Śląski ZPN

Juniorzy GieKSy dobrze zareagowali na porażkę i wrócili na swój poziom

27/10/2018 21:00

Tydzień po porażce w Sosnowcu, gdzie drużyna GKS GieKSa Katowice przegrała pierwszy mecz w tym sezonie i jednocześnie spadła z pierwszego miejsca w tabeli I Ligi Wojewódzkiej A1 Junior, podopieczni Adriana Napierały gościli zespół Górnika Zabrze i wygrywając 3:0 udowodnili, że nadal chcą się liczyć w walce o awans do Centralnej Ligi Juniorów.


- Przed meczem z Górnikiem miałem dwa pytania - mówi Adrian Napierała. - Po pierwsze zastanawiałem się jak zespół zareaguje na pierwszą w tym sezonie porażkę i jak poradzi sobie z presją i ciśnieniem. A po drugie nie wiedziałem jak spisze się przemeblowana defensywa, z której z powodu zapalenia oskrzeli wypadł Majeranowski. Jego miejsce zajął praktycznie debiutujący Szymała, który wcześniej tylko raz i przez 30 minut zagrał jako zmiennik. Oprócz Todorskiego, który jest z rocznika 2000, wszyscy pozostali obrońcy byli młodsi, ale dali sobie radę. To samo mogę powiedzieć o całym zespole, który od początku narzucił Górnikowi swój styl gry i był po prostu lepszy.

Przewagę katowiczan potwierdziły gole. Pierwszego strzelił Szwedzik, który po wycofaniu piłki przez Marędowskiego na 11 metr płaskim uderzeniem pokonał Sekułę. Tuż po przerwie Marędowski powtórzył swoją akcję, ale tym razem wycofana piłka trafiła pod nogi Podstawy, który z 14 metra huknął pod poprzeczkę. A pieczęć na zwycięstwie postawił Małecki wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem. Dopadł do zagranej przez Jedyńskiego piłki, wbiegł w pole karne i obok Sekuły posłał futbolówkę do siatki.

- W tej konfrontacji z drużyną, która walczy o najwyższe miejsce w tabeli nie mieliśmy za wiele do powiedzenia - twierdzi Zbigniew Mazurkiewicz. - Szczególnie w pierwszej połowie zostaliśmy zdominowani, a w drugiej już zaczęliśmy odpowiadać swoimi akcjami i przy stanie 2:0 mieliśmy szansę na zdobycie kontaktowej bramki. Maszczyk miał idealną okazję do strzału z 8 metra, ale zamiast uderzać podał do Budaka, który przestrzelił. Może gdybyśmy wykorzystali tę okazję rywal poczułby się mniej pewny. Jednak z przebiegu meczu zwycięstwo katowiczan jest w pełni zasłużone.

- Najbardziej zadowolony jestem z postawy zespołu - dodaje Adrian Napierała. - Jako całość pokazaliśmy się z dobrej strony. Utrzymywaliśmy się przy piłce. Rozgrywaliśmy pomysłowe akcje. Dużo strzelaliśmy i dwa razy poprzeczka ratowała rywali, którzy raz faktycznie byli blisko zdobycia bramki, po błędzie Frankowskiego. Myślę, że grając na takim poziomie jesteśmy w stanie nadal skutecznie walczyć o najwyższe miejsce.

GKS GieKSa Katowice - Górnik Zabrze 3:0 (1:0)
1:0 - Szwedzik, 20 min
2:0 - Podstawa, 47 min
3:0 - Małecki, 78 min
Sędziował Sławomir Smaczny (Bytom).
GKS: Frankowski - Todorski (86. Gnojczewski), Szymała, Szmit, Skiba - Podstawa (70. Grzechynka), Jedyński (86. Słociński), Małecki (84. Zalewski), Marędowski (56. Szczyrba), Kantyka - Szwedzik (84. Sęczek). Trener Adrian NAPIERAŁA.
GÓRNIK: Sekuła - Susz (19. Komor), Trytko, Jakubowski, Kołodziej (51. Świerzewski) - Ziaja (59. Klamka), Maj, Kopia, Maszczyk (70. Tanistra) - Budak, Miłek. Trener Zbigniew MAZURKIEWICZ.
Żółte kartki: Skiba - Świerzewski.