Śląski ZPN

Unia Dąbrowa Górnicza chce się oddalić od strefy spadkowej

2/11/2019 18:58

Dobra wiadomość jest taka, że 41-letni Piotr Pierścionek, prowadzący Unię Dąbrowa Górnicza, wrócił na trenerską ławkę, ale jego podopieczni radości mu nie dostarczają. Dąbrowianie przegrali 0:4 z liderującą w tabeli I grupy IV ligi Unią Kosztowy i po 13 kolejkach znajduje się dolnej strefie tabeli.


- Jak zdrowie?

- Już lepiej - mówi Piotr Pierścionek, znany między innymi z prowadzenia Zagłębia Sosnowiec i Polonii Bytom. - Miałem trudną sytuację życiową, ale to już za mną i chciałbym jak najszybciej o tym zapomnieć. Niestety gra moich zawodników mnie nie pocieszyła.

- Jak oceni pan wasz występ w meczu z Unią Kosztowy?

- Mamy problem ze strzelaniem bramek. To jest nasz kłopot od samego początku, bo całkiem przyzwoicie gramy, ale jest to gra mocno obarczona ryzykiem i jak tracimy gola to morale siadają. A w dodatku z liderem straciliśmy gola na 2:0 po karygodnym błędzie, czyli stracie piłki i zespół, który przyjechał bez czterech podstawowych zawodników "siadł". Pauzujący za kartki Krzysztof Bąk i Sylwester Dębowski czy kontuzjowani Łukasz Kowalczyk i Wiaczesław Kuroczenko pozostawili za duże luki i to było widać. Mamy swoje problemy, która powodują, że przebudowa naszego zespołu jest trudniejsza niż się nam wydawało. Gramy młodymi chłopcami, bo Oliwier Maślanka ma 15 lat, a także inni juniorzy, którzy wchodzą z konieczności, nie są w stanie utrzymać jakości. To oczywiście nie jest ich wina, że przegrywamy, bo przegrywa cała drużyna, ale brakuje w niej doświadczenia szczególnie w finalizowaniu akcji ofensywnych, a bez determinacji w ataku nie ma goli, a bez nich brakuje punktów.

- Jaki cel stawia pan sobie i zespołowi na finiszu rundy jesiennej?

- Za tydzień mamy bardzo ważny mecz w Świętochłowicach. Tam musimy walczyć o to, żeby ugrać jakiekolwiek punkty i zainstalować się powyżej strefy spadkowej. To jest nasz cel, dlatego musimy przełknąć gorycz porażki z liderem i pozytywnie nastawić się przed czekającymi nas ostatnimi dwoma meczami w tym roku.

- A jak pan oceni Unię Kosztowy?

- Zawsze koncentruję się na swoim zespole. O Unii Kosztowy mogę powiedzieć, że mają gracza, który mówiąc pół żartem, pół serio jak kopnie piłkę w kierunku bramki to strzela gola. Michał Chrabąszcz jest snajperem. My takiego nie mamy. Dlatego kosztowianie idą siłą rozpędu. Zwycięstwa budują atmosferę, a ten zespół jest na tyle poukładany, że to wystarczy na czwartą ligę. Oprócz strzelca są w zespole także takie osobowości jak Tomasz Pryszcz w pomocy czy Piotr Adamek w bramce i to wystarcza, żeby dobry zespół, nieźle zorganizowany, z ciekawymi piłkarzami był na czele tabeli.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.