Podopieczne Tomasza Nawrockiego, któremu pomagają Jessica Ludwiczak i Michał Cebula, mogą mówić o sobie "Mistrzynie Śląska". Zmagania dla piłkarek z rocznika 2011 kończą się bowiem, zgodnie z regulaminem, na wojewódzkim finale, który Śląski Związek Piłki Nożnej zorganizował dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego i przy współpracy z chorzowskim "Kotłem czarownic".

Zespół U10 grał w składzie: Milena Jeziorek, Janina Schmidt, Malwina Thamm, Julia Dekarz, Zuzanna Pańtak, Emilia Brusik, Laura Kosno, Antonia Dzierżęga, Oliwia Rak i Dominika Cebula. Dodajmy jednak, że z rocznika 2009 były tylko: Brusik, Dekarz, Pańtak i Rak, a pozostałe zawodniczki urodziły się w 2010 roku.

Drużyna U8 wystąpiła natomiast w zestawieniu: Edyta Szeląg, Natalia Pełka, Lena Wróbel, Marysia Koenig, Ula Cnota, Magdalena Deptuła oraz Wiktoria Pezdek i sprostały roli faworytek.

- Inni stawiali nas w takiej roli, bo wcale tak do naszej gry nie podchodzimy - mówi Tomasz Nawrocki. - Najważniejsze było zabawa dzieci, a my jesteśmy zadowoleni, że jako mikroklub byliśmy się w stanie dobrze zaprezentować. Trenujące przez cały rok dziewczynki biorą udział nie tylko w turniejach, ale także uczestniczą w ligowych rozgrywkach. Z chłopcami gramy w ligach żaków 2010 oraz 2011, a z dziewczynami mierzymy się w III lidze orliczek. Nastawiamy się na dużą częstotliwość występów, a przede wszystkim na wychowanie wartościowych ludzi i budujemy nasz klub wspólnie z rodzicami, którzy świadomie angażują się w nasze programy. I to jest nasz największy wspólny sukces, a wyniki są konsekwencją pracy, która broni się sama.

Dodajmy, że w rywalizacji dziewcząt wzięło udział 8 drużyn, a wśród chłopców na murawie mieliśmy 33 zespoły, z których najlepszy okazała się MKS Zaborze Zabrze. Podopieczni Marcina Matuszaka zaimponowali szczególnie w finale, w którym minutę przed końcem meczu przegrywali 1:2, ale pokazali co to znaczy walka do końca. Od bramkarza Adama Izdebskiego zaczynając przez grających w polu: Łukasza Rysiowskiego, Allan Witkowicza, Kamila Bordolińskiego, Filipa Zajączkowskiego, Dominika Wojciechowskiego, Piotra Buchtę, Adama Gralę na królu strzelców Macieju Gęsikowskim kończąc wszyscy zasłużyli na pochwały o czym najlepiej świadczy... zdarte gardło trenera.

- Trenujemy razem drugi sezon, a od września ubiegłego roku ci chłopcy są razem w klasie sportowej - wychrypiał szczęśliwy Marcin Matuszak. - Mamy już za sobą zwycięstwo w tegorocznym turnieju Tauron Energetyczny Junior Cup w Krakowie w roczniku 2011. Teraz cieszymy się z "Pucharu Tymbarku" zdobytym w turnieju wojewódzkim. Myślę, że za rok przymierzymy się do walki o awans do turnieju ogólnopolskiego w kategorii U10, a za dwa lata chcemy pojechać do Warszawy, żeby sprawdzić się wśród najlepszych. Takie mamy marzenia, który we mnie rozbudził Stanisław Oślizło, gdy na otwarciu turnieju mówił o swoich wielkich meczach na Stadionie Śląskim. Dla mnie już ten moment był wielkim wydarzeniem i atmosferę wielkiego piłkarskiego święta czułem aż do ostatniego gwizdka w finale.

Więcej zdjęć z turnieju można oglądać TUTAJ U8, TUTAJ U10, TUTAJ U12.