Śląski ZPN

W składzie Unii Racibórz na Puchar Prezesa Śląskiego ZPN jest jeszcze jedna niewiadoma

23/01/2019 09:35
W składzie Unii Racibórz na Puchar Prezesa Śląskiego ZPN jest jeszcze jedna niewiadoma Foto. Adam Rutowicz

Trener Jacek Herok, który prowadzi zespół Unii Racibórz, przygotowujący się do turnieju finałowego Pucharu Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej w kategorii U12, ma w swoim notesie 11 kandydatów do 10 miejsc.


- Na liście zawodników są: Maksymilian Bulenda, Miłosz Joszko, Borys Kopeć, Jakub Krybus, Bartosz Kula, Kacper Oszek, Dominik Popela, Maksymilian Ronin, Damian Sokołowski, Tomasz Śmigowski i rezerwowy Michał Rutowicz - wylicza Jacek Herok. - Zimą, czyli do końca lutego, trenujemy trzy razy w hali, a czwarty trening poświęcamy przygotowaniu motorycznemu, a na weekendy planujemy sparingi na Orliku.

- Jaki cel stawiacie sobie przed bojszowskim występem?

- Trafiamy w półfinale na drużynę GKS GieKSa Katowice, czyli zespół, który rok temu, reprezentował nasze województwo w centralnych rozgrywkach o Puchar Prezesa PZPN, więc poprzeczka od razu zawieszona jest wysoko. W dodatku wyniki turnieju eliminacyjnego, przez który katowiczanie przeszli w cuglach też wiele mówią. Jednak każdy zawodnik wychodząc na boisko, chce pokazać się z jak najlepszej strony i wierzy w to, że może wygrać. My też stawiamy przed sobą takie cele i nie zamierzamy zmieniać naszej taktyki, nastawionej na grę ofensywną. Chcemy grać widowiskowo.

- Kto jest motorem napędowym waszego zespołu?

- Mamy wyrównaną drużynę, w której dwaj zawodnicy nadają jednak ton. Kacper Oszek, kontynuujący rodzinne tradycje od dziadka, przez tatę, którzy mają swój udział w rozwoju raciborskiej piłki oraz Damian Sokołowski to nasze motory napędowe. Oni poprowadzili ten zespół do jesiennych zwycięstw na boiskach, gdzie wywalczyliśmy awans do II ligi. Ta drużyna, jeszcze z trenerem Tomaszem Oszkiem, wygrała też między innymi Turniej Huberta Kostki, a poprzedni jej trenerzy Grzegorz Jakosz i Patryka Podstawka także biorąc udział w rozgrywkach w naszym regionie mieli powody do radości. Liczę więc, że razem z rodzicami-kibicami, którzy wybierają się do Bojszów, też będziemy mieli okazję przeżyć miłe, niezapomniane chwile.