Śląski ZPN

Wynik 5:5 w chorzowskim meczu I Ligi Wojewódzkiej A1 Junior "InterHall" zaskoczył wszystkich

28/04/2019 20:09

Wpisany w dzień obchodów 99-lecia Ruchu Chorzów meczu rozgrywek I Ligi Wojewódzkiej A1 Junior przyniósł strzeleckie fajerwerki. Na sztucznej trawie boiska Kresy zespół UKS Ruch zremisował 5:5 z GKS Tychy.


Kanonadę rozpoczął w 10 minucie Paweł Schulke, który wykonując rzut wolny zza narożnika pola karnego wkręcił piłkę zaskakując Maciejewskiego. Stracona bramka zmobilizowała tyszan, którzy ruszyli do ataku i wydawało się, że wyszli na dobrą drogę do zwycięstwa. W 14 minucie po zagraniu Kasprzyka Smoleń wykorzystał sytuację sam na sam z Burym, którego w 23 minucie pokonał także Staniucha, uderzeniem z pola karnego oraz w 33 minucie Kasprzyk, uderzając z 20 metra płaskim strzałem w róg, w którego teoretycznie powinien pilnować bramkarz chorzowian.

Prowadzenie 3:1 uśpiło gości, co błyskawicznie wykorzystali chorzowianie i przeprowadzili akcję prawym skrzydle, skąd dośrodkowana przez Krysia piłka dotarła do Wacha. 18-latek przyjął futbolówkę na pierś i uderzeniem z 5 metra ustalił wynik pierwszej połowy.

Po zmianie stron znowu tyszanie przejęli kontrolę nad meczem, a Kasprzyk w 48 minucie popisał się sprytem. Gdy po przejęciu piłki przez Smolenia GKS ruszał z kontrą trzech na trzech, napastnik podniósł głowę i widząc, że Bury stoi wysoko wysunięty, uderzeniem z 40 metra podwyższył rezultat. W odpowiedzi, gdy poza boiskiem był opatrywany Bielusiak, w 54 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wykonanego przez Wacha, Kołodziej wykorzystał lukę w kryciu i główkując znowu zapewnił chorzowianom "bramkowy kontakt".

W 60 minucie tyszanie ponownie zapewnili sobie dwubramkową przewagę, bo tym razem po rzucie rożnym, wykonanym przez Smolenia Bielsiak celną główką pokonał Burego. Na tym się jednak ostra amunicja tyszan wyczerpała, a strzelanie "ślepakami" szybko się zemściło. W 69 minucie po akcji prawym skrzydłem dośrodkowana przez Penkalę piłka dotarła do Gawlas, który główką pokonał Maciejowskiego. W 82 minucie tyskiego bramkarza pokonał jeszcze Schulke, który zamknął listę strzelców. Wykonany z prawego skrzydła "centrostrzał"zaskoczył Maciejowskiego i po czterech zwycięstwach z rzędu drużyna Sebastiana Idczaka straciła punkty.

- Powinniśmy zdobyć 3 punkty, a nie jeden - potwierdza Sebastian Idczak. - Mieliśmy mnóstwo sytuacji i od początku dyktowaliśmy warunki gry. Oprócz tych wykorzystanych okazji mieliśmy także znakomite szanse bramkowe, ale Staniucha dwukrotnie oraz Hat i Smoleń nie pokonali bramkarza w sytuacji sam na sam, a Kasprzyk, strzelając z 6 metra i Rutkowski, uderzając z 11 metra nie potrafili pokonać bramkarza. Rywale oprócz tych strzelonych goli mieli jeszcze tylko jedną akcję bramkową, dlatego ten wynik bardzo mnie boli. Tym bardziej, że mogliśmy się zbliżyć do czołówki, ale i tak nie rezygnujemy z walki o miejsce w czołowej trójce. W takiej formie jaką prezentują: Kasprzyk, Hat, Smoleń i Kacprowski oraz Rutkowski możemy to osiągnąć, ale pod warunkiem, że gra obronna dorówna grze ofensywnej.

- Myślałem, że w piłce nożnej nic już mnie nie może zaskoczyć - mówi Grzegorz Wagner. - A jednak to był mecz, który był ewenementem. Tyszanie fizycznie i piłkarsko prezentowali się lepiej, ale młodzieńcza fantazja moich podopiecznych i dobrze wykonane stałe fragmenty gry pozwoliły nam wywalczyć punkt.

UKS Ruch Chorzów - GKS Tychy 5:5 (2:3)
1:0 - Schulke, 10 min (wolny)
1:1 0 Smoleń, 14 min
1:2 - Staniucha, 23 min
1:3 - Kasprzyk, 33 min (wolny)
2:3 - Wach, 35 min
2:4 - Kasprzyk, 48 min
3:4 - Kołodziej, 54 min (głową)
3:5 - Bielusiak, 60 min (głową)
4:5 - Gawlas, 69 min (głową)
5:5 - Schulke, 82 min
Sędziował Tomasz Izydorczyk (Ornontowice).
RUCH: Bury - Penkala (70. Zając), Kołodziej, Kulisz, Manjura - Bąk, Wrodarczyk, Wach, Bogacz (46. Gawlas), Kryś (46. Przybylski) - Schulke. Trener Grzegorz WAGNER.
GKS: Maciejowski - Braś (75. Król), Bielusiak, Góralczyk, Rutkowski - Kacprowski, Hat (82. Jochemczyk), Trzcionka (60. Kubica) - Smoleń (75. Kręciwilk), Kasprzyk, Staniucha. Trener Sebastian IDCZAK.  
Żółte kartki: Kołodziej, Wrodarczyk.