Należąca do czołówki tabeli drużyna Krzysztofa Szybieloka, na finiszu sezonu, w którym najlepsza okazała się Drama Zbrosławice, podejmowała przeciwnika zajmującego 14 pozycję. Gospodarze, choć jak na faworyta przystało, przez cały mecz prowadzili grę, to tylko raz zdołali pokonać Zapióra. 19-letni bramkarz z Orzecha skapitulował w 55 minucie, gdy po dośrodkowaniu Ogryzka sędzia odgwizdał zagranie rękę w polu karny, a Mieszczak wykorzystał jedenastkę.

- Goście nastawili się na uważną grę w obronie i do końca nie zmienili taktyki - mówi Krzysztof Szybielok. - Wykonali po dwa rzuty rożne oraz po jednym wolnym w każdej połowie i na tym ich aktywa w ofensywie się skończyły. My natomiast graliśmy w ataku pozycyjnym, ale brakowało nam ostatniego podania, albo skutecznego strzału. Albo uderzaliśmy za słabo, albo niecelnie. Do końca jednak mieliśmy mecz pod kontrolą i wygraliśmy zasłużenie. Na pochwałę za ten mecz zasłużył Ogryzek, który pierwszą połowę grał w ataku, a drugą na boku jako wahadło i pokazał, że jest prawdziwym walczakiem. Dobrą zmianę dał także Majczak. Z całego sezonu trudno jednak być zadowolonym, bo na finiszu na pierwszy plan wyszły inne niż piłkarskie problemy i z nimi przede wszystkim musimy się teraz uporać.

MKS Siemianowiczanka - Sokół Orzech 1:0 (0:0)
1:0 - Mieszczak, 55 min (karny)
Sędziował Mateusz Patla (Rybnik).
SIEMIANOWICZANKA: Wiśniewski - Kowalczyk, Twardawa, Szurek, Chrobok (46. Majczak) - Tomczyk (83. Albrecht, Maciaszek (78. Klaus), Bobryk (46. Przątka), Ogryzek, Walczak (68. Cuber) - Mieszczak (88. Bocek). Trener Krzysztof SZYBIELOK.
SOKÓŁ: Zapiór - R. Dalibóg (46. Hanak), M. Dalibóg, Łagodziński, Wyląg - Praski, Krawczyk (87. Langosz), Cichoń (75. Hass), Krupa, Biela (84. Grabowski), Borowiec (80. Mól). Trener Robert MOKRUS.