Śląski ZPN

W dniu jubileuszu 45-lecia Pniówek-74 nie cieszył się z awansu do finału Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego ZPN

5/06/2019 20:17

Półfinałowy mecz Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej stanowił ukoronowanie obchodów 45-lecia GKS Pniówek-74 Pawłowice.


Podopieczni Grzegorza Łukasika bardzo starali się dorzucić swoją cegiełkę do świątecznej atmosfery panującej na pawłowickim stadionie od samego rano, ale rywale z drużyny Górnika II Zabrze okazali się zbyt wymagający. Tuż przed zakończeniem gry Krzysztof Kiklaisz przyjął piłkę w polu karnym i zwodami wypracował sobie pozycję strzelecką, a następnie uderzył z narożnika pola karnego w długi róg i w ten sposób w 83 minucie meczu zapewnił zabrzanom awans do finału.

Ale zacznijmy od początku. Gdy drużyny pojawiły się na murawie wyszli na nią także przedstawiciele KWK Pniówek, której dyrekcja złożyła na ręce prezesa Zdzisława Goika, jubileuszowe prezenty. Po pierwszym gwizdu Piotra Lasyka o uprzejmościach już jednak nie było mowy o czym przekonał się Jakub Belica, który w 2 minucie w walce o górną piłkę na środku boiska zderzył się z Jackiem Wuwerem tak pechowo, że z rozbitą głową musiał opuścić boisko. Grający przez kilka minut w osłabieniu, a później uzupełniony wejściem Kamila Lukoszka, Górnik II musiał się bronić. Największą ochotę na grę w pawłowickiej ofensywie przejawiał Kamil Glenc, który w 11 minucie znalazł się w polu karnym zabrzan, gdzie jako pierwszy dotknął piłki, a następnie upadł po starciu z bramkarzem. Choć kibice domagali się karnego arbiter na "wapno" nie wskazał. W 24 minucie Glenc wyprowadził bardzo dobra kontrę i zagrał do Damiana Zajączkowskiego, który jednak zwolnił tempo akcji, a gdy zakończył ją wrzutką to czujnie interweniujący w polu bramkowym Bartosz Sekuła wyjaśnił sytuację. Jeszcze w 26 minucie Glenc uderzył zza narożnika pola karnego, ale skończyło się na rzucie rożnym, a w 28 minucie do ofensywy dołączył Tomasz Dzida, który huknął z dystansu, ale Sekuła efektowną paradą wybił piłkę na róg.

Górnik II pierwszą groźną akcję wyprowadził w 30 minucie, kiedy to finalizujący kontrę Lukoszek strzelił za lekko i Bartosz Gocyk spokojnie obronił. Bramkarz Pniówka nie dał się także zaskoczyć w 44 minucie Dariuszowi Kamińskiemu.

Godna odnotowania była jeszcze akcja z 2 minuty doliczonego czasu gry pierwszej połowy, bo Wuwer strzałem z dystansu zmusił Sekułę do interwencji, po której Krzysztof Bodziony wykonał jeszcze dobitkę, ale przestrzelił z 14 metra.

W przerwie doszło do kolejnych jubileuszowych akcentów. Jednym z nich było wyróżnienie przez prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryka Kulę Honorowymi Odznakami zasłużonych działaczy pawłowickiego klubu. Brązowe odznaki otrzymali: Jakub Białas, Piotr Cimała, Krzysztof Milanowski i Sławomir Polak; srebrnymi zostali uhonorowani: Zdzisław Goik, Sławomir Kozłowski i Rafał Wadas, a złotą odebrał Aleksander Szymura. Ponadto na ręce prezesa Pniówka Zdzisława Goika Henryk Kula przekazał okolicznościowy grawerton oraz komplet piłek, a prezes Podokręgu Tychy Piotr Swoboda wręczył pamiątkowy puchar.

Nie zabrakło także podziękowań ze strony zarządu GKS Pniówek-74. Specjalnymi, symbolicznymi koszulkami 45-lecia, wyróżnieni zostali wszyscy wspierający pawłowicki klub.

Po przerwie jako pierwsi zaatakowali zabrzanie, ale Gocyk w 46 minucie obronił strzał Lukoszka z 18 metra. Najlepszą okazję na zmianę wyniku miał jednak w 55 minucie Bodziony, który po zagraniu Dawida Weisa znalazł się 5 metrów przed pustą bramką i... przestrzelił. Jeszcze w 57 minucie Weis strzałem z 14 metra sprawił Sekule sporo problemów. W odpowiedzi Kiklaisz wygrał biegowy pojedynek ze Sławomirem Szarym i w 60 minucie wbiegł w pole karne, ale strzelając po ziemi w długi róg minimalnie chybił.

Na kolejne bramkowe okazje musieliśmy czekać aż... przestanie padać deszcz, bo w chwilowej ulewie żadnej z drużyn nie udało się skonstruować groźnej akcji. I dopiero w 83 minucie Kiklaisz udowodnił swoją klasę napastnika, strzelając opisanego na wstępie gola na wagę awansu. Na nic zdały się już bowiem próby gospodarzy, którzy w doliczonym czasie gry, przy wykonywanym rzucie rożnym nawet swojego bramkarza wysłali w pole karne gości. Zabrzanie spokojnie odparli te ostatnie ataki i dotańczyli taniec radości, oznaczający, że za tydzień w finale zagrają w Bielsku-Białej z Rekordem, który w drugim półfinale pokonał GKS Radziechowy-Wieprz 3:1.

Więcej zdjęć z meczu i jubileuszu można oglądać TUTAJ.

Pniówek Pawłowice - Górnik II Zabrze 0:1 (0:0)
0:1 - Kiklaisz, 83 min
Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).
PNIÓWEK: Gocyk - Ciuberek, Goik, Szary (85. Wrana), Paleczny - Zajączkowski (46. Weis), Musioł (49. Caniboł), Wuwer, Bodziony, Glenc (59. Włodarczyk) - Dzida. Trener Grzegorz ŁUKASIK.
GÓRNIK II: Sekuła - Martuszewski (57. Flak), Knabel, Surowiec, Fic - Kamiński, Gałązkiewicz (61. Wojdanowski), Belica (7. Lukoszek), Kulanek, Pisarek (68. Cybulski) - Kiklaisz. Trener Piotr GIERCZAK.
Żółte kartki: Bodziony - Lukoszek.