Śląski ZPN

Ostre strzelanie w I Lidze Wojewódzkiej B1 Junior Młodszy "InterHall" z hat-trickiem Szymona Wróblewskiego

27/04/2019 14:56

Na półmetku ligowych rozgrywek rundy wiosennej I Ligi Wojewódzkiej B1 Junior Młodszy "InterHall" drużyna Rekordu zameldowała się jako lider. W spotkaniu z plasującym się na 4 pozycji zespołem ROW 1964 Rybnik podopieczni Piotra Kusia byli więc faworytami.


Poradzili sobie w tej roli i zdobyli 3 punkty, ale wynik 4:3 najlepiej świadczy o tym, że to nie był "spacerek". Wręcz przeciwnie. Kibice zobaczyli widowisko, stojące na dobrym poziomie i pełne emocji od pierwszego do ostatniego gwizdka Krzysztofa Koziarskiego, który już w 1 minucie gry wskazał na "wapno". Po faulu Jakuba Lipki na Bartoszu Guzdku do piłki ustawionej 11 metrów przed Dawidem Wrzoskiem podszedł Szymon Wróblewski i rozpoczął festiwal strzelecki.

Po stracie gola rybniczanie ruszyli do odrabiania strat i przy każdym stałym fragmencie gry w polu karnym gospodarzy mocno się kotłowało. W 5 minucie po główce Jakuba Kuczery piłka trafiła nawet do siatki bielszczan, ale strzelec gola był na spalonym.

W odpowiedzi swojej okazji bramkowej w 14 minucie nie wykorzystał Zachariasz Mucha, a po drugiej stronie boiska Szymon Kurowski miał problemy z uderzeniem Jakuba Lipki. Bramkarz Rekordu w 18 minucie wybił piłkę spod poprzeczki na rzut rożny, po którym dośrodkowaną przez Alaksandera Nagórkę piłkę jako pierwszy główkował Szymon Kuzior. Trafił jednak w poprzeczkę i dopiero po dobitce główkującego Kuczery rybniczanie mogli się cieszyć z wyrównania.

Radość trwała jednak krótko, bo w 20 minucie po odegraniu piłki przez Jana Ciućkę Wróblewski płaskim strzałem z dystansu drugi raz zapewnił Rekordowi prowadzenie. W 32 minucie mógł podwyższyć jego rozmiary, ale finalizując zespołową akcję posłał piłkę obok okienka. Celnie w 37 minucie, po solowej akcji, strzelił natomiast Mucha, ale Wrzosek obronił płaskie uderzenie z narożnika pola karnego w długi róg i czujny był także przy rzucie wolnym, wykonanym przez Wróblewskiego w 39 minucie.

Niewykorzystane przez bielszczan okazje zemściły się w 40 minucie, kiedy to po rzucie rożnym wykonanym przez Nagórkę najwyżej na 6 metrze wyskoczył Mikołaj Polczyk i główkując ustalił wynik pierwszej połowy.

Po przerwie niewiele brakowało, żeby goście wyszli na prowadzenie, bo w 49 minucie niefrasobliwość Konrada Tatarczyka sprawiła, że Nagórka znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale wprowadzony do gry po przerwie Jakub Kanclerz popisał się znakomitą interwencją. Wykazał się też jego vis a vis, bo w 53 minucie interweniował po płaskim strzale Muchy, który przymierzył z 16 metra w długi róg. Z tej samej odległości i także w dolny róg bramki rybniczan uderzył w 54 minucie Wróblewski, po zagraniu Sebastiana Frączka z rzutu rożnego, z tą tylko różnicą, że po tym strzale piłka zatrzymała się dopiero w siatce.

Po skompletowaniu hat-tricka przez swojego snajpera bielszczanie grali z większą swobodą i dochodzili do kolejnych okazji. W 58 minucie po zagraniu Kamila Brzazgacza Mucha stanął oko w oko z Wrzoskiem, który obronił strzał z 12 metra. W odpowiedzi po rzucie rożnym, wykonanym przez Nagórkę, w podbramkowym zamieszaniu do piłki wślizgiem doszedł Polczyk i w 65 minucie oddał strzał w poprzeczkę.

Po chwili mieliśmy kolejną wymianę ciosów, bo w 68 minucie po solowej akcji Bartosza Guzdka dograna na 5 metr piłka dotarła do Antoniego Olka, ale Wrzosek intuicyjnie obronił zarówno pierwszy strzał, jak i dobitkę Guzdka. To niewykorzystana okazja zemściła się w 70 minucie, bo po strzale z dystansu Kanclerz odbił piłkę, do której najszybciej dobiegł Kuczera i trzeci raz rybniczanie doprowadzili do wyrównana.

Ostateczny cios zadał w 77 minucie Filip Gawlak. Pomocnik Rekordu sprytnie uderzył zza narożnika pola karnego i półgórnym strzałem w długi róg ustalił wynik. Co prawda goście nie rezygnowali i do końca ambitnie wrzucali piłki w pole karne bielszczan, ale obrona dyrygowana przez Błażeja Porębskiego nie dała się już zaskoczyć. Także Kancelrz był czujny przy strzałach z dystansu, z których ostatni groźny oddał w 89 minucie Mateusz Pawlak. I mimo ambitnej postawy gości punkty zostały w Bielsku-Białej.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Rekord Bielsko-Biała - ROW 1964 Rybnik 4:3 (2:2)
1:0 - Wróblewski, 2 min (karny)
1:1 - Kuczera, 19 min (głową)
2:1 - Wróblewski, 20 min
2:2 - Polczyk, 40 min (głową)
3:2 - Wróblewski, 54 min
3:3 - Kuczera, 70 min
4:3 - Gawlak, 77 min
Sędziował Krzysztof Koziarski (Bielsko-Biała).
REKORD: Kurowski (46. Kanclerz) - Tatarczyk, Porębski, Brzazgacz, Kamionka - Mucha (90+3. Kopacz), Frączek, Gawlak, Wróblewski (79. Hutyra) - Ciućka (59. Olek), Guzdek (90. Gołuch). Trener Piotr KUŚ.
ROW: Wrzosek - Balcer (53. Wójcik), Grabczyński, Polczyk, Lipka (75. Pawlak) - Szymura, Zynek (61. Król), Pochcioł (56. Skowronek), Kuzior, Nagórka (83. Siwiaszczyk) - Kuczera. Trener Mateusz GALIKOWSKI.
Żółta kartka Kuzior.