Podopieczni Marcina Berezy i Daniela Gali co prawda nie mają już szans na walkę o złoto, ale w piątkowym spotkaniu z rówieśnikami reprezentującymi Podlaski Związek Piłki Nożnej rywalizować będą o drugie miejsce w tabeli swojej grupy, czyli o awans do "małego finału".

- Rano było jeszcze wyraźnie widać, że w naszych zawodnikach siedzi środowa porażka z Zachodniopomorskim Związkiem Piłki Nożnej - mówi Marcin Bereza. - Świadomość tego, że piłkarsko byliśmy lepsi, ale zabrakło skuteczności, sprawiała, że chłopcy mieli spuszczone głowy. Dlatego w dniu wolnym od piłki po śniadaniu zaplanowaliśmy odnowę i film o sportowcu, który wyszedł w życiowej opresji. Pomogło. Na obiad zawodnicy już szli ze świadomością, że z porażki trzeba wyciągnąć wnioski i w najbliższym meczu pokazać się z jak najlepszej strony. Tym bardziej, że walka o medale jeszcze trwa i ciągle jesteśmy w grze.

Po obiedzie i sjeście sztab szkoleniowy zaplanował dwie godziny aktywnej zabawy.

- Poszliśmy do hali i skorzystaliśmy z możliwości pogrania w kręgle, bilarda, piłkarzyki i darta - dodaje Marcin Bereza. - Unikaliśmy rywalizacji, a koncentrowaliśmy się na zabawie, żeby zawodnicy się "zresetowali". Nie znaczy to jednak, że zapomnieliśmy o piłce nożnej. Ponieważ w piątek nasz ostatni mecz fazy grupowej gramy o godzinie 9.00 w Zbąszynku odprawę postanowiliśmy zrobić po kolacji. Przeprowadzili zarówno tę część ogólną, jak i rozdzieliliśmy indywidualne zadania, rozpisane na kartkach, więc każdy będzie miał czas na analizę, a rano o 6.45 zjemy śniadanie i o 7.30 wyjedziemy z hotelu więc nie będziemy się już "gonić". Hasło jest jedno - trzeba walczyć do końca, żeby nie wracać do domu z pustymi rękami. Wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. A jeżeli zagramy na swoim poziomie i dołożymy do tego skuteczność to możemy powalczyć o medal.

Zdjęcia można oglądać TUTAJ.