Śląski ZPN

Rekord w nazwie zobowiązuje

7/05/2019 12:18

Trzeci raz z rzędu Rekord Bielsko-Biała zdobył mistrzostwo Polski w futsalu. Podopieczni Andrzeja Szłapy już na 3 kolejki przed końcem sezonu 2018/2019 potwierdzili, że na krajowych parkietach nie mają sobie równych.


- Czy bicie rekordów macie zapisane w kontraktach?

- Nazwa klubu zobowiązuje – mówi z uśmiechem Andrzej Szłapa. – Dwa lata temu po mistrzostwo sięgnęliśmy wygrywając ostatni mecz. Rok temu po 25 kolejce świętowaliśmy obronę tytułu, a teraz po 24 seriach spotkań jesteśmy już pewni, że mamy trzecie złoto z rzędu. Takim osiągnięciem w polskim futsalu mogą się pochwalić jeszcze tylko Clearex Chorzów, którego byłem wtedy zawodnikiem i Akademia FC Pniewy. Przed nami więc kolejne wyzwanie.

- Wasz bilans bramkowy 146:53, przy dorobku wicelidera z Torunia 67:53, świadczy, że jesteście dwa razy skuteczniejsi niż rywale?

- Futsal przyciąga emocjami i bramkami. Im więcej goli tym bardziej widowiskowa gra. Z takim nastawieniem wychodziłem na boisko gdy byłem zawodnikiem (6-krotny mistrz Polski i 87-krotny reprezentant kraju – przypisek red.) i takiej zasadzie hołduję jako trener. Oczywiście zwracamy też uwagę na defensywę, ale uważam, że najważniejsza jest radość gry, a ta wiąże się ze zdobywaniem bramek. Chcemy więc grać futsal na tak.

- Który mecz w tym sezonie był najważniejszy dla pana zespołu?

- Myślę, że bardzo ważne było otwarcie sezonu. W drugiej kolejce pojechaliśmy na mecz z drużyną KS Acana Orzełł Futsal Jelcz-Laskowice, czyli beniaminkiem, który zgłaszał wysokie aspiracje. Wygraliśmy 5:1 i weszliśmy w sezon pewni, że jesteśmy na dobrej drodze.

- Który mecz był najlepszy w waszym wykonaniu?

- Łatwiej będzie wskazać najgorszy, bo przytrafił się nam taki „niewypał” w Toruniu. Natomiast dobrych spotkań rozegraliśmy sporo. Najświeższy występ w Chorzowie, gdzie w drugiej połowie z Clearksem zagraliśmy koncertowo, dał nam mistrzostwo więc w tej chwili on jest na pierwszym miejscu. Mistrzowska radość to zawsze jest coś wyjątkowego, a ja cieszyłem się tym bardziej, że chorzowska hala przez wiele lat była dla „domem”.

- Kto ma największy udział w tym złotym medalu?

- Paweł Budniak potwierdził, że jego tytuł najlepszego zawodnika poprzedniego sezonu nie stracił na wartości. Michał Marek zrobił ogromny postęp, czego dowodem są 32 bramki zdobyte w lidze. Pozostali doświadczeni zawodnicy zagrali na swoim wysokim poziomie, a młodzież wykonała krok do przodu i też dołożyła swoją cegiełkę. Wszyscy mają więc swój wkład w ten mistrzowski tytuł z bramkarzami włącznie, o których… zapominam, bo Michał Kałuża i Bartek Nawrat to osobny rozdział. Obaj są bramkarzami światowej klasy i kiedy coś się nam nie układa w grze zawsze możemy liczyć na ich pomoc. To, że może bronić tylko jeden nie stanowi problemu, bo występują na zmianę i wszyscy są zadowoleni.

- Czym jest dla pana to mistrzostwo?

- Powodem do radości i przepustką do kolejnego wyzwania, czyli kolejnego występu w Lidze Mistrzów. W kończącym się sezonie, w którym zdobyliśmy Superpuchar, Puchar Polski i mistrzostwo kraju, największym osiągnięciem drużyny – moim zdaniem – było wejście do 16 najlepszych drużyn w Europie, choć o sile większości z tych drużyn stanowią Brazylijczycy. Będziemy więc mieli możliwość ponownego zmierzenia się z mistrzami innych krajów i wykorzystania zdobytego doświadczenia. Poprzeczka, którą tak wysoko już sobie zawiesiliśmy, znowu pójdzie więc w górę. Ale na razie przede wszystkim cieszymy się z tego co wywalczyliśmy w tym długim i trudnym sezonie, do którego zakończenia pozostały jeszcze trzy mecze. W nich też chcemy zagrać jak na mistrza przystało.