Śląski ZPN

Dla Spójni Landek jeden punkt to za mało

13/10/2018 19:46

Choć w kalendarzu mija już prawie połowa października to na warunki do gry piłkarze narzekać nie mogą. W słoneczne popołudnie na boisku Spójni Landek doszło do potyczki rywali zza miedzy, bo podopieczni Bartosza Wożniaka zmierzyli się z rezerwistami Podbeskidzia Bielsko-Biała.


Gospodarze, którzy w 11 poprzednich kolejkach zgromadzili tylko 6 punktów, liczyli na zwycięstwo, pozwalające wydostać się ze strefy zagrożonej spadkiem. Goście natomiast, zasileni trójką graczy z pierwszej drużyny, przystąpili do gry z pozwalającym zachować spokój dorobkiem 12 oczek więc remis 0:0 przyjęli jako dobry wynik.

Początek spotkania nie obfitował w sytuacje bramkowe. Na dobrą sprawę pierwsza warta odnotowania akcja miała miejsce w 33 minucie. Wtedy to Komor faulował przed własnym polem karnym, a piłka po strzale Pryszcza z rzutu wolnego zatrzymała się na słupku... i było to w zasadzie wszystko w pierwszych 45 minutach. Co prawda nieznaczną przewagę mieli gospodarze, ale nic z tego nie wynikało.

Po przerwie tempo gry się nie poprawiło, a obie drużyny swoją grą nadal nie porywały kibiców. W pierwszym kwadransie drugiej połowy najciekawszym fragmentem... była kontrowersja z niepodyktowanym rzutem karnym. W polu karnym piłkę ręką zagrał Moskwik, lecz sędzia tego nie zauważył i nakazał wznowienie od bramki. Zawodnicy Spójni podrażnieni takim obrotem spraw ruszyli mocniej do ataku. Okazje strzeleckie mieli Pryszcz i Kubica jednak nie udało im się skierować piłki do bramki. Ostatnie słowo spotkania mogło jednak należeć do bielszczan, ale uderzenie Stanclika minimalnie minęło bramkę Huczały.

Po tym spotkaniu trener gospodarzy, Bartosz Woźniak nie krył rozczarowania.

- Punkt nas w tym meczu nie zadowala - powiedział Bartosz Woźniak. - Byliśmy drużyną bardziej zdeterminowaną, bardziej chcieliśmy wygrać. Zabrakło nam jednak kropki nad "i" choć mieliśmy kilka swoich okazji. a i strzał w słupek. W poprzednich dwóch meczach ponieśliśmy dwie porażki, więc mimo wszystko szukamy też małych pozytywów. Zdajemy sobie sprawę,że nasza sytuacja w tabeli jest kiepska więc cały czas szukamy punktów. Pracujemy ciągle bardzo mocno i robimy wszystko aby zdobywać punkty. Piłka uczy nas jednak pokory, ale my mamy jej bardzo dużo. Dalej będziemy walczyć w każdym spotkaniu i zostawimy zdrowie na boisku. Nasz zespół jest ciągle w budowie. Pamiętamy nasze ciężkie utrzymanie z czerwca i mieliśmy z tyłu głowy, że musimy zbudować nową drużyną. Chcieliśmy oprzeć ją na młodych zawodnikach z lekkim dodatkiem doświadczenia. Opuściło nas sporo chłopaków, więc na zgranie potrzeba nam jeszcze czasu, ale już teraz uważam, że nasza gra nie wygląda źle - zakończył trener Spójni.

Spójnia Landek - TS II Podbeskidzie Bielsko Biała 0:0
Sędziował Sławomir Kozioł ( Racibórz).
SPÓJNIA: Huczała - Heller (85. T. Franusik), Jaroś, Skrobol (74. Kałka), Gurbisz - Sobas, Małyjurek (79. M. Franusik), Jagieła, Kubica - Habdas, Pryszcz. Trener Bartosz WOŹNIAK.
PODBESKIDZIE II: Zaremba - Jaroch, Komor, Smalcerz, Moskwik - Gach, Studnicki, Machalica, Rokowski (46. Gąsiorek) - Drabik (81. Szendzielorz), Stanclik. Trener Wojciech FLUDER.
Żółte kartki: Kubica, Skrobol, Gurbisz - Komor, Machalica.

Kamil Binda