Śląski ZPN

Trzeci mecz Rekordu bez straty gola

3/11/2018 17:46

Dwie najlepsze śląskie drużyny w III-ligowych rozgrywkach zagrały dobry mecz, ale ani Rekordowi, ani Gwarkowi Tarnowskie Góry nie udało się zdobyć gola i spotkanie na boisku w Bielsku-Białej zakończyło się bezbramkowym remisem.


Co prawda pierwszy strzał oddał Pikul, uderzeniem z 18 metrów, kończąc akcję goście, ale to gospodarze, lepiej weszli w grę. Hilbrycht, którego obserwuje coraz większa grupa wysłanników klubów z wyższych lig, w 2 minucie solową akcją napędził stracha tarnogórskim obrońcom, którzy odetchnęli z ulgą wybijając piłkę z pola bramkowego na rzut rożny. 2 minuty później 20-latek, mający na koncie 8 trafień w tym sezonie, huknął zaskakująco z ostrego kąta i Wiśniewski musiał się wykazać przy obronie.

Od tego momentu jednak defensywna Gwarka zaczęła się spisywać poprawnie, a w dodatku Jarka co jakiś czas próbował zasygnalizować, że tarnogórzanie nie przez przypadek są na 4 miejscu w tabeli. A gdy minęło pół godziny gry goście coraz odważniej zaczęli atakować i nie wybił ich z ofensywnego rytmu nawet Wróbel, który w 36 minucie po wrzutce Glenia, zamykał akcję główkując zza długiego słupka. Kąt był bardzo ostry, ale mimo to Wiśniewski miał problemy z obroną. W większych opałach znalazł się jednak bramkarz bileszczan. Kucharski w 38 minucie obronił strzał Joachima z woleja z 7 metra, w 38 minucie nie dał się pokonać Jarce w sytuacji oko w oko, a w 43 minucie popisał się paradą wybijając na rzut rożny piłkę po płaskim strzale Pacha z rzutu wolnego z 25 metra.
Także po przerwie Kucharski musiał się mieć na baczności, bo w 48 minucie Pach uderzał z 18 metra i znowu bramkarz Rekordu z trudem wybił futbolówkę na rzut rożny. Po nim zakotłowało się w polu bramkowym bielszczan, a ostatnie słowo należało do Cymerysa, który zza linii bocznej pola bramkowego przerzucił piłkę nad Kucharskim, ale na linii bramkowej znalazł się jeszcze Kareta i główkując zażegnał niebezpieczeństwo.

Do podbramkowych sytuacji dochodziło też po drugiej stronie boiska, ale tam Cymerys zatrzymał Wróbla po wrzutce Waliczka w 56 minucie, a Dzido w podbramkowym chaosie spowodowanym niepewną interwencją Wiśniewskiego po rzucie rożnym w 67 minucie z zimną krwią odegrał piłkę głową do bramkarza zaskakując wszystkich.

W końcówce znowu zaatakowali tarnogórzanie i po wolnym Pacha Dzido zgrał piłkę głową do Jarki, który wywalczył tylko rzut rożny. W 79 minucie Dzido uderzając z 16 metra mierzył w okienko, ale minimalnie chybił. Dużo dalej obok celu w 85 minucie posłał piłkę Kozina próbujący nożycami z 15 metra zakończyć akcję gospodarzy, którzy jeszcze  w doliczonym czasie gry próbowali zapewnić sobie 3 punkty, ale Wiśniewski nie dał się zaskoczyć i gdy wyłapał wrzutkę Czaickiego sędzia zakończył spotkanie.

- Początek był bardzo fajny w naszym wykonaniu - mówi Piotr Jaroszek. - Zresztą cały mecz możemy zaliczyć na plus, bo zmierzyliśmy się z bardzo dobrym przeciwnikiem. Później mecz się trochę wyrównał i choć wynik tego nie odzwierciedla sytuacje były po obydwu stronach boiskach. Każdy zespół mógł więc ten mecz wygrać, ale jednocześnie ten remisowy wynik jest satysfakcjonujący dla obydwu stron. Mnie najbardziej żal tej okazji Wróbla, któremu obrońca w ostatniej chwili wybił piłkę sprzed nosa niemal na linii bramkowej. Szkoda, ale szanujemy ten punkt i cieszymy się, bo to już nasz trzeci mecz z rzędu bez straty bramki, a takiej serii jeszcze za mojej kadencji w Rekordzie nie było i z tego też się cieszę.

- Przez pauzę Śliwy, który musiał pokutować po czwartej żółte kartce, mieliśmy lukę na lewej stronie obrony - dodaje Krzysztof Górecko. - Zapełniłem ją Cymerysem, który nominalnie jest półlewym stoperem i okazało się to dobrym rozwiązaniem tego problemu. Na początku miał co prawda kłopoty, ale skończyło się dobrze, bo remis w tym meczu uważam za sprawiedliwy wynik. Jarka miał w pierwszej połowie sytuację sam na sam, a po przerwie rywale też byli blisko i Cymerys wybił nad poprzeczkę. To były piłki meczowe, ale żadnej nie udało się wykorzystać i dobry mecz, ciekawy dla kibiców i stojący na dobrym poziomie, zakończył się podziałem punktów. Na takim terenie to jest dla nas wartościowy punkt, na który zapracował cały zespół, ale z dużym udziałem Cholerzyńskiego, który zagrał bezbłędnie w środku obrony. Dzido też go dobrze wspomagał, a to co zagrał głową do Wiśniewskiego w podbramkowym tłoku to się nazywa rutyna. Muszę też podkreślić niespożyte siły Pacha, bo na każdym to robi niesamowite wrażenie. Taki kapitan to prawdziwy skarb.

Zdjęcia z meczu można oglądać tutaj.

Rekord Bielsko-Biała - Gwarek Tarnowskie Góry 0:0
Sędziował Sławomir Smaczny (Bytom). Widzów 100.
REKORD: Kucharski - Gaudyn, Rucki, Kareta, M. Waliczek (61. Caputa) - Gleń, Wyroba, Czernek (82. Czaicki), Żołna - Hilbrycht, Wróbel (77. Kozina). Trener Piotr JAROSZEK.
GWAREK: Wiśniewski - Dyląg (67. Starzyński), Dzido, Cholerzyński, Cymerys - Joachim, Fojcik (77. Chrabąszcz), Timochina (89. Korzus), Pach, Pikul - Jarka (87. Dworaczek). Trener Krzysztof GÓRECKO.
Żółte kartki: Wyroba, Caputa - Fojcik, Dzido.