Śląski ZPN

Dwa remisy i zwycięstwo zapewniły 12-latkom GKS GieKSa Katowice awans do fazy pucharowej turnieju o Puchar Prezesa PZPN

17/02/2019 10:18

W pierwszym mecz w turnieju o Puchar Prezesa PZPN w kategorii U12 drużyna GKS GieKSa Katowice, reprezentująca Śląski Związek Piłki Nożnej, zrealizowała plan minimum.


Podopieczni Kamila Androsiuka inaugurując rozgrywki w fazie grupowej na parkiecie OSiR Bemowo mieli nie stracić gola i nie przegrać. Remis 0:0 z Koroną Kielce wypełnił te założenia.

- Można powiedzieć, że to było typowe spotkania na remis - mówi Kamil Androsiuk. - My mieliśmy swoją stuprocentową okazję, gdy po strzale Jakuba Kokosińskiego do odbitej przez bramkarza piłki najszybciej doskoczył Szymon Kawała i wykonał dobitkę. Trafił jednak w poprzeczkę. Natomiast rywale odpowiedzieli akcją, w której długim podaniem, wykorzystując nasz błąd w ustawieniu, wypracowali sytuację sam na sam z bramkarzem. Mateusz Pruchniewski dobrze jednak interweniował i obronił strzał wchodzącego ze skrzydła napastnika Korony.

Po remisem zakończonym meczu, zgodnie z regulaminem turnieju o Puchar Prezesa PZPN, zespoły wykonują rzuty karne, żeby w przypadku równej ilości punktów i takim samym bilansie bramkowym, decydowały o ostatecznej kolejności.

- W karnych przegraliśmy 1:2 - dodaje Kamil Androsiuk. - Zaczął Oskar Ludyga, trafiając w poprzeczkę, a rywale strzelili skutecznie. W drugiej serii nasz bramkarz Mateusz Pruchniewski najpierw ulokował piłkę w siatce, a następnie obronił strzał rywala. Było więc 1:1, ale w trzeciej serii strzał Jakuba Kokosińskiego bramkarz Korony obronił, a Mateusz Pruchniewski nie zdołał skutecznie interweniować.

Także w drugim meczu, rywalizując z UKS Gol Brodnica, katowiczanie zremisowali 0:0. Tym razem rywale bliżsi byli zdobycia bramki, ale Mateusz Pruchniewski w pierewszych minutach dwa razy spisał się znakomicie. Aż tak klarownych okazji w trakcie 15-minutowego spotkania zawodnicy GKS GieKSa Katowice nie wypracowali choć kilka razy wychodzili z akcją, mając przewagę 3 na 2, albo 2 na 1.

- Słabo zagraliśmy w ofensywie - ocenia Kamil Androsiuk. - Brakowało dokładności i dobrych decyzji w wykończeniu akcji.

Podobnie jak po pierwszym meczu, także po remisowym spotkaniu z brodniczanami wykonywane były rzuty karne, tym razem przegrane przez katowiczan 2:3.

- Zaczął Mateusz Pruchniewski, ale przestrzelił, a rywal trafił - wylicza Kamil Androsiuk. - W drugiej serii Kacper Wojas wyrównał, a Mateusz Pruchniewski obronił. W trzeciej kolejce Dawid Nos tak samo jak przeciwnik byli skuteczni. O wyniku zadecydowała czwarta seria, bo Wiktor Jarosz przestrzelił, a rywal pokonał Mateusza Pruchniewskiego i zakończył rywalizację.

W ostatnim meczu fazy grupowej drużyna Kamila Androsiuka zmierzyła się z Olimpią Elbląg, mając świadomość, że tylko zwycięstwo da awans do fazy pucharowej. Katowiczanie nastawili się więc na ofensywną grę, która przyniosła efekt. Po zagraniu wysoko grającego bramkarza Mateusza Pruchniewskiego Jakub Kokosiński przyjął piłkę w polu karnym, odwrócił się z nią i mając przed sobą tylko bramkarza rywali oddał celny strzał na wagę awansu. Blisko zdobycia bramki był też Wiktor Jarosz, ale po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki i spadła na ziemię przed linią bramkową.

- Rywale nie mieli ani jednej okazji - podsumowuje Kamil Androsiuk. - Do dobrej ofensywnej gry dodaliśmy skuteczną defensywę i dlatego najlepszy nasz mecz w fazie grupowej dał nam awans do ćwierćfinału.

Faza pucharowa turnieju o Puchar Prezesa PZPN rozegrana zostanie w hali OSiR Wola od godziny 15.00.  

GKS grał w składzie: Pruchniewski - Ludyga, Wojas, Kawała, Kokosiński oraz Kołacz, Nos, Oględziński, Wiktorczyk i Jarosz.