Śląski ZPN

Plusy programu „Sędzia klubowy”

30/11/2018 09:58

Znany z prowadzenia meczów w ekstraklasie Mirosław Górecki, który z ramienia Śląskiego Związku Piłki Nożnej jest koordynatorem programu „Sędzia klubowy”, dostrzega sporo plusów wynikających z… oddania gwizdka w ręce ludu.


- Według jakiego klucza będziecie dobierać kandydatów do programu „Sędzia klubowy”?

- Ten program skierowany jest do obecnych i byłych zawodników oraz osób ściśle związanych z klubami – mówi Mirosław Górecki. – Oprócz mnie w roli koordynatora jest także Dawid Bukowczan, jednocześnie odpowiedzialny za wyszkolenie Sędziów klubowych w Podokręgu Żywiec, a w pozostałych podokręgach tę rolę powierzyliśmy: Robertowi Borucie (Katowice), Sebastianowi Buchcie (Skoczów), Arturowi Gawinowi (Lubliniec), Mateuszowi Koniecznemu (Tychy), Robertowi Kowalczykowi (Częstochowa), Leszkowi Lewandowskiemu (Zabrze), Marcinowi Miście (Sosnowiec), Mateuszowi Patli (Rybnik), Mateuszowi Piszczelokowi (Racibórz), Sławomirowi Smacznemu (Bytom) i Piotrowi Szypule (Bielsko-Biała). Ich kandydatury uzgodniliśmy z prezesami podokręgów. To są z reguły młodzi ludzie na sędziowskim dorobku i chcący się rozwijać, więc liczymy, że zaangażują się w ten program.

- Jakie są największe plusy programu „Sędzia klubowy”?

- Dla środowiska sędziowskiego plusem będzie to, że obsadowy będzie miał ułatwioną pracę. W kategoriach: skrzat, żak i orlik, dość często zdarza się, że godziny rozgrywania meczów są nietypowe, na przykład o 10.00 w dniu powszednim, albo zmieniane są a dnia na dzień. Trudno więc w takiej sytuacji szybko zareagować i wyznaczyć nowego sędziego, a jeżeli sędzia związany z klubem będzie na miejscu problemu nie będzie. Ważne jest także to, żeby rosła podstawowa znajomość przepisów gry w piłkę nożną u ludzi związanych z nią na co dzień. Przy okazji każdy kto weźmie gwizdek przekona się, że sędziowanie to nie jest prosta sprawa. Ponadto będzie okazja wyłonienia kandydatów na sędziów i co także istotne kluby będą mogły zaoszczędzić. Ten ostatni argument wzbudza chyba największe zainteresowanie, bo miałem już telefony od prezesów, którzy pytali o szczegóły.

Dawid Bukowczan, który prowadził spotkania na zapleczu ekstraklasy, a w programie „Sędzia klubowy” odpowiedzialny jest południowe podokręgi Śląskiego Związku Piłki Nożnej, zwraca uwagę na problemy z którymi borykają się na Żywiecczyźnie.

- Na przykład z Żywca do Ujsół jest prawie 40 kilometrów, a do Koszarawy blisko 30 kilometrów – wylicza Dawid Bukowczan. – Kiedy więc obsadowy Mariusz Woleń ma tam kogoś wysłać zwykle rodzi się problem, bo dieta sędziowska ledwo pokrywa koszty przejazdu, a zdarzały się sytuacje, że sędzia przyjechał na mecz, który… odbył się w innym terminie, bo trenerzy zainteresowanych drużyn się dogadali i zagrali kilka godzin wcześniej. Jeżeli więc będzie sędzia klubowy to jego „przypisanie” do klubu ułatwi zadanie obsadowemu.

- Kto najlepiej sprawdzi się w roli sędziego klubowego?

- Warunkiem koniecznym jest pełnoletniość, czyli ukończenie 18 roku życia oraz dobry stan zdrowia. A jeżeli chodzi o to kto się najlepiej może sprawdzić w takiej roli to uważam, że zawodnicy, grający w klubach, albo rodzice młodych piłkarzy, a przede wszystkim trenerzy z tym tylko zastrzeżeniem, że najlepiej byłoby gdyby nie sędziowali spotkań swoich drużyny. Teoretycznie w tej roli dobrze funkcjonować mógłby też gospodarz klubu, bo on jest na miejscu, ale w praktyce gospodarze to raczej starsi ludzi. A my szukamy młodych, którzy po bezpłatnym, skróconym szkoleniu z przepisów gry oraz obowiązków sędziego i szkoleniu praktycznym będą mogli, po weryfikacjach piąć się w górę sędziowskiej drabinki.

Program „Sędzia klubowy” znajdziesz TUTAJ.