Śląski ZPN

95-lecie KS Czarni Gorzyce

24/08/2019 20:12

Obchody jubileuszu 95-lecia KS Czarni Gorzyce rozpoczęły się od turnieju... 11-latków. To namacalny dowód, że inicjatywa panów Rajmunda Adamczyka i Karola Reinerta, którzy w 1924 roku zawiązali działalność statutową klubu, przyniosła i nadal przynosi owoce.


Pierwszy piłkarski sukces odnotowany w historii gorzyckiego sportu datuje się na lata 1938 i 1939, bo wtedy Czarni, pod wodzą prezesa Waltera Wolfa awansowała do klasy A. Grała w niej do początku drugiej wojny światowej na udostępnionym przez Alberta Parmę boisku, w tym samym miejscu, w którym występują także dzisiejsi zawodnicy sportowej wizytówki Gorzyc.

Po zakończeniu działań wojennych gorzyczanie w 1946 roku reaktywowali klub, którego prezesem został Henryk Warzeszka i zaczął się nowy rozdział historii Czarnych. Piłkarze powoli pięli się w górę sportowej drabinki, aż w sezonie 1977/1978 awansowali do klasy terenowej, w której występowali dwa lata. Kolejny awans z klasy A wywalczony został w 1989 roku, a od 1990 roku piłkarze Czarnych grali w klasie okręgowej aż do sezonu 2012/2013. Po 5 latach, zespół trenera Tomasza Cielusta wrócił do okręgówki, a prezes Tomasz Lamczyk z optymizmem patrzy w przyszłość. Uważa, że skoro drużyna utrzymała się w tak trudnym sezonie, jak ten miniony, który z powodu reorganizacji wymagał potrójnej mobilizacji, to w następnych powinno być łatwiej...

A wracając do obchodów jubileuszu dodajmy, że turniej BS Gorzyce Cup wygrał zespół Górnika Radlin, a po mszy świętej odprawionej na stadionie przyszła kolej na część oficjalną. Reprezentujący prezydium Śląskiego Związku Piłki Nożnej Stefan Ekiert - zarazem prezes Podokręgu Racibórz oraz Andrzej Starzyński - wiceprezes Podokręgu Racibórz wręczyli na ręce prezesa Tomasza Lamczyka pamiątkowy grawerton od prezesa Śląskiego ZPN Henryka Kuli. Jednocześnie przekazali działaczom z Gorzyc symboliczny voucher o wartości 950 złotych na sprzęt sportowy. Nie zabrakło także upominków od Podokręgu Racibórz, Rady Wojewódzkiej Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe i zaprzyjaźnionych klubów.

Zdjęcia z uroczystości można oglądać TUTAJ.

A gdy już przebrzmiały echa gratulacji i życzeń do głosu doszli... piłkarze. Zespół prowadzony przez Piotra Haudera w walce o ligowe punkty podejmował Unię Turza Śląska. Rywal zza miedzy okazał się jednak bezkompromisowy i do przekazanych wraz z pucharem życzeń i kwiatów nie dołączyli bonifikaty punktowej.

Po bezbramkowej pierwszej połowie podopieczni Marcina Malinowskiego natychmiast ruszyli do ataku i w 48 minucie gry zadali pierwszy cios. Po akcji Szkatuły z Dariuszem Pawlusińskim, Łyczko dośrodkował w pole karne gospodarzy, gdzie piłka spadła pod nogi Brzoski, a ten uderzeniem z 10 metra w krótki róg sfinalizował kontrę. Po zdobyciu gola goście poszli za ciosem i 3 minuty później prowadzili już 2:0. Tym razem po zagraniu Imieli sędzia uznał, że zagranie piłkę ręką przez Plewę kwalifikuje się na rzut karny, a Kuczok mocnym strzałem z "wapna" ulokował futbolówkę w siatce.

Gorzyczanie nie dawali za wygraną i w 64 minucie spotkania, po rzucie wolnym wykonanym przez Panica, odbitka piłka trafiła do Pawłowskiego. Doświadczony napastnik, zastępujący kontuzjowanego Kucharskiego, z narożnika pola karnego przelobował Cieślę i ustalił wynik. Co prawda obydwie drużyny walczyły jeszcze o zmianę rezultatu i miały swoje okazje, ale ich nie wykorzystały. Czarni najbliżej remisu byli w 75 minucie, kiedy to Warło był w sytuacji sam na sam z Cieślą, ale bramkarz Unii nogami obronił strzał z 10 metrów, a w 79 minucie Benauer minimalnie spudłował strzelając z 13 metrów. Natomiast rywale odpowiedzieli uderzeniem Dariusza Pawlusińskiego z wolnego w 89 minucie. Uderzona z 25 metra piłka trafiła w poprzeczkę, spadła na ziemię tuż przed linią bramkową i wyszła w pole.

Czy to znaczy, że gospodarze mieli szczęście? Mogliby tak powiedzieć, gdyby w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym główka Kukli przyniosła wyrównanie. Stoper, który tak jak reszta drużyny w ostatnich sekundach ruszył do ataku, posłał jednak futbolówkę tam gdzie stał Cieśla i nie zdołał pokonać bramkarza Unii.

Czarni Gorzyce - Unia Turza Śląska 1:2 (0:0)
0:1 - Brzoska, 48 min
0:2 - Kuczok, 51 min (karny)
1:2 - Pawłowski, 64 min
Sędziował Arkadiusz Szymczak (Katowice). Widzów 400.
CZARNI: Szczotok - Plewa, W. Lamczyk (81. Oślizło), Kukla, M. Krzyżok - Benauer, Szuścik, Zychma (72. Chłapek), Bober, Warło (80. Pietrzyk) - Kucharski (18. Pawłowski, 68. P. Panic). Trener Piotr HAUDER.
UNIA: Cieśla - Szkatuła, Krupiński, M. Malinowski, Glenc (77.Ganita) - Dariusz Pawlusiński (90. Maryniok), Staniczek (46. Kuczok), Łyczko, Gładkowski, Brzoska (85. Sosna) - Imiela. Trener Marcin MALINOWSKI.
Żółte kartki: Zychma, Kukla - Imiela, Kuczok.