Śląski ZPN

Reprezentacja Polski przegrała po golu w 2 minucie doliczonego czasu gry

14/10/2018 23:57

Bramka zdobyta przez Włochów w 2 minucie doliczonego czasu gry zapewniła zespołowi Roberta Manciniego zwycięstwo 1:0 na Stadionie Śląskim, ale trzeba też dodać, że druga z rzędu porażka Polaków w Dywizji A Ligi Narodów odzwierciedla przebieg spotkania.


41692 widzów na trybunach chorzowskiego giganta od pierwszego gwizdka arbitra oglądało szturm gości. Już w 50 sekundzie niewiele brakowało, żeby Włosi zdobyli bramkę, bo strzelający z 20 metra Jorginho trafił piłką w poprzeczkę, a jego śladem poszedł w 30 minucie Insigna, wślizgiem z 5 metrów finalizujący akcję po zagraniu Chiesy.

Później Włosi strzelali już celnie, ale w 33 minucie Szczęsny obronił uderzenie Jorginho z 10 metra, w 35 minucie efektownie pofrunął w powietrzu, żeby po główce Chielliniego z 5 metra wybić na rzut rożny piłkę zmierzającą w okienko, a w 44 minucie odbił futbolówkę po bombie Florenziego z 12 metra. Polacy odpowiedzieli tylko raz groźną akcją, bo w 33 minucie Lewandowski z boku pola karnego dograł do Milika, który miał czas żeby złożyć się do strzału z 14 metra, ale ostatecznie został zablokowany i skończyło się na rzucie rożnym.

W przerwie selekcjoner Jerzy Brzęczek dokonał dwóch roszad w linii pomocy, a jednocześnie zmienił system gry, bo na skrzydłach zameldowali się Błaszczykowski oraz Grosicki i wreszcie biało-czerwoni zaczęli atakować. W 58 minucie "Grosik" wdarł się w pole karne z prawego skrzydła i z ostrego kąta zdołał oddać strzał, po którym Donnarumma odbił piłkę nogami. Wybita przez obrońców futbolówka trafiła jeszcze do Zielińskiego, który z 20 metrów strzelił jednak za wysoko.

Włosi też próbowali akcji ofensywnych i w 70 minucie po wrzutce Chiesy pozostawiony bez opieki Bernardeschi główkował z 6 metrów, ale nie trafił w bramkę. Ta niewykorzystana okazja mogła się zemścić na Włochach w 73 minucie. Polacy wyprowadzili bowiem kontrę i po zagraniu Lewandowskiego Grosicki znalazł się w sytuacji sam na sam z Dunnarummą, który jednak obronił strzał naszego prawoskrzydłowego z 16 metra, a wykonujący dobitkę Milik z 8 metra posłał piłkę nad poprzeczką. Po tej akcji wydawało się, że przynajmniej bezbramkowy remis jest w zasięgu naszej reprezentacji, która jeszcze w 90 minucie spróbowała zadać zwycięski cios. Po rzucie wolnym odegrana przez Milika piłka trafiła do Glika, ale stoper reprezentacji Polski strzelając płasko z woleja z 14 metra posłał futbolówkę tam gdzie stał włoski bramkarz.

Aż wreszcie przyszła 2 minuta doliczonego czasu gry. Z prawego narożnika boiska, wykonujący rzut rożny Insigne dośrodkował płasko w okolice narożnika pola bramkowego, skąd rzucający się szczupakiem Lasagna główką przedłużył lot piłki na długi słupek. Tam wślizgiem zamknął akcję Biraghi i najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Po tym strzale Włosi eksplodowali radością i w komplecie całą kadrą na murawie fetowali sukces, a polscy kibice, którzy przez ostatni kwadrans gry na próżno domagali się wprowadzenia do gry Piątka, opuszczali trybuny mocno zawiedzeni.  

- Po dwóch zmianach, dokonanych w przerwie miałem do dyspozycji jeszcze tylko jedną zmianę, a potrzebował jej Reca, którego łapały skurcze - tłumaczył Jerzy Brzęczek. - Dlatego nie mógł wejść Piątek. Nie jego brak był jednak przyczyną porażki, tym boleśniejszej, że poniesionej po golu straconym w ostatni w doliczonym czasie gry. Boli także to, że było to bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Włosi wykorzystywali swoje umiejętności techniczne, jak i nasze błędy. Przekonaliśmy się, że na tą chwilę system z pierwszej połowy nie jest dla nas odpowiedni. W drugiej części gry dochodziliśmy do sytuacji, mogliśmy zdobyć bramkę dającą nam prowadzenie. W tej chwili gra ze skrzydłowymi lepiej nam wychodzi, ale zmiana taktyki to nie jest jeden kwestia jednego treningu. Na to trzeba tygodnie ćwiczeń i eliminowanie błędów. Ale jak przeanalizujemy nasze błędy i przejdziemy burze i momenty krytyki, to drużyna stanie się mocniejsza i z powodzeniem grać będzie w eliminacjach do mistrzostw Europy, bo to jest nasz główny cel.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Polska - Włochy 0:1 (0:0)
0:1 - Biraghi, 90+2 min
Sędziował Damir Skomina (Słowenia). Widzów 41692.
POLSKA: Szczęsny - Bereszyński, Glik, Bednarek, Reca (87. Jędrzejczyk) - Szymański (46. Grosicki), Góralski, Linetty (46. Błaszczykowski) - Lewandowski, Zieliński, Milik. Trener Jerzy BRZĘCZEK.
WŁOCHY: Donnarumma - Florenzi (84. Piccini), Bonucci, Chiellini, Biraghi - Barella, Jorginho, Verratti - Chiesa, Insigne, Bernardeschi (81. Lasagna). Trener Roberto MANCINI.
Żółta kartka Jorginho.