Śląski ZPN

Trener Bartłomiej Zalewski podsumował dwumecz Polaków z Austriakami

25/10/2018 18:13

Po zwycięskich meczach reprezentacji Polski U 16 z rówieśnikami z Austrii trener Bartłomiej Zalewski chętnie podsumował wydarzenia z Ustronia i Skoczowa.


- Czy cztery strzelone bramki to "norma" reprezentacji Polski U16?

- Życzyłbym sobie, żeby ta reprezentacja w każdym meczu strzelała tyle goli i zawsze minimum jedną więcej niż rywal, bo to będzie nam wynagradzało ten trud, który wkładamy w każde spotkanie - stwierdził Bartłomiej Zalewski. - Tak się zdarzyło, że zarówno w Ustroniu jaki i w rewanżu w Skoczowie zdobyliśmy cztery bramki i skończyliśmy spotkania zwycięsko. To cieszy.

- Wyniki podobne, bo 4:1 i 4:2, ale mecze w Ustroniu i Skoczowie to dwie zupełnie inne historie. Jak pan oceni ten drugi występ biało-czerwonych?

- Graliśmy, co warto powtarzać za każdym razem, gdy mówimy o reprezentacji Austrii, z silnym rywalem. Wygraliśmy drugi raz w zdecydowany sposób mimo bardzo trudnej i trochę słabszej w naszym wykonaniu końcówki spotkania.

- W Ustroniu prowadziliście 4:0 nim daliście rywalom strzelić gola, a w Skoczowie dwa razy Austriacy wyrównywali. To ich gra ofensywna się poprawiła, czy nasza defensywa w rewanżowym spotkaniu zagrała słabiej?

- W wyjściowej jedenastce na mecz w Skoczowie dokonaliśmy wielu zmian w porównaniu do pierwszego spotkania, do którego przygotowywaliśmy się od początku zgrupowania. Te kilkudniowe przygotowania sprawiły, że współpraca między zawodnikami w meczu w Ustroniu była pewna. Natomiast po wielu zmianach, które nastąpiły przed drugim spotkaniem, bo chcieliśmy  sprawdzić w akcji każdego powołanego zawodnika, na boisku w Skoczowie musieliśmy tej pewności szukać podczas meczu. Sposób prowadzenia gry i ta nerwowość w rewanżu wynikała właśnie z tych roszad. Ale dodam od razu, że bramki w meczu rewanżowym straciliśmy przez brak obycia boiskowego i doświadczenia. Rywale zdobyli je w łatwy sposób, po stałych fragmentach gry i wcale tak nie musiało się stać.

- Reprezentacja Polski też strzeliła gola po rzucie rożnym. Czy to był wyćwiczony element gry?

- Stałe fragmenty są zawsze ćwiczone na przygotowaniach do meczu i wykorzystanie tego nad czym pracowaliśmy sprawia radość. Przykład tego rzutu rożnego wykonanego przez Smorgola i zakończonego główką Włodarczyka potwierdza, że warto nad tym elementami pracować, ale fakt, że trzy gole strzeliliśmy po składnych akcjach świadczy o tym, że także w konstruowaniu ataku ten zespół potrafi sobie radzić bardzo dobrze.

- Bardzo dużo akcji przeprowadzaliście skrzydłami. Czy to jest siła tego zespołu?

- Siłą tej drużyny jest zespół, który zaczyna się od defensywy kierowaną przez Ariela Mosóra, ma dobrą drugą linią w środku i na skrzydłach oraz skutecznych napastników. Na każdej pozycji chcemy mieć dwóch wyrównanych zawodników, których indywidualne umiejętności mogą się okazać się przełomowe dla wyniku meczu - tak jak to było w Skoczowie. Dobrze się broniąc i umiejąc otworzyć się w akcji ofensywnej wywalczyliśmy zwycięstwo.

- Gol otwierający spotkanie w Ustroniu i dwie bramki zdobyte po wejściu z ławki na boisko w Skoczowie świadczą o tym, że Buksa jest snajperem numer 1 w tym zespole?

- Jeszcze raz powtórzę, że wygrał zespół, ale oczywiście strzelców zawsze w szczególny sposób wyróżniamy, a skoro dwa gole Aleksandra Buksy w Skoczowie przechyliły szalę zwycięstwa na naszą stronę i dały nam dwie bramki przewagi nad przeciwnikiem, który do końca atakował bardzo groźnie, to jego zasługę należy podkreślić. Ważna była też rola kapitana Ariela Mosóra, a w końcówce nasz bramkarz Nikodem Sujecki okazał się bardzo ważną postacią. Musimy sobie na spokojnie przeanalizować czy lepiej mógł się zachować przy stracie drugiej bramki, ale nie podlega dyskusji, że w odpowiednim momencie stanął na wysokości zadania. Tego zresztą oczekujemy od bramkarza. Każdy zawodnik ma swoją rolę do odegrania i na przykład Fryderyk Gerbowski, który rozegrał całe spotkania i w Ustroniu i w Skoczowie, dawał zespołowi sporo spokoju i takiej wyważonej gry, na którą liczyliśmy.

- Jakie są dalsze plany reprezentacji Polski U16?

- To pytanie już bardziej do Marcina Dorny niż do mnie, bo przypomnę, że to on nominalnie prowadzi ten zespół, ale ponieważ jest aktualnie z reprezentacją U17, która uczestniczy w turnieju eliminacyjnym mistrzostw Europy w Ząbkach, to ja miałem przyjemny obowiązek zastępować go na zgrupowaniu i prowadzić drużynę do spotkań z Austriakami. Mój zespół to reprezentacja z rocznika 2004, ale rocznik 2003 także znam bardzo dobrze, bo z trenerem Dorną budowaliśmy ten zespół na początku. Z tego co pamiętam reprezentacja U16 ma jeszcze pod koniec listopada wyjazdowe mecze z Irlandią Północną, a na początku grudnia losowanie eliminacji mistrzostw Europy, ale szczegóły dalszych losów reprezentacji z rocznika 2003 to już domena Marcina Dorny.