Śląski ZPN

Marcina Berezę wciągnęła rola trenera reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej

4/10/2018 11:28

Marcin Bereza trenerem prowadzącym reprezentację Śląskiego Związku Piłki Nożnej U14 został na początku tego sezonu.


- To dla mnie nowe wyzwanie – mówi urodzony 1 lipca 1982 roku trener z licencją UEFA A. – Jako zawodnik jestem wychowankiem Unii Bieruń Stary, z której w wieku 19 lat przeniosłem się do GTS Bojszowy. Z tym klubem związany byłem przez niemal całą seniorską przygodę z piłką i w nim także, jak zawodnik, zaczynałem pracę trenerską. Grającym trenerem byłem także w MKS Lędziny i w Sokole Wola, a jako trener młodzieży pracowałem w Pogoni Imielin, prowadząc zajęcia w klasie sportowej. Teraz w GTS Bojszowy prowadzę drużynę juniorów A1 i jestem nauczycielem w bojszowskiej szkole podstawowej.

- Jak został pan trenerem do reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej rocznika 2005?

- Latem tego roku, po rozstaniu się z Sokołem Wola, przymierzałem się do kadr selekcyjnych Śląskiego Związku Piłki Nożnej, ale gdy po rezygnacji Henryka Sobali powstała luka w sztabie szkoleniowym U14 otrzymałem propozycję przejęcia zespołu z rocznika 2005 i zgodziłem się. Na początku zastanawiałem się jak sobie w tej roli poradzę, bo wszedłem już do budowanej drużyny. Wahałem się, bo musiałem się najpierw zapoznać z nazwiskami zawodników, zobaczyć ich w akcji i oglądałem po cztery mecze ligowe co weekend. Teraz mogę już jednak powiedzieć, że wciągnęło mnie to.

- Jest pan zadowolony z wyników pana podopiecznych?

- Naszych podopiecznych, bo prowadzimy ten zespół z Danielem Galą, który był z tym zespołem od początku. W dwóch meczach zdobyliśmy 4 punkty i możemy być zadowoleni. Rola trenera reprezentacji polega jednak na ciągłym szukaniu, odkrywaniu talentów i wprowadzania ich do zespołu, który choć ma już swój szkielet, zawsze może być jeszcze lepszy.

- Z kogo jest pan najbardziej zadowolony?

- Pierwszym zawodnikiem, który wpadł mi w oko gdy pojechałem na obserwację kandydatów do naszego zespołu był Fabian Cieślar. Potrafi w środku boiska regulować tempo gry. Umie odebrać piłkę i rozpocząć akcję. Mam nadzieję, że dzięki grze w reprezentacji śląskiego Związku Piłki Nożnej będzie się rozwijał. On już jednak był w tym zespole, do którego latem wszedł Jakub Rajczykowski i został pierwszym bramkarzem. Pojechałem go obserwować po sygnale od Damiana Galei i potwierdziły się opinie o dobrych warunkach fizycznych i dużej sprawności. Dlatego każdy sygnał o utalentowanym zawodniku z rocznika 2005 sprawdzam i z zaciekawieniem jadę na kolejny mecz.

- Na czym polega specyfika pracy trenera reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej?

- Reprezentacja ma w sezonie tylko 6 spotkań, po 3 jesienią i wiosną więc żeby awansować do finału Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich i zagrać latem o medale nie można sobie pozwolić na stratę punktów. To nie jest 16-zespołowa liga, w której stracone punkty można „nadrobić”. Jednocześnie trzeba patrzeć na indywidualny rozwój tych piłkarzy, z których na przykład Miłosz Rogula został powołany do reprezentacji Polski na zgrupowanie przed meczem z Ukrainą 6 października w Boguchwale. Odpowiedzialność jest więc spora. Dlatego sam też chcę podnosić swoje umiejętności i w najbliższą niedzielę pojadę do Warszawy na szkolenie trenerskie. Wiadomości jakie miałem gdy zdobywałem dyplom trenera II klasy uzupełniłem w szkole trenerów w Białej Podlaskiej, gdzie w 2015 roku uzyskałem licencję UEFA A. Warsztat cały czas trzeba jednak doskonalić.