Śląski ZPN

Juniorzy młodsi Rozwoju Katowice wskoczyli na pierwsze miejsce I Ligi Wojewódzkiej B1 "InterHall"

21/05/2019 16:47

Na mecz kończący 11 kolejkę I Ligi Wojewódzkiej B1 Junior Młodszy "InterHall" zespół Rozwoju Katowice przyjechał do Rybnika z zawodnikami mającymi już za sobą występy na II-ligowych boiskach. Zdobyte tam doświadczenie zaprocentowało i podopieczni Kamila Pągowskiego 4:1 wygrali z ROW 1964, przesuwając się na pierwsze miejsce w tabeli.


- Od początku mieliśmy inicjatywę, ale brakowało nam skuteczności - mówi Kamil Pągowski. - Najpierw bramkarz rybniczan obronił strzał Friakha, a następnie po uderzeniu Strójwąsa obrońca wybił piłkę z linii bramkowej.

Niewykorzystane okazje - jak mówi piłkarskie porzekadło - lubią się zemścić. Udowodniła to drużyna Mateusza Galikowskiego w 39 minucie. Po faulu na Nagórce do piłki ustawionej przed linią pola karnego podszedł Kuczera i strzelił w kierunku muru. Piłka znalazła jednak lukę między piłkarzami gości i wpadła do siatki.

Podrażnieni stratą gola katowiczanie błyskawicznie ruszyli do odrabiania strat i jeszcze przed przerwą zdążyli wyjść na prowadzenie. Najpierw wycofaną z pola karnego piłkę na 16 metrze uderzył Friakh i trafił w dolny róg bramki. Chwilę później Strójwąs wykorzystał sytuację. Gdy po główkowym bilardzie piłka spadła mu pod nogę uderzył z 10 metra pod poprzeczkę.

Po przerwie katowiczanie kontynuowali swoje celne strzelanie. W 49 minucie Friakh przymierzył płasko z 20 metra w długi róg, a w 66 minucie Woźniak po długim podaniu wbiegł z piłką w pole karne i mimo interwencji bramkarza futbolówka wpadła za linię bramkową.

- Po przerwie mieliśmy dwie okazje na wyrównanie - mówi Mateusz Galikowski. - Polczyk nie trafił jednak główkując z 5 metra, a Kuzior wprawdzie strzelił celnie z 10 metra, ale uderzył za lekko i bramkarz Rozwoju obronił. Walczyliśmy do końca i nawet przy 4:1 nie rezygnowaliśmy. Mieliśmy w 70 minucie rzut karny, ale Grabczyński strzelając z "wapna" też nie zdobył gola. A na koniec jeszcze Siwaszczyk był w sytuacji sam na sam, ale nie trafił. Dlatego, choć w grze aż takiej różnicy nie było przegraliśmy 1:4. Nagórka i Kuzior byli naszymi mocnymi punktami.

Zwycięzcy wracali do domu w pełni usatysfakcjonowani.

- To był taki mecz, że ten kto wygrał walkę o piłkę w środku pola od razu miał przewagę - dodaje Kamil Pągowski. - My częściej byliśmy w tej strefie przy piłce. Zaprocentowało II-ligowe doświadczenie naszych liderów. Dlatego mogliśmy sobie pozwolić na wprowadzenie Myśliwczyka z rocznika 2004. Jego udane występy w Centralnej Lidze Juniorów U15 dały mu "przepustkę" do starszego zespołu i zagrał obok doświadczonego Gubały zaliczając udany debiut. Bardzo dobrze bronił Neugabuer, a jego parada przy rzucie karnym, podyktowanym za rękę Czapli, była wysokiej klasy. Na pochwałę zasłużyli też Chmarek i Woźniak. Zagraliśmy dobry mecz i cieszymy się z wygranej oraz z awansu na szczyt tabeli. Teraz czekamy na sobotni mecz z Rekordem, którego strąciliśmy z pierwszego miejsca. W sobotę o 11.00 na boisku "Kolejarz" zapowiada się więc hit kolejki.

ROW 1964 Rybnik - Rozwój Katowice 1:4 (1:2)
1:0 - Kuczera, 37 min (wolny)
1:1 - Friakh, 40 min
1:2 - Strójwąs, 45 min
1:3 - Friakh, 49 min
1:4 - Woźniak, 66 min
Sędziował Seweryn Elsner (Rybnik).
ROW: Wrzosek - Juraszczyk, Grabczyński (75. Kłosek), Polczyk, Skowronek (50. Balcer) - Kuczera, Kuzior, Zynek (52. Czempiel), Nagórka - Pochcioł (61. Siwaszczyk), Koch (55. Wójcik). Trener Mateusz GALIKOWSKI.
ROZWÓJ: Neugebauer (80. Cieślik) - Czapla, Gubała, Gasz, Czenczek - Friakh (65. Myśliwczyk), Ciszewski, Pietrowski (75. Kucharczyk), Chmarek, Strójwąs (70. Koźlik) - Woźniak. Trener Kamil PĄGOWSKI.
Żółte kartki: Kuczera - Ciszewski.