Śląski ZPN

Adam Bała skompletował w Wojkowicach 20-osobową mocną i wyrównana kadrę

24/10/2018 12:38

Znany głównie z gry w GKS Katowice Adam Bała, który na boiskach ekstraklasy zanotował 185 występów i strzelił 13 goli, z wojkowicką drużyną związany jest od początku 2014 roku. Wtedy to przyszedł do MKS Milenium jako grający trener i pracuje już prawie 5 lat.


Przejął drużynę, która zajmowała 7 miejsce w sosnowieckiej klasie A i powoli zaczął się piąć do góry. Powoli, bo na mecie sezonu 2013/2014 wojkowiczanie zameldowali się na 6 pozycji. Rok później byli szczebel wyżej, a latem 2016 roku już pod szyldem Górnik wskoczyli na najniższy stopień podium i ustępując mistrzowi o 1 punkt!

W sezonie 2016/2017 Adam Bała razem ze swoimi podopiecznymi dopiął wreszcie swego, a o tym, że mistrzostwo dające awans do klasy okręgowej nie było dziełem przypadku świadczyło drugie miejsce, z którego beniaminek rozgrywek ZINA Klasa Okręgowa – Grupa IV cieszył się, zapowiadając jednocześnie, że mierzy wyżej.

Początek obecnego sezonu nie był jednak dla wojkowiczan szczęśliwy. Po trzech kolejkach mieli 3 punkty. Przełamanie nastąpiło w czwartym meczu i od zwycięstwa 2:1 ze Źródłem Kromołów trwa znakomita seria. W 9 spotkaniach zespół Adama Bały 8 razy wygrał i raz zremisował, gubiąc punkty tylko w wyjazdowej potyczce z Silesią Miechowice, choć prowadził już 2:0. Taką samą przewagę wojkowiczanie wypracowali także w wyjazdowym hicie 12 kolejki z zajmującą pierwsze miejsce Szczakowianką i po utrzymaniu rezultatu do ostatniego gwizdka sędziego mogli się cieszyć z wygranej. Jednocześnie wyszli na prowadzenie w tabeli i na 3 kolejki przed końcem rundy mogą być zadowoleni ze swojego dorobku.

Pamiętają jednak także o tym, że w rundzie jesiennej przed nimi jeszcze trzy ligowe spotkania z: MKS Łazowianka Andrex Pol Łazy u siebie, MKS Siemianowiczanka na wyjeździe i Cyklonem Rogoźnik w Wojkowicach, gdzie także „po drodze” 31 października podejmą w półfinale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Sosnowiec IV-ligową Wartę Zawiercie.

- Co jest największym atutem Górnika Wojkowice?

- Mocna i wyrównana 20-osobowa kadra – mówi 45-letni Adam Bała. – Ci którzy czekają na swoją kolej siedząc na ławce rezerwowych nie odbiegają umiejętnościami od tych, którzy wybiegają na murawę w wyjściowej jedenastce. Przed każdym meczem mam naprawdę ból głowy i długo się zastanawiam nad składem. To się nazywa kłopoty bogactwa i cieszę się, że mam właśnie takie problemy.

- Czy w meczu z liderem zagraliście najlepszy mecz w tej rundzie?

- Jestem zadowolony z tego, że chłopcy zagrali bardzo mądrze i dobrze. To co sobie założyliśmy przed meczem było realizowane i za to im dziękuję, bo nie zawsze tak właśnie jest. Czasem co innego mówimy sobie przed meczem, a co innego dzieje się na boisku. Tym razem jednak te założenia, z którymi wyszliśmy na murawę, bardzo dobrze zostały wprowadzone w grę i wszystko funkcjonowało tak jak chciałem. Podobało mi się szczególnie zaangażowanie i determinacja. Były powroty, była walka na każdym metrze boiska. Tym właśnie osiągnęliśmy korzystny wynik i wygraliśmy bardzo ważny mecz.

- Czy to był najważniejszy mecz w kontekście walki o mistrzostwo… półmetka?

- Nie do końca. Widać to było już wcześniej, że cała czołówka naszej grupy traci punkty. My też pogubiliśmy punkty i to nawet nie przez słabszą grę co przez problemy ze skutecznością. Mieliśmy okazje, ale czasem bramkarz ma tak zwany „dzień konia”, albo my nie potrafimy umieścić piłki w siatce, a rywale po stałym fragmencie gry, albo przypadkowej akcji trafiają. Mieliśmy już takie mecze i musimy się takiej gry wystrzegać. Wiemy o tym, że nawet z tymi teoretycznie słabszymi rywalami gra się bardzo trudno, dlatego do każdego meczu staramy się wychodzić maksymalnie skoncentrowani. Na chodzonego żadnego meczu nie da się wygrać.

- Kto jest liderem najlepszej aktualnie drużyny w rozgrywkach ZINA Klasa Okręgowa – IV grupa?

- Jak już mówiłem kadra jest wyrównana, ale w meczu ze Szczakowianką bardzo ważną rolę odegrała bramka strzelona w 14 minucie przez doświadczonego Kamila Rała. W bardzo dobrze grającej drużynie mieliśmy też nasze motory napędowe. Tak na gorąco po meczu powiedziałem, że taką rolę spełniali Igor Szopa i Łukasz Stępień, bo oni ciągnęli grę. Bardzo dobrze zagrał też Artur Nowak, choć jego ocena byłaby wyższa gdyby jeszcze strzelił gola. Miał okazję, której nie wykorzystał, ale podobał mi się, bo lubię zawodników walecznych i oczekuję przede wszystkim zaangażowania. I nie ma różnicy czy to jest bramkarz czy napastnik każdy ma dać z siebie sto procent. Artur Nowak tak właśnie grał. Również boczni pomocnicy i obrońcy wykonali ogromną pracę i zostawili zdrowie na murawie. Także zmiennicy dali zespołowi impuls, bo na przykład Miłosz Miśkiewicz po wejściu dobrze pociągnął grę. Dlatego mogę powiedzieć, że cała drużyna wygrała mecz ze Szczakowianką i mam nadzieję, że jako zespół będziemy się także dobrze prezentować w kolejnych meczach, żebyśmy mogli zamknąć rundę jesienną w pełni zadowoleni.