Stawkę podbił selekcjoner naszej młodzieżówki Czesław Michniewicz, którzy zaraz po wylosowaniu Portugalii, charakteryzując rywali biało-czerwonych stwierdził: "Będzie można zobaczyć na żywo 100 mln euro".
Niewiele przeszacował, bo Joao Felix z Benfiki Lizbona wart jest 12 mln, Diogo Dalot z Manchesteru United 15 mln, a Diogo Jota z Wolverhampton 18 mln. Ale to wcale nie znaczy, że w piątek o godzinie 18.00 na stadionie Arena Zabrze, gdzie rozegrany zostanie pierwszy mecz, kibice przyjdą po to, żeby podziwiać gwiazdy zespołu gości. Wręcz przeciwnie.
- Trener Czesław Michniewicz mówił, że baraż musimy zagrać na stadionie, na który przyjdą kibice - mówi występujący w Górniku Paweł Bochniewicz. - Pierwszy raz temat lokalizacji tego meczu pojawił się zaraz po spotkaniu z Gruzją, gdy już wiedzieliśmy, że będziemy w barażach. W szatni prezes Zbigniew Boniek zapytał, gdzie chcielibyśmy zagrać najbardziej. Później, na kolacji w hotelu, takie samo pytanie zadał trener Michniewicz. My, grupa z Górnika, rzuciliśmy, że chcielibyśmy, aby mecz był w Zabrzu. Udało się i bardzo fajnie! W końcu gramy dla kibiców. Jestem pewien, że nie zabraknie ich na trybunach przy Roosevelta, a my w roli gospodarzy nie zawiedziemy.
- Zaproponowaliśmy z kolegami obiekt na Roosevelta, bo Górnik ma jednych z najlepszych, jeżeli nie najlepszych kibiców w Polsce. Wydaje mi się, że frekwencja w Zabrzu będzie wyższa niż byłaby w Gdyni, w Łodzi czy w innych miastach, w których wcześniej graliśmy. Wierzymy, że nasi fani pomogą nam w awansie do finałów mistrzostw Europy - dodają pozostali biało-czerwoni młodzieżowcy z Górnika: Maciej Ambrosiewicz, Tomasz Loska i Szymon Żurkowski oraz Mateusz Wieteska, który w poprzednim sezonie w zabrzańskich barwach na boiskach ekstraklasy wystąpił 35 razy i strzelił 7 goli.
- Najważniejsze, żeby kibice nas wsparli, bo pomoc z trybun to bardzo ważna rzecz. Po sobie i kolegach z Górnika wiem, jak czasem to dużo daje. Gdy na trybunach jest dużo ludzi, od razu lepiej się gra. Mamy nadzieję, że teraz będzie tak samo i kibice nam pomogą - dodaje Maciej Ambrosiewicz.
Przypomnijmy, że Polska będzie gospodarzem pierwszego meczu barażowego o awans do ME U-21 2019 z Portugalią, a rewanż zostanie rozegrany 20 listopada o godzinie 18.00 w Chaves.
- Portugalia wydaje się być najsilniejszym z zespołów, który weźmie udział w barażach, ale wszystko i tak zweryfikuje boisko, więc spokojnie przygotujemy się do meczów. Do pierwszego spotkania przystąpimy z wiarą, że to jest sport, piłka i nie zawsze faworyt wygrywa. Sprawa awansu jest otwarta - uważa trener Czesław Michniewicz, który w poniedziałek zebrał swoich podopiecznych na Śląsku. Mieszkają w Chorzowie. Mają w planie w sumie osiem treningów, ale nie wszystko idzie zgodnie z planem. Z powodu kontuzji zgrupowanie opuścił bowiem Bartłomiej Drągowski. Miejsce kontuzjowanego golkipera występującego na co dzień w ACF Fiorentina zajmie Jakub Wrąbel ze Śląska Wrocław.
Pozostali kadrowicze to: bramkarze Kamil Grabara (Liverpool FC, Anglia) i Tomasz Loska (Górnik Zabrze); obrońcy: Jakub Bartosz (Wisła Kraków), Krystian Bielik (Charlton Athletic, Anglia), Paweł Bochniewicz (Górnik Zabrze), Robert Gumny (Lech Poznań), Dominik Jończy (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Kamil Pestka (Cracovia), Paweł Stolarski (Legia Warszawa), Mateusz Wieteska (Legia Warszawa); pomocnicy: Maciej Ambrosiewicz (Górnik Zabrze), Patryk Dziczek (Piast Gliwice), Filip Jagiełło (Zagłębie Lubin), Kamil Jóźwiak (Lech Poznań), Bartosz Kapustka (Oud-Heverlee Leuven, Belgia), Konrad Michalak (Lechia Gdańsk), Jakub Piotrowski (KRC Genk, Belgia), Sebastian Szymański (Legia Warszawa), Szymon Żurkowski (Górnik Zabrze) i napastnicy: Dawid Kownacki (Sampdoria Genua, Włochy), Karol Świderski (Jagiellonia Białystok), Paweł Tomczyk (Lech Poznań), Oskar Zawada (Wisła Płock).