Śląski ZPN

Trzy korony to nie szczyt, to dopiero... połowa celu Rekordu Bielsko-Biała

27/01/2019 20:47

Po mistrzowskich tytułach zdobytych w tym sezonie przez futsalowe zespoły Rekordu na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w kategorii U18 kobiet i U20 mężczyzn, złote medale do bogatej kolekcji bielskiego klubu dorzucili 14-latkowie.


W turnieju rozegranym w sobotę i niedzielę na bielskim parkiecie podopieczni Anderi Bucciola nie mieli sobie równych. W fazie grupowej, rozkręcając się powoli, wygrali 5:1 ze Śląskiem Wrocław i 2:0 z MKS Trzebinia. Jeszcze w ćwierćfinale z zespołem Forza Wrocław oszczędzali amunicję, zwyciężając 3:1. Ale to co zaprezentowali w półfinale i finale można nazwać eksplozją. Zresztą rezultat 8:0 zarówno z Jantarem Ustka w przedostatnim występie jak i z Sobkiem Kraków w meczu zamknięcia nie pozostawia złudzeń.

- Z największą satysfakcją, jako prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, mogę powiedzieć, że Bielsko-Biała jest stolicą polskiego futsalu - stwierdził Henryk Kula, który jako reprezentant zarządu PZPN miała przyjemność wręczenia mistrzowskiego pucharu bielskim zawodnikom. - Świadczą o tym także tytuły zdobywane w tym sezonie. Na ręce prezesa Janusza Szymury składam gratulacje wszystkim, którzy przyczynili się do zdobycia złotych medali Młodzieżowych Mistrzostw Polski w kategorii U18 kobiet oraz U20 mężczyzn i przez świeżo upieczonych mistrzów U14. Ale to co dla kogoś może być szczytem marzeń, czyli "trzy korony" w Rekordzie jest zaledwie połową celu. Życzę więc żeby w bielskiej kolekcji w tym sezonie znalazły się jeszcze złote medale w kategoriach U16 i U18 chłopców oraz wieńczący dzieło triumf w rozgrywkach ekstraklasy, że o Pucharze Polski już nie wspomnę.

Dla Janusza Szymury zwycięstwo 14-latków na bielskim parkiecie miało wyjątkowy wydźwięk.

- Ponad 10 lat temu w naszej hali wywalczyliśmy pierwsze mistrzostwo Polski, wygrywając turniej w kategorii U19 - wspomniał Janusz Szymura. - Od tego czasu, choć złotych medali w naszych gablotach przybywało, na swoim boisku, nie potrafiliśmy sięgnąć po mistrzostwo, nawet wtedy gdy byliśmy faworytami. Dlatego ten tytuł, wywalczony w takim stylu, mnie cieszy podwójnie, bo oznacza "przełamanie".

Zadowolony był także Andrea Bucciol, który podkreślił, że w złotych medalach, które zawisły na szyjach bielskich 14-latków jest zasługa wielu ludzi.

- Na początku było trochę problemów, ale prowadząc młodzieżowe zespoły Rekordu już 8 lat w mistrzowskich turniejach wiem, że te pierwsze mecze zawsze są najtrudniejsze - stwierdził Andrea Bucciol. - Zawodnicy wychodzący pierwszy raz na parkiet, żeby walczyć o mistrzostwo Polski, zawsze mają presję, którą sami sobie narzucają. Na starcie jest więc ryzyko, które staramy się w szatni ograniczyć do minimum. Tłumaczymy jak się trzeba zachować, ale czasem to nie wystarcza. W tym turnieju też zawodnicy powoli dochodzili do tego, że po prostu mają pokazać to co potrafią, a gdy już pokazali to w półfinale i finale byli "królami parkietu". Nikomu nie dali dojść do głosu i pokazali, że jesteśmy duży krok przed rywalami. To jest sukces wszystkich, którzy pracowali z tym zespołem. Bogdan Matloch pracował z nimi najdłużej. Tomek Skowroński ma ich pod swoją opieką na co dzień więc wykonał odpowiednią robotę nad motoryką, a ja przygotowałem ich do mistrzostw Polski, wpajając zasady futsalu. Wspólnie więc możemy się cieszyć i każdy z nas ma swój udział w tym złotym medalu. To samo mogę powiedzieć o drużynie. Tytuł MVP otrzymał Miłosz Krzempek i gratuluję mu tego wyboru, ale super zagrali też Olek Torchalski, Kacper Kudzia oraz Paweł Mura w bramce. Jego zmiennik Maciek Szkucik, a także zawodnicy trzeciej czwórki, którzy wchodzili do gry, też jednak dawali drużynie jakość i w sumie muszę powiedzieć, że dla mnie MVP jest zespół. Każde jego ogniwo było ważne i potrzebne do tego, żeby zdobyć mistrzostwo.          

Dodajmy, że drugi zespół reprezentujący Śląski Związek Piłki Nożnej w bielskim turnieju, czyli GSF Gliwice, po wyjściu z grupy z pierwszego miejsca (4:2 z Okocimskim Brzesko i 1:1 z Jantarem Ustka), przegrał w ćwierćfinale z Sobkiem Kraków 2:3. Następnie w rywalizacji o miejsca 5-8 uległ 1:2 MKS Trzebinia i ostatecznie po porażce 0:3 z Forza Wrocław zajął 8 miejsce.

Zdjęcia z finału można oglądać TUTAJ.

Rekord Bielsko-Biała - Sobek Kraków 8:0 (2:0)
1:0 - Torchalski (0:51), 2:0 - Torchalski (6:22), 3:0 - Pechciński (11:58), 4:0 - Kudzia (12:07), 5:0 - Krzempek (12:30), 6:0 - Kudzia (14:28), 7:0 - Torchalski (15:59), 8:0 - Kosowski (19:03).
REKORD: Mura (Szkucik) – Kowaliczek, Torchalski, Krzempek, Kudzia - Matloch, Pechciński, Mucha, Kosowski - Paweł Szemiot, Pater, Merta, Folek. Trenerzy Andrea Bucciol i Tomasz Skowroński.