Śląski ZPN

11 bramek na boisku w Wielopolu daje tyskim juniorom szansę na gonienie czołówki

7/04/2019 21:59

W siedmiu meczach rozegranych w ten weekend na boiskach I Ligi Wojewódzkiej A1 Junior "InterHall" padło 38  bramek! Średnią wywindowali młodzi piłkarze ROW 1964 Rybnik i GKS Tychy, którzy w sumie strzelili 11 goli.


Na boisku w Wielopolu skuteczniejsi byli goście, bo podopieczni Sebastiana Idczaka wygrali 8:3 i potwierdzili, że są 'królami wiosennych wyjazdów". W czterech tegorocznych potyczkach w delegacji tyszanie zdobyli 10 punktów, a przegrali tylko raz, u siebie. To sprawia, że już zapominają o nieudanej jesieni i zaczynają śmiało spoglądać w kierunku czołówki tabeli, bo jeżeli dalej tak będą punktować, to mogą myśleć o awansie do rozgrywek o mistrzostwo Śląska, kończących obecnych sezon.

Ale wróćmy do Wielopola, gdzie w 12 minucie kanonadę rozpoczął Smoleń. Prawy obrońca GKS Tychy włączył się odważnie do ofensywnej akcji i po uderzeniu Kasprzyka, który strzelał z 16 metra, wykonał skuteczną dobitkę z bliska. Podrażnieni gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie, bo w 14 minucie Morawa wykorzystał błąd Maciejowskiego i wyrównał. Po kolejnych 2 minutach tyszanie znowu prowadzili, bo Kasprzyk po szybkim i dalekim wyrzucie piłki z autu przez Rutkowskiego znalazł się sam na sam z Owsińskim i z zimną krwią wykorzystał sytuację.

Kolejne trzy gole padły w ciągu 8 minut, bo w 25 minucie Kasprzyk wykorzystał rzut karny wywalczony przez Staniuchę. W 30 minucie odpowiedział Ojczyk, a w 33 minucie Staniucha nie dał się już zatrzymać.  17-letni prawoskrzydłowy także w 41 minucie uciekł rybnickim obrońcom, ale faulem zatrzymał go bramkarz więc Kasprzyk ponownie wykorzystał rzut karny i ustalił wynik na 5:2 dla tyszan.

Po przerwie kanonada trwała nadal. W 53 minucie Trzcionka po wrzutce Smolenia przyjął piłkę, wbiegł w pole karne między obrońców gospodarzy i huknął pod poprzeczkę. W odpowiedzi Warmiński przedarł się lewym skrzydłem i w 69 minucie z bardzo ostrego kąta zdołał posłać piłkę do siatki, strzelając ostatniego w tym dniu gola dla rybniczan. Tyszanie nadal natomiast atakowali i po wrzutce Smolenia z rzutu rożnego Kubica w 72 minucie na raty strzelił siódmego gola. A pieczęć na zwycięstwie postawił Rutkowski, który w ofensywnej akcji po podaniu Kacprzaka, wbiegając w pole karne przerzucił piłkę nad wybiegającym Kamińskim i mając już przed sobą tylko pustą bramkę w 87 minucie trafieniem okrasił swój bardzo dobry występ.

- Obok Rutkowskiego na wyróżnienie zasługują także Smoleń, Kasprzyk i Trzcionka, bo oni nadawali ton naszej grze - podsumował Sebastian Idczak. - Cieszymy się z wiosennej passy, ale też zdajemy sobie sprawę, że nasze miejsce w tabeli zmusza nas do oglądania się za siebie. Tym zwycięstwem daliśmy sobie szansę na pościg za czołówką, ale warunek jest jeden - musimy wygrywać kolejne mecze.

ROW 1964 Rybnik - GKS Tychy 3:8 (2:5)
0:1 - Smoleń, 12 min
1:1 - Morawa, 14 min
1:2 - Kasprzyk, 16 min
1:3 - Kasprzyk, 25 min (karny)
2:3 - Ojczyk, 30 min
2:4 - Staniucha, 33 min
2:5 - Kasprzyk, 41 min (karny)
2:6 - Trzcionka, 53 min
3:6 - Warmiński, 69 min
3:7 - Kubica, 72 min
3:8 - Rutkowski, 87 min
Sędziował Andrzej Chudy (Zabrze).
ROW: Owsiński (46. Kamiński) - Gaweł, Barteczko (60. Fojcik), Ojczyk, Bieniek (72. Adamski) - Wolicki, Papiernik, Morawa, Warmiński - Mosz (60. Kokot), Kaczmarzyk. Trener Mateusz MATUSZEWSKI.
GKS: Maciejowski - Smoleń, Bielusiak, Król, Rutkowski - Kacprowski, Hat (50. Jochemczyk), Kasprzyk - Staniucha (85. Malcher), Braś (75. Lasek), Trzcionka (64. Kubica). Trener Sebastian IDCZAK.
Żółte kartki: Warmiński, Papiernik, Walicki, Bieniek - Kasprzyk.