- Czy pierwszy mecz sezonu można nazwać zimnym prysznicem?
- Na pewno czujemy rozgoryczenie i smutek - mówi Grzegorz Sikora. - O wyniku meczu z reprezentacją Małopolskiego Związku Piłki Nożnej zadecydowały błędy indywidualne, szczególnie przy drugiej i trzeciej bramce. Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest groźny i choć na sztucznej trawie bocznego boiska Stadionu Śląskiego zagraliśmy dobre spotkanie, a chłopcy którzy weszli w drugiej połowie także dali pozytywny impuls, to nie wykorzystywaliśmy sytuacji strzeleckich. Nam brakowało chłodnej głowy pod bramką przeciwnika za to goście okazali się skuteczni do bólu.
- Czy niewykorzystana sytuacja sam na sam przy wyniku 0:1 była momentem zwrotnym tego spotkania?
- Interwencja bramkarza reprezentacji Małopolskiego Związku Piłki Nożnej w sytuacji sam na sam z Oliwerem Maziarzem na pewno była jedną z kluczowych w tym meczu, ale po chwili straciliśmy gola na 0:2, choć to nie rywale stworzyli sytuację tylko my podarowaliśmy im gola. Wygrywa ten kto zdobywa bramki. Taka jest piłka nożna.
- Jakie są pozytywy z tego spotkania?
- Uważam, że indywidualnie i jako zespół pokazaliśmy, że możemy być groźni w kolejnych meczach, a przed nami jeszcze pięć spotkań, w których damy możliwość gry tym samym, wyselekcjonowanym już przecież zawodnikom. Oczywiście zastanawiamy się nad dwoma czy trzyma roszadami i jeżeli dojdzie do zmian to będą one kosmetyczne. Będziemy szukać optymalnych rozwiązań, ale nie możemy wpadać w panikę z powodu tego, że przegraliśmy 0:3. Lekcja jest bolesna, bo takiego wyniku na pewno nikt się nie spodziewał.
- Czy mówiąc o optymalnych rozwiązaniach myślał pan o szukaniu zawodnika na pozycję "dziewiątki"?
- Myślę, że możemy już to powiedzieć, choć będą też dalsze obserwacje ligowe, ale Mateusz Rzeszowski, który wszedł i dwa dni wcześniej z dobrej strony pokazał się w turnieju o Puchar Gerarda Cieślika strzelając dwa gole, stał się poważnym kandydatem do gry w tej drużynie. Osobiście jadę w niedzielę na mecz i będę go oglądał, bo potrzebujemy rywalizacji na tej pozycji i to nie musi być akurat Mateusz Rzeszowski, ale musi to być ktoś kto będzie strzelał gole i takiego zawodnika szukamy.