Śląski ZPN

Gwiazdy podbiły serca kibiców w Amber Cup na sztucznej murawie Areny Gliwice

5/01/2020 22:08
Gwiazdy podbiły serca kibiców w Amber Cup na sztucznej murawie Areny Gliwice Piotr Skorupa

W drugim dniu turnieju Amber Cup, który po raz pierwszy rozegrany został w Arenie Gliwice, do walki o zwycięstwo stanęły cztery drużyny, w składzie których nie zabrakło gwiazd polskiej piłki.


W fazie eliminacyjnej niedzielnej rywalizacji: Wilczek Team przegrał z KTS Weszło 1:6, Polska Stars pokonały Wilczek Team 4:1, KTS Weszło zwyciężył TVP Sport 2:0, Polska Stars rozgromiły TVP Sport 6:0 i minimalnie 1:0 wygrały z KTS Weszło, a Team Wilczek pokonał TVP Sport 7:2 i tym samym zajął trzecie miejsce.

Do finału awansowały z pierwszego miejsca Polska Stars i z drugiej pozycji KTS Weszło. Nim jednak rozpoczął się bój o największy puchar kibice zobaczyli pokazowy pojedynek kobiecych drużyn, które sformowały bramkarka Paris Saint-Germain Katarzyna Kiedrzynek (nie mogła przyjechać do Gliwic) i napastniczka VfL Wolfsburg Ewa Pajor. Lepsza okazała się drużyna prowadzona do boju przez królową strzelczyń Bundesligi z sezonu 2018/2019. Zespół mistrzyni Europy do lat 17 z 2013 roku, 3-krotnej zdobywczyni Pucharu Polski, 2-krotnej mistrzyni Polski, 4-krotnej zdobywczyni Pucharu Niemiec i 3-krotnej mistrzyni Niemiec oraz 2-krotnej finalistki Ligi Mistrzyń oraz 59-krotnej reprezentantki Polski, dla której strzeliła 33 gole, wygrała 4:0!

Największe emocje - jak na finał przystało - towarzyszyły bojowi o główne trofeum. Atakujący od początku zespół Polska Stars z 35-krotnym reprezentantem Polski Marcinem Baszczyńskim, z 67-krotnym reprezentantem Polski Kamilem Kosowskim, 66-krotnym reprezentantem Polski Mariuszem Lewandowskim i 102-krotnym reprezentantem Polski Michałem Żewłakowem na czele nadział się na kontrę i w 4 minucie Michał Zdyb pokonał Bartłomieja Nawrata. W odpowiedzi po akcji 60-krotnego reprezentanta Polski Marcina Wasilewskiego Adrian Sikora wyrównał w 5 minucie i gwiazdy próbowały iść za ciosem. Kolejny raz jednak, grający na co dzień w klasie A zespół z Warszawy, wyprowadził kontrę i Bartosz Januszewski w 13 minucie znowu zapewnił "Kopciuszkowi" prowadzenie. Szturm gwiazd długo nie przynosił efektu, bo po strzale Roberta Dąbrowskiego piłka trafiła w słupek, a po uderzeniu Bartłomieja Nawrata z dystansu zadrżała poprzeczka. Wreszcie na 30 sekund przed ostatnim gwizdkiem po zagraniu Dąbrowskiego Adrian Sikora z bliska dopełnił formalności i... zdobywając koronę króla strzelców turnieju doprowadził do rzutów karnych, które rozstrzygnęły rywalizację.

Przez 7 serii - mimo starań bramkarzy piłka lądowała w siatce. Trafili: Ciechański i Trytko, Januszewski i Solecki, Kropiewnicki i Dąbrowski, Kominiak i Żewłakow, Zdyb i Lewandowski, Boji i Kosowski, Zaleski i Wasilewski. Ale w 8 kolejce po celnym strzale Rałowca do piłki drugi raz podszedł Trytko i przegrał pojedynek z Dominikiem Byszewskim, który z pomocą poprzeczki obronił strzał napastnika, mającego w swoim dorobku 133 występy w ekstraklasie oraz Puchar Polski. Tą interwencją bramkarz KTS Weszło przechylił na swoją szalę rywalizację o miano najlepszego bramkarza turnieju, a tytuł MVP otrzymał Kamil Wilczek.

W tych zawodach nie było jednak pokonanych. Wszyscy z kibicami włącznie bawili się znakomicie, a to tego dnia w Arena Gliwice było najważniejsze.