Śląski ZPN

Po meczu z Niemcami nie będzie rzutów karnych

26/03/2019 08:22

Przed ostatnim spotkaniem towarzyskim reprezentacji Polski U20, przygotowującej się do majowo-czerwcowego turnieju finałowego Mistrzostw Świata FIFA U20 - Polska 2019, selekcjoner biało-czerwonych młodzieżowców Jacek Magiera jest zadowolony. Kibice też z niecierpliwością czekają na mecz z Niemcami na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej.


- Praca, którą wykonaliśmy wspólnie idzie w dobrym kierunku - mówi Jacek Magiera. - To jest proces, który zaczęliśmy w maju ubiegłego roku spotykając się pierwszy raz na dwudniowej konsultacji. Później były mecze międzypaństwowe. Roszady, różne konfiguracje w składzie i różne zestawienia obrony oraz pomocy coraz bardziej krystalizują skład. O tych zawodnikach, którzy kandydują do reprezentacji na Mistrzostwa Świata FIFA U20 wiemy coraz więcej. Także oni rozumieją nas i wiedzą jak chcemy grać oraz jak ten zespół według nasze wizji ma wyglądać pod względem sportowym, ale także mentalnym. Wiedzą też jak mają tworzyć grupę, co jest także ważne w kontekście turnieju, na którym każdy ma ciągnąć wózek w tę samą stronę. Uważam, że zrobiliśmy duży postęp. Ten czas ostatniego zgrupowania w Uniejowie poświęcony był głównie temu, żeby przypomnieć zawodnikom zagadnienia jakie są w grze obronnej i grze w ataku.

- Z czego po zwycięstwie 4:1 z Japonią był pan najbardziej zadowolony?

- Z realizacji założeń taktycznych. Szczególnie cieszy to, że zawodnicy, którzy w meczu z Japonią weszli do gry z ławki rezerwowych zrobili różnicę. Każdy trener chce mieć silną ławkę rezerwowych, takich zawodników, którzy wejdą i nie pękną tylko pomogą drużynie. A przypomnę, że gdy my graliśmy z Japonią w Łodzi to sześciu zawodników naszej kadry wystąpiło w wyjazdowym meczu Turnieju Ośmiu Narodów z Anglikami i wróciło z Wysp Brytyjskich z wygraną 3:1. Ten mecz też miał swoje znaczenie przy formowaniu zespołu na mistrzostwa świata. Dlatego mogę powiedzieć, że mam kadrę, w której każdy może się spodziewać gry od pierwszego gwizdka, ale też każdy kto zostanie na ławce rezerwowych jest gotowy do tego, żeby wnieść do gry coś wartościowego. Wszyscy mają być gotowi do gry i bez względu na to czy ktoś "wychodzi" czy "wchodzi" ma być mocnym ogniwem, bo liczy się zespół.

- Czy skład na mecz z Niemcami będzie się znacznie różnił od tego, który zagrał z Japonią?

- W porównaniu z jedenastką, którą zaczęliśmy mecz z Japonią w Łodzi, na pewno będą duże zmiany. Planuję pięć roszad w wyjściowym składzie. Przed nami ostatni sparing przed  mistrzostwami świata i chcemy wiedzieć jak najwięcej o zawodnikach. Sprawdzić ich w różnych warunkach i dać każdemu szansę, żeby wiedzieć kogo ostatecznie powołać do kadry na mistrzostwa świata. Na bielskiej murawie mieliśmy już nasz ostatni trening, a przed nami ostatni mecz okresu przygotowawczego. Są to więc bardzo ważne chwile dla tych młodych ludzi, którzy w środę wrócą do swoich klubów na 50 dni, żeby grać w meczach ligowych i przygotowywać się do - jak do tej pory - najważniejszego dla nich turnieju w życiu. I oby on był kluczem, który otworzy drzwi do wielkich karier.

- Jaką taktykę przewiduje pan na mecz z Niemcami?

- W meczu z Japonią mieliśmy różne fazy gry. Graliśmy z jednym napastnikiem lub dwoma napastnikami. Być może przyjdzie też taki mecz, że zagramy trzema zawodnikami w ataku i musimy być na to także przygotowani. Chcemy być drużyną, która nie jest szablonowa. Grając stale tak samo zespół staje się czytelny dla rywala. Dlatego u nas każdy zawodnik ma coś innego do zrobienia i po meczu z Japonią byliśmy zadowoleni, że plan, który obraliśmy na to spotkanie zdał egzamin. Zaczęliśmy od ustawienia 4-2-3-1, a po wprowadzeniu drugiego napastnika i kolejnych ofensywnych zawodników nasza drużyna zaskoczyła rywala. Zaczęła grać lepiej. Najważniejsze jest to, żeby robione w trakcie meczu zmiany pomagały, a nie przeszkadzały zespołowi. Jeżeli pomagają to znaczy, że wnosimy pozytywną jakość. Z Japonią mieliśmy przez 60 minut grać inaczej, a w ostatnich 30 minutach zmienić swoje oblicze. Wyszło na nasze, bo w końcowych 30 minutach strzeliliśmy trzy piękne gole, które można z przyjemnością oglądać i każdemu pokazywać. W tych akcjach było i tempo, i piękno, i jakość, i zrozumienie, i zdecydowanie, i radość wynikająca z wymiany podań. To buduje. W meczu z Niemcami fazy będą różne. Będziemy w obronie wysokiej, niskiej i średniej. Nie ma takiej drużyny na świecie , która by 90 minut grała wysokim pressingiem, bo przecież na boisku oprócz założeń, z którymi wychodzi się z szatni jest także... rywal.

- Czy, tak jak po meczu z Japonią, kibice zobaczą jeszcze konkurs rzutów karnych?

- Nie. Tym razem rzutów karnych po meczu nie będzie. Nie rozmawiałem na ten temat z trenerem Niemców, a więc czeka nas tylko 90 minut gry.

- Czy wyczuwa pan już w zespole napięcie związane ze zbliżającymi się Mistrzostwami Świata FIFA U20 - Polska 2019?

- Nie chciałbym, żeby w zespole było napięcie, bo to może źle wpływać na naszą grę. Ma być pozytywna energia, pozytywne myślenie, pozytywne spojrzenie na swoje umiejętności, uśmiech, radość, zadowolenie, pewność siebie, zdecydowanie, czyli to co cechuje dobrych piłkarzy. Pracujemy od wielu miesięcy nad tym, żeby nasi zawodnicy mieli otwarte głowy i byli przygotowani na każdą ewentualność, która ich spotka podczas Mistrzostw Świata U20, bo to jest nasz najbliższy cel. A końcowym efektem ma być wprowadzenie zawodników do pierwszej drużyny narodowej. Jeżeli za kilka lat spotka się w niej trzech-czterech zawodników, którzy przeszli przez nasze ręce to będziemy mogli powiedzieć, że dobrze zrobiliśmy selekcję. I to jest najważniejsze.