Śląski ZPN

Jacek Magiera jest optymistą przed Mistrzostwami Świata FIFA U20

27/03/2019 17:47

Po porażce 0:2 z młodzieżową reprezentacją Niemiec U21 trener polskich 20-latków Jacek Magiera nie miał smutnej miny.


- Niemcy pokazali się jako bardzo dobrze zorganizowany zespół i wygrali zasłużenie - stwierdził Jacek Magiera. - Mimo wszystko mogliśmy z tego spotkania wyciągnąć więcej w kontekście przejścia z obrony do ataku, kiedy próbowaliśmy wyprowadzać szybkie akcje. Niedokładne podania powodowały to, że oddawaliśmy rywalowi inicjatywę i to się odbiło na rezultacie.

- Z czego jest pan zadowolony?

- Dla nas to była dobra lekcja, która na pewno zostanie przyjęta i doceniona w przyszłości. Dalej się rozwijamy jako zespół. Nadal szukamy rozwiązań, które mają przygotować ten zespół do finałów młodzieżowych mistrzostw świata. Ten mecz w Bielsku-Białej potraktowaliśmy jako test, który ma nam dać kilka odpowiedzi na pytania kto będzie reprezentował Polskę na majowo-czerwcowym turnieju dlatego w składzie, w porównaniu z poprzednim spotkaniem, wygranym w Łodzi z Japonią 4:1, były spore rotacje.

- Znalazł pan odpowiedzi na pytania, o których pan wspomniał?

- Do mistrzostw świata mamy już niespełna dwa miesiące, bo 23 maja startujemy spotkaniem z Kolumbią, 26 maja zagramy z Tahiti, a 29 maja zakończymy grupową rywalizację meczem z Senegalem. Teraz chłopaki wracają na 50 dni do klubów. Każdy dzień mają poświęcić na rozwój i na treningach walczyć o jak największą liczbę minut w meczach, żeby nabrać jak najwięcej pewności siebie. A wracając do pytanie odpowiem tak: Kilka odpowiedzi na pewno jest, natomiast czasu jest jeszcze mimo wszystko sporo. Gdyby mistrzostwa były za tydzień stalibyśmy przed dylematami wyboru, ale forma u młodych piłkarzy jest taka, że dwa miesiące to bardzo dużo. Mecze mistrzowskie czy treningi z doświadczonymi zawodnikami mogą sporo zmienić i wiele dać tym chłopakom, którzy wiedzą jaką mają iść drogą i jaki jest ich najbliższy cel. Na gorąco nie będę więc podsumowywał efektów zgrupowania i meczów z Japonią oraz Niemcami, a na pewno nie podam w tej chwili kadry na mistrzostwa świata. Natomiast w najbliższym czasie sztab wykonana analizę i na pewno ostatecznie wybierzemy najlepszych zawodników, którzy będą reprezentować Polskę na młodzieżowym Mundialu.

- Czy Kolumbia, Tahiti i Senegal na Mistrzostwach Świata FIFA U20 będą łatwiejszymi rywalami niż Niemcy w Bielsku-Białej?

- To, że w reprezentacji Niemiec wystąpiło kilku zawodników ze starszego rocznika było widać szczególnie w środkowej strefie boiska. Piłkarze z rocznika 1998, czyli tego podstawowego dla rozgrywek Elite League U20 w tym sezonie, nadawali ton grze i dominowali nad naszymi piłkarzami z rocznika 1999, czyli naszego bazowego dla reprezentacji na mistrzostwa świata. Rok w tym wieku to jest duża różnica, a nie mówię już o tym, że nasz najmłodszy zawodnik, wchodzący z ławki do gry Mateusz Bogusz był nawet 3 lata młodszy od niemieckich rywali z drugiej linii. Zdawaliśmy sobie jedna z tego doskonale sprawę i te mecze turnieju Elite League graliśmy celowo tym zespołem, żeby w starciach ze starszymi rywalami uczyć się większej intensywności i swobody, czy wyjścia spod pressingu. Widzieliśmy z jakim luzem zawodnicy niemieccy grali w tym elemencie. To nam pokazuje kierunek w którym mamy iść. Przegraliśmy mecz i jak najbardziej trzeba docenić klasę rywala, ale ja widzę w tym meczu dużo pozytywów. Gdybyśmy rywalizowali na arenie międzynarodowej z rywalami z tego samego rocznika to mecze wyglądałyby zupełnie inaczej. Ale my myślimy o występie na mistrzostwach świata, na których rywale będą ze światowej czołówki. Przygotowując się do meczów z nimi takie potyczki jak ta z Niemcami, którzy są bardzo dobrze zorganizowani w defensywie, wiele nam dały. Przekonaliśmy się na przykład i kilka razy, że nawet taki mur też można sforsować. Na początku meczu i w pierwszych minutach drugiej połowy atakowaliśmy i stwarzaliśmy sobie sytuacje pozwalające przedostać się do strefy ataku. Nie strzeliliśmy gola, a straciliśmy dwa po zagraniu przez środek boiska. Uczulaliśmy na ten element gry rywali, ale to nie wystarczyło. Niemcy zagrali po prostu zbyt szybko, żebyśmy na takie akcje, na tym etapie, mogli odpowiednio zareagować. Mamy jednak jeszcze dwa miesiące, które trzeba przepracować tak, żeby do takich sytuacji w meczach na turnieju mistrzostw świata po prostu nie dopuścić.

- Na jakim etapie jest budowa zespołu?

- Od września zagraliśmy osiem spotkań. Ostatni raz w poprzednim roku spotkaliśmy się w listopadzie w Bielsku-Białej i po meczu z Ukrainą rozjechaliśmy się, a od tej gry do potyczki z Japonią minęło 117 dni. Nie przeprowadziliśmy w tym czasie żadnego treningu. Mogliśmy tylko obserwować zawodników i rozmawiać z nimi. Gdy spotkaliśmy się więc w marcu znowu trzeba było tworzyć zespół. Przypomnieliśmy schematy i zagraliśmy dobry mecz z Japonią. Po nim zagraliśmy zupełnie inny mecz z Niemcami, w zupełnie innym składzie, po to, żeby sporej grupie zawodników dać szansę gry w reprezentacji i możliwość pokazania się w otrzymanych minutach. Nie mówię, że to są trudności, ale tak to po prostu wygląda. Plan pracy reprezentacji został tak przygotowany, żeby te wszystkie sprawy, o których mówimy zostały zrealizowane na tyle na ile można. Więcej niż treningów na boisku jest rozmów i pokazywania na slajdach oraz na ekranie telewizyjnym, bo nie mamy możliwości spędzenia na boisku większej ilości czasu. Chcielibyśmy trenować dwa razy dziennie, ale nie ma takiej możliwości, bo na przykład jadąc na mecz do Bielska-Białej w poniedziałek pokonaliśmy 300 kilometrów i mogliśmy zaplanować tylko jedne zajęcia. Ale proszę mnie dobrze zrozumieć. To nie jest żadne usprawiedliwienie. Nie mam zamiaru tego tak traktować, bo z tego co zrobiliśmy na zgrupowaniu w Uniejowie i z gry w meczach z Japonią i Niemcami ja jestem zadowolony. Przede wszystkim jestem zadowolony z tego jak ta drużyna zaczyna funkcjonować, jak zawodnicy ze sobą rozmawiają, komunikują się i jaki postęp zrobili od września ubiegłego roku, kiedy to przegraliśmy z Włochami 0:3. To widać gołym okiem i ja jestem optymistą przed mistrzostwami świata. Chciałbym tylko życzyć sobie żeby wszyscy zawodnicy byli zdrowi i żebyśmy mogli skorzystać z każdego zawodnika, którego chcemy powołać na młodzieżowy Mundial.

- Kto z zawodników zrobił w tym czasie największy postęp?

- Zawodnikiem, który na wrześniowe zgrupowanie przed mecze z Włochami przyjechał jako piłkarz walczący o miejsce w podstawowym składzie był Jan Sobociński. Zadebiutował dopiero w drugim spotkaniu ze Szwajcarią, wchodzą z ławki rezerwowych, a w ostatnich meczach grał już w wyjściowym składzie. Stał się czołową postacią w I-ligowym ŁKS i po nim najbardziej widać jak duży postęp zrobił. Coraz więcej minut na boisku spędzają także zawodnicy będący w zespołach ekstraklasowych i to cieszy. Bartek Slisz w Zagłębiu Lubin - podstawowy zawodnik, tak samo jak Tomek Makowski w Lechii Gdańsk. Z Niemcami nie zagrał, nie dlatego, że jest w słabszej dyspozycji, bo jest w świetnej dyspozycji. Nie zagrał, bo ten mecz był testem dla nas i dla innych zawodników, którzy mieli się sprawdzić w trudnych warunkach meczowych. Środkowego pomocnika też celowo przesunęliśmy na lewą obronę, bo w Mundialu może być taka sytuacja po kartkach czy urazach, że będziemy musieli robić roszady więc dobrze się przekonać jak na nowej pozycji ten czy inny zawodnik sobie poradzi. Piłkarze nabrali więc doświadczenia. Dlatego uważam, że mecz z  Niemcami był bardzo pożyteczny jako trudny sprawdzian i pożyteczna lekcja, która zostanie wartościowa spożytkowana.