Śląski ZPN

Nowy budynek klubowy na 50-lecie Liswarty Lisów

1/09/2018 18:26

Uroczystości obchodów 50-lecia LKS Liswarta Lisów rozpoczęły się mszą świętą w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Matki Kościoła, w którym ksiądz proboszcz Kazimierz Bartosik, jako pierwszy miał okazję złożyć gratulacje i życzenia sportowcom, trenerom i działaczom oraz sympatykom jubilata.


Na przemówienia oraz wręczanie pamiątkowych trofeów przyszedł czas na okolicznościowej akademii, którą przedstawieniem rysu historycznego rozpoczął Marcin Pyka, sprawujący funkcję prezesa od półtora roku. Przypomniał on swoich poprzedników na czele z Janem Kozielskim, który po zabrani założycielskim 16 listopada 1968 roku, stanął na czele zarządu. - Drużyna piłkarska wystartował w Lidze Wiejskiej, a grała w zielono-czarnych strojach, od Szombierek Bytom - przypominał Marcin Pyka. - W latach siedemdziesiątych-osiemdziesiątych graliśmy w klasie C i B, a na przełomie lat osiemdziesiątych-dziewięćdziesiątych awansowaliśmy do klasy A, z której w 2009 roku weszliśmy do klasy okręgowej. Pierwszy pobyt na tym najwyższym szczeblu, na którym było nam dane zagrać trwał tylko sezon, ale po spadku wróciliśmy na dwa sezony do klasy A, z której w 2012 roku na pięć sezonów weszliśmy znowu do okręgówki. Teraz znowu drugi sezon gramy w klasie A.

Koniec wystąpienia prezesa oznaczał początek... nagradzania zawodników i działaczy pamiątkowym medalem klubu. A gdy głos przekazano zaproszonym gościom prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula przekazał na ręce Marcina Pyki pamiątkowy grawerton, worek z piłkami oraz życzenia: - Wszystkiego najlepszego w życiu osobistym, dużo zdrowia, szczęścia, a na niwie piłkarskiej powrotu do klasy okręgowej. Jestem tutaj po 10 latach i muszę powiedzieć, że wiele się u was zmieniło. Macie fajny kościół, fajne boisko i fajnie by było gdybyście w tej okręgówce grali, ale panie prezesie i szanowni działacze, pamiętajcie, że najważniejsze w naszej codziennej działalności dla dobra wspólnego jest szkolenie dzieci i młodzieży. Gdy tych zespołów młodzieżowych będzie więcej to wtedy będzie naprawdę fajnie. Wiem, że to trudna i nieprzynosząca korzyści materialnych praca, wymagająca ogromnych poświęceń, za którą największą zapłatą jest... uśmiech dziecka, ale pamiętajmy, że gdy śmieje się dziecko śmieje się cały świat - powiedział Henryk Kula.

Grawerton i życzenia przekazał także prezes Podokręgu Lubliniec Krzysztof Olczyk, który w imieniu zarządu podokręgu pogratulował także klubowi wzorowej współpracy z władzami samorządowymi. A o tym, jak dobra jest ta współpraca świadczył symboliczny gest pani wójt Iwony Burek, która wręczyła Marcinowi Pyce symboliczny klucz do wybudowanego przez gminę tuż przy boisku budynku klubowego. Można więc było dokonać uroczystego otwarcia i poświęcenia przez proboszcza Kazimierza Bartosika.

- Cieszę się, że boisko z tym nowym budynkiem klubowym tak się teraz prezentują - stwierdził z dumą działacz Henryk Malcher. - Przez wiele lat byłem w klubie, przez 25 lat działając w zarządzie i byłem też wiceprezesem. Pamiętam jak zarejestrowanym na sześć osób swoim samochodem woziłem na mecze całą drużynę. Mogę też śmiało powiedzieć, że to boisko to jest moje dziecko. Tu było kiedyś wysypisko śmieci i gruzu po fabryce domów Prefabet. Gdy powstała taka możliwość, a byłem wtedy zastępcą wójta, to w latach 1998-2002, przy okazji budowania oczyszczalni ścieków w Lisowie, firmy które miały nadwyżkę ziemi, przywiozły tu 1500 ton ziemi. W dodatku, ponieważ potrzebowały gruzu do zasypywania wykopów, to zabrały te betonowe pozostałości i oczyściły nam teren, na którym od 2001 roku mogliśmy już grać, a koszt inwestycji wyniósł 10 tysięcy złotych. Dzisiaj takie budowy kosztują miliony... Wszystko zależy jednak od pomysłowości, dlatego, choć już teraz działam w Ludowych Zespołach Sportowych, będąc członkiem Rady Wojewódzkiej, to pomagam organizacyjnie mojemu klubowi, z mojej miejscowości. Jako emeryt, prowadzący z żoną działalność gospodarczą, staram się nadal działać w sporcie. Czasu co prawda brakuje i czasem żona narzeka, ale przyjemność jest wielka zwłaszcza gdy chłopaki wygrają mecz. W tym sezonie zaczęli wprawdzie od porażki, ale pamiętam czasy gdy przegraliśmy pięć pierwszych spotkań, ale awansowaliśmy i liczę, że po tym potknięciu na początku teraz będzie już lepiej. Gramy swoimi wychowankami, bo to ma być zespół nasz i dla nas. Tylko takie budowanie drużyny ma sens i to jest nasz cel na kolejne lata.

Zdjęcia z uroczystości można oglądać TUTAJ.