Śląski ZPN

Sośnica Gliwice zwycięsko przeszła przez baraże o awans do I ligi futsalu

8/04/2019 22:46

Sekcja futsalu w Sośnicy Gliwice działa drugi sezon, a już może pochwalić się sukcesem na ogólnopolską skalę. Podopieczni Marcina Kiełpińskiego zwycięsko przeszli bowiem przez baraże o awans do I ligi.


W pierwszym meczu z AZS Uniwersytet Wrocławski gliwiczanie 2 kwietnia na swoim boisku wygrali 7:4, a w rewanżu 6 kwietnia na wrocławskim parkiecie zremisowali 2:2 i mogli świętować. - Do tych barażowych spotkań przystąpiliśmy trochę "w ciemno" - mówi Marcin Kiełpiński, zawodnik, trener i prezes honorowy w jednej osobie. - W internecie znaleźliśmy zaledwie dwa skróty z meczów wrocławian więc musieliśmy przede wszystkim skoncentrować się na swojej grze i to przyniosło dobry skutek. Tym bardziej, że w pierwszym meczu, który akurat wypadł w dniu urodzin Daniela Rakowieckiego nasz świeżo upieczony 22-latek, sprawił sobie i nam wspaniały prezent, strzelając 4 gole. Po jednym dorzuciliśmy z Tomkiem Durą, a raz rywale skierowali piłkę do swojej bramki. W rewanżu już takiej kanonady nie było, ale i tak cały czas mieliśmy kontrolę nad grą, bo najpierw prowadziliśmy po trafieniu Daniela Warchałowskiego przed przerwą, a następnie po golu Tomka Dury po zmianie stron. Przeciwnicy dwa razy zdołali wyrównać, ale na więcej już im nie pozwoliliśmy.

Na boisku w barażach wystąpili: Łukasza Gaik, Daniel Rakowiecki, Remigiusz Sobek, Łukasz Gad, Michał Kuźnik, Dawid Kaczmarczyk, Mateusz Karolczyk, Marcin Kiełpiński, Michał Piotrowicz, Daniel Warchałowski, Tomasz Dura i Dominik Święch.

- W sezonie grali jeszcze Tomasz Cielesta, Damian Ficek i Krzysztof Borowiec - dodaje Marcin Kiełpiński. - Mieliśmy mocną drużynę, bo przecież z Tomkiem Durą mamy za sobą nawet reprezentacyjne doświadczenia, a na boiskach futsalowej ekstraklasy grali także: Gaik, Sobek, Kuźnik, Cielesta czy Ficek. Biorąc pod uwagę aspekty finansowy, organizacyjny i sportowy, myślę, że pod tym ostatnim względem jesteśmy najbardziej gotowi na grę na zapleczu ekstraklasy, choć pewnie jakieś korekty w kadrze nastąpią. Jest przecież kilku chłopców z Sośnicy, którzy nie mając u siebie drużyny na wysokim szczeblu grali w innych klubach I ligi czy ekstraklasy. Teraz mogą już pomyśleć o grze u siebie. Jesteśmy klubem środowiskowym. Prawie 90 procent z około setki zawodników zarejestrowanych w naszym klubie, w którym mamy trzy sekcje, to ludzie z Sośnicy. W piłkę nożną gramy w klasie okręgowej i w klasie C oraz mamy dwie drużyny młodzieżowe. W futsalu oprócz seniorów mamy też drużynę U14, a w beach soccerze występujemy w I lidze, czyli na drugim szczeblu rozgrywek. Po tym jak Sośnica w 2013 roku zniknęła z piłkarskiej mapy postanowiliśmy ją reaktywować i od 2015 roku pniemy się w górę.

Sportowy awans to jedno, a możliwości organizacyjne i finansowe nie zawsze idą z nim w parze.

- Mamy plan dwuletni, w którym zakładamy atak na ekstraklasę - wyjawia Marcin Kiełpiński. - Nie boimy się wyzwań i głośno mówimy o celach. Liczymy na to, że zostaniemy przez władze miasta potraktowani tak samo przychylnie jak GSF Gliwice. Powalczymy także o sponsora, bo już w I lidze powinno być o to łatwiej. Jesteśmy optymistami. Z takim nastawieniem reaktywowaliśmy klub i dalej idziemy tą drogą. Co prawda w wyborach samorządowych zostałem radnym i zrezygnowałem z funkcji prezesa klubu, ale w sumie niewiele się zmieniło. Od 1 stycznia 2019 roku moje miejsce przejęła... żona, a ponieważ Natalia była piłkarką ręczną więc zna sportową tematykę. Także nasze dzieci 4-letni Kuba i 3-letni Filip wychowywani są w duchu sportu. Bo to jest nasza pasja i styl życia.