Śląski ZPN

Jakie są główne bolączki Orła Łękawica?

17/11/2018 22:10

Choć na półmetku sezonu w Bielskiej Lidze Okręgowej Orzeł Łękawica zameldował się z 9 punktami to po ostatnim meczu rundy jesiennej, czyli przegranym 3:5 meczu z Tempem Puńców kibice podziękowali drużynie, a w szatni zespołu, który prowadzi Seweryn Kosiec słychać było gromkie "sto lat".


- Szymon Stawowczyk 13 listopada obchodził 31 urodziny więc po meczu była okazja, żeby złożyć życzenia - mówi Seweryn Kosiec. - Chcieliśmy do życzeń dołączyć zwycięstwo, ale w tej sytuacji w jakiej jesteśmy teraz cieszymy się nawet takimi "drobnostkami" jak urodziny. Radość sprawiło nam także to, że strzeliliśmy Tempu trzy bramki, ale niestety kolejny raz zbyt łatwo straciliśmy gole. Za dużo nam ich rywale jesienią strzelali, najczęściej wykorzystując indywidualne błędy. Praktycznie co mecz wygląda to w ten sam sposób. Wiosną poprzedniego sezonu straciliśmy tych goli dwa razy mniej i zdobyliśmy 27 punktów. Ale to był inny zespół, z którym pożegnało się pięciu zawodników.

- W protokole na mecz z Tempem Puńców mieliście tylko 13 piłkarzy gotowych do gry. Dlaczego tak mało?

- Brakowało nam siedmiu osób z tego pięciu z podstawowego składu zaczynając od pierwszego bramkarza Maćka Wnętrzaka i całej obrony. Tuż przed meczem wypadł kontuzjowany Dominik Barcik, a kapitan Adrian Lejawa, Damian Piecha i Mateusz Gach już wcześniej wypadli z powodu chorób, urazów czy wyjazdu do pracy zagranicę. Z takimi problemami borykamy się na co dzień i musimy eksperymentować ustawiając co tydzień nową defensywę.

- Czy to jest główna bolączka Orła, który zimę spędzi na 15 miejscu w 18-zespołowej stawce?

- Tak. Nie ma stabilizacji w drużynie. Z treningami też jest różnie, bo mało osób przychodzi na zajęcia. Nie mamy kadry, z którą można byłoby popracować na przykład przez miesiąc. Dlatego niestety co sobotę gramy inną jedenastką i często ludzie muszą zamieniać pozycje, żeby jakoś ustawić zespół. Moja rola jest taka, że z weekendu na weekend próbuję optymalnie wykorzystać tych zawodników, których mam do dyspozycji na mecz.

- Ma pan jakiś powód do zadowolenia po meczu z Tempem?

- Pozytywy z meczu z Tempem to na pewno dużo strzelonych bramek i sporo fajnych akcji oraz efektownych goli. Postawiliśmy sobie za cel grę ziemią i rozgrywanie piłki od tyłu, żeby mieć radość z gry. Szkoda tych okazji, które wypracowaliśmy, ale nie udało się ich wykorzystać, bo przegraliśmy 3:5, ale gdyby było 5:5 pewnie goście z Puńcowa też by się nie obrazili, bo okazji nie brakowało.        

- Co was czeka po rundzie jesiennej?

- Chcemy się odciąć od tego co było. Odpocząć od siebie przez miesiąc i zapomnieć o piłce. Ta runda była dla nas bardzo trudna. Nie tylko dla zawodników, ale także dla ludzi związanych z klubem oraz dla kibiców, bo porażki dla każdego są przykre. Dlatego potrzebujemy takiego wyzerowania, żeby z nowymi chęciami od 15 stycznia wrócić do zajęć, a następnie przejść do sparingów, które mam już zaplanowane. Taki jest przynajmniej mój plan, ale jeżeli zarząd podejmie jakieś kroki i dokona zmiany to wtedy już planował będzie ktoś inny. Ale jeżeli nadal będę prowadził drużynę to chcę ją budować i mam nadzieję, że będzie z kim pracować na treningach.

Zdjęcia z meczu ORZEŁ ŁĘKAWICA - TEMPO PUŃCÓW można oglądać TUTAJ.