Śląski ZPN

Hit i derby w pełnym tego słowa znaczeniu

17/04/2019 11:33

Przedświąteczna kolejka rozgrywek I Ligi Wojewódzkiej B1 Junior Młodszy „InterHall” rozpoczęła się od hitu Rekord Bielsko-Biała – Podbeskidzie Bielsko-Biała. Nie dość, że zmierzył się lider z wiceliderem to jeszcze mieliśmy derby w pełnym tego słowa znaczeniu.


Na sztucznej murawie stadionu w Cygańskim Lesie do 90 minuty wydawało się, że gospodarze sięgną po komplet punktów i umocnią się na szczycie klasyfikacji. W 55 minucie po strzale Wróblewskiego skuteczną dobitkę z bliska wykonał bowiem Oleś. Wróblewski maczał palce także przy golu na 2:0, bo w 58 minucie po rozegraniu piłki z Gawlakiem w bocznym sektorze boiska wpadł w pole karne i dograł do Olesia, który z 6 metra dopełnił formalności.

Wynik 2:0 dla Rekordu utrzymał się do 1 minuty doliczonego czasu gry, kiedy to goście rzucili do ataku wszystkie siły. Bramkarz Podbeskidzia wykonał rzut wolny, a dośrodkowaną przez Wieczorka piłkę Chwaja główkując z 5 metra skierował do siatki.

Po stracie gola podopieczni Dariusza Ruckiego nie utrzymali nerwów na wodzy i najpierw Mucha za faul na Mazurze został ukarany żółtą kartką, a chwilę później za przepychankę o piłkę, która wyszła na aut, sędzia napomniał dwóch zawodników Podbeskidzia Wieczorka i Chwaję oraz jednego zawodnika Rekordu Olka, który… w 87 minucie był już ukarany za faul. Druga żółta kartka oznaczała więc osłabienie zespołu, który w 5 minucie doliczonego czasu gry stracił drugą bramkę. Z wywalczonego rzutu rożnego dośrodkował bowiem Kukuła, a Chwaja wykorzystał fakt, że gospodarze grają w osłabieniu i zamykając akcję doprowadził do remisu.

- Gospodarze jeszcze rozpoczęli grę od środka, ale już nie zdołali przeprowadzić akcji – mówi Łukasz Rozmus. – Na pewno możemy się cieszyć ze zdobytego punktu. W pierwszej połowie, którą określiłbym mianem wyrównana, mieliśmy swoją okazję, ale po dośrodkowaniu Łukaszka i strzale Stańczaka bramkarz Rekordu obronił. Po przerwie rywale zaatakowali i z trzech wypracowanych sytuacji wykorzystali dwie. Nie poddaliśmy się jednak i walczyliśmy do końca. Doświadczony, choć 16-letni, ale mający już za sobą treningi z kadrą pierwszoligowej drużyny, nasz bramkarz Wieczorek, grający w środku boiska Kralczyński i skuteczny… stoper Chwaja pociągnęli zespół, który jako całość pokazał determinację i waleczność. Szkoda tylko, że mecz rozpoczął się o godzinie 8.30, bo to taka niepiłkarska pora. Zaproponowali ją jednak gospodarze więc się zgodziliśmy.

- Ta dziwna pora rozpoczęcia mecz wzięła się stąd, że nasze boiska są bardzo mocno „obłożone” meczami i treningami – wyjaśnił Dariusz Rucki. – Szkoda, że tak się to skończyło, bo mieliśmy mecz „pod dyktando”. Zawodnicy włożyli w ten mecz mnóstwo zdrowia i byli zespołem lepszym. Prowadziliśmy zasłużenie i wydawało się, że nic złego nas już nie może spotkać. W końcówce jednak grający "na aferę" zespół Podbeskidzia strzelił nam dwie bramki i straciliśmy dwa punkty. W dodatku tego drugiego, grając w osłabieniu, bo Olek, który biegł do przepychających się zawodników, żeby… uspokoić sytuację został ukarany drugą żółtą w tym meczu kartką i musiał zejść z boiska. Zabrakło go w tej ostatniej akcji, a zespołowi zabrakło szczęścia, konsekwencji i odrobiny wyrafinowania. Wyciągniemy z tego wnioski. Ale najważniejsze jest to, że nasza gra długimi fragmentami była bardzo dobra i to daje nadzieje na kolejne punkty.

Rekord Bielsko-Biała – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (0:0)
1:0 – Guzdek, 55 min
2:0 – Oleś, 58 min
2:1 – Chwaja, 90+1 min (głową)
2:2 – Chwaja, 90+5 min (głową)
Sędziował Przemysław Pilarz (Bielsko-Biała).
REKORD: Kanclerz – Tatarczyk (83. Kopacz), Porębski, Brzazgacz, Hutyra (46. Kamionka) – Oleś (73. Mucha), Frączek (70. Olek), Gawlak, Ciućka (46. Kowalczyk), Wróblewski (86. Kasprzak) – Guzdek. Trener Dariusz RUCKI.  
PODBESKIDZIE: Wieczorek – Honc (46. Pawlicki), Chwaja, Zoń (60. Kus), Budkiewicz – Łukaszek, Kralczyński, Mazur, Kukuła, A. Rozmus (65. Pamuła) – Stańczak. Trener Łukasz ROZMUS.
Żółte kartki: Gawlik, Frączek, Kowalczyk, Olek, Mucha – Pamuła, Chwaja, Wieczorek, Czerwona kartka: Olek (90+3, za drugą żółtą).