Śląski ZPN

Jakub Kokosiński, Miłosz Swatowski i Alex Bród stanowią filary budowanej reprezentacji Śląskiego ZPN U12

26/10/2018 18:26

Po dwóch zwycięskich meczach Damian Mikołowicz, Łukasz Morcinek i Wojciech Tomasiewicz, czyli sztab trenerski reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej U12 goszczącej w Ustroniu rówieśników z Czech, Słowacji i Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, nie krył zadowolenia.


- Czym ten drugi już turniej waszej drużyny różni się od wrześniowego turnieju w Krakowie?

- Od samego początku było widać, że chłopcy już wiedzą co to znaczy gra w reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej - mówi Damian Mikołowicz. - Szczególnie ta pierwsza dziewiątka, która miała już za sobą wrześniowy turniej w Krakowie, podczas spotkań z czeskimi i słowackimi rówieśnikami na boiskach w Ustroniu, udowadniała, że tworzy zespół. Chłopcy już spędzili ze sobą trochę czasu, już się poznali poza boiskiem, a na na murawie te działania grupowe też były płynne.

- Z czego jest pan najbardziej zadowolony?

- Współpraca środkowych pomocników z zawodnikami włączającymi się do akcji w bocznych strefach była na dobrym poziomie. Mobilność też była zdecydowania większa, a do tego gra indywidualna poszczególnych zawodników też dawała nam atuty.

- Kto pociągnął zespół do zwycięstw?

- Na uwagę zasługuje napastnik Jakub Kokosiński, który przyjmował piłkę i jak trzeba było to się przy niej utrzymywał, albo zgrywał ją. W meczu z czeskimi rywalami miał bodaj cztery takie akcje na utrzymanie piłki co przełożyło się na sytuacje sam na sam. Bardzo wartościowym zawodnikiem był także w obydwu meczach Miłosz Swatowski, który pracował w środkowej części boiska. Jego rozrzucanie piłki do boków sprawiło, że nasza gra była mobilna dzięki niemu. A w linii obrony filarem był Alex Bród, kapitan który trzyma defensywę, bo zarówno odbiera piłkę rywalom, jak także wyprowadza nasze akcje. To były trzy kluczowe osoby, stanowiące szkielet zespołu, który jednak także jako całość, razem ze zmiennikami, bardzo dobrze funkcjonował.

- Jest pan zadowolony z gry drużyny?

- Myślę, że generalnie tak, choć w pierwszym meczu końcówka trochę nam uciekła spod kontroli. Zawodnicy przy wyniku 5:0 byli trochę mniej skoncentrowani, choć w przerwie uprzedzaliśmy ich, że wynik 3:0 to jeszcze nie koniec gry. Dobrze zareagowali na te słowa, bo wyszli na drugą połowę i strzeli dwie kolejne bramki, ale później daliśmy sobie strzelić dwa gole, popełniając w obronie błędy, które nie powinny się przydarzyć. Chłopcy wyciągnęli jednak z tego wnioski i w drugim meczu zagrali już skoncentrowani do końca. To także cieszy.

- Czy na finałowy mecz z Małopolskim ZPN zmienicie coś w wyjściowym ustawieniu?

- Musimy się jeszcze nad tym zastanowić i przeanalizować postawę poszczególnych zawodników. Nie mamy jednak innych typów, bo ta dziewiątka jest bardzo solidna. Co najwyżej chodzi nam po głowie jedna roszada na jednej pozycji, ale może się tak zdarzyć, że skład wyjściowy wyjdzie bez zmian. Najważniejsze jednak, że wszyscy są uśmiechnięci, zadowoleni i z ochotą podchodzą do swoich reprezentacyjnych obowiązków więc mam nadzieję, że w ostatnim meczu turnieju także pokażą wszystko na co ich stać. 

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ i TUTAJ.