Śląski ZPN

Igor Mirowski na czele 11-latków z MUKP Dąbrowa Górnicza

24/01/2019 14:08

Trener Łukasz Gajda prowadzi zespół MUKP Dąbrowa Górnicza rocznika 2008 od trzech lat.


Na boiskach jego podopieczni dwa razy z rzędu, bo najpierw wiosną, a następnie jesienią, grając z rywalami z rocznika 2007, awansowali do III ligi wojewódzkiej młodzików. Natomiast w hali dotarli do turnieju finałowego Pucharu Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej i nie chcą na tym poprzestać.

- Z turnieju eliminacyjnego Dawid Pokora wracał do domu z urazem. Czy już jest zdrowy?

- Na szczęście wszystko jest już w porządku - mówi Łukasz Gajda. - Jesteśmy w komplecie, choć chodziły za nami przeziębienia. Zagramy jednak w takim samym składzie, czyli: Szymon Orłowski w bramce oraz Olivier Bednarczyk, Patryk Cieślik, Filip Drożdżowski, Filip Miczyk, Igor Mirowski, Szymon Nocoń, Dawid Pokora, Patryk Tylec i najmłodszy, bo z rocznika 2009 Kamil Wawrowski, który od początku trenuje z tą grupą i robi postępy. Upoważniają go one do gry w tym roczniku, w którym trenuje 20 zawodników, a więc rywalizacja jest naprawdę spora.

- Często trenujecie w hali?

- W ogóle nie trenujemy w hali. Tak ustaliliśmy w klubie i z rodzicami, że zajęcia mamy na dworze, czyli cztery razy w tygodniu spotkamy się korzystając z Orlika i boiska ze sztuczną trawą. Nie mamy więc halowych nawyków, ale mamy do dobry zespół i to jest najważniejsze.

- Kto jest siłą napędową drużyny?

- Igor Mirowski chodzi już na treningi z zawodnikami z rocznika 2006 i gra w zespole 2007 oraz w naszej drużynie więc liczę, że poprowadzi kolegów do sukcesu. Jedziemy do Bojszów, żeby wygrać. Po to się przecież gra. W turnieju eliminacyjnym pokonaliśmy GKS Katowice, a teraz na naszej drodze staje Górnik Zabrze. Nie czujemy się wcale słabsi i będziemy to chcieli pokazać na boisku.