Śląski ZPN

Ireneusz Jeleń strzelał w reprezentacji Polski i strzela w klasie B

16/01/2020 08:02

Wywodzący się z Cieszyna 29-krotny reprezentant Polski Ireneusz Jeleń na gali 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej został wyróżniony Złotą Honorową Odznaką Polskiego Związku Piłki Nożnej.


- 100 lat to naprawdę kawał czasu i fajnie, że mogłem uczestniczyć w takim jubileuszu – mówi Ireneusz Jeleń. – Bardzo się cieszę z tego, że zostałem zaproszony i znalazłem się w gronie wyróżnionych, bo takie wydarzenie ma przecież miejsce raz na wiek.

- Który z momentów świetności śląskiej piłki jest pan najbliższy?

- Urodziłem się w 1981 roku, a więc te wszystkie najpiękniejsze momenty w polskiej i śląskiej piłce znam tylko z opowiadań taty i migawek oglądanych w internecie. Tata był zawodnikiem Piasta Cieszyn i w III-ligowych składach tego klubu można znaleźć Jana Jelenia. A kibicował Górnikowi Zabrze więc wspomnienia o meczach z AS Roma czy finale Pucharu Europy Zdobywców Pucharów z Manchesterem City.

- A jaki moment przeżyty osobiście szczególnie utkwił panu w pamięci?

- Na pierwszym planie na pewno zawsze będą mistrzostwa świata w Niemczech w 2006 roku. Bardzo miło wspominam też bramkę zdobytą na Stadionie Śląskim w meczu z Kolumbią. Wszedłem na boisko tuż po tej kuriozalnej bramce, którą puścił Tomek Kuszczak po wykopie bramkarz rywali. Zastąpiłem Euzebiusza Smolarka i grałem w sumie 25 minut, ale mogłem się cieszyć ze swojego trafienia. To był taki moment, w którym jeszcze nie wierzyłem, że załapię się do kadry na niemiecki Mundial, ale trener Paweł Janas postawił na mnie i zagrałem we wszystkich meczach. Miło wspominam też zdobycie Pucharu Polski z Wisłą Płock czy tytułu wicekróla strzelców polskiej ekstraklasy oraz grę w Auxerre w lidze francuskiej i europejskich pucharach.

- Ostatnią bramkę w ekstraklasie zdobył pan 28 kwietnia 2013 roku, ustalając wynik meczu Górnik Zabrze – Ruch Chorzów na 2:0, ale to nie był koniec pana strzeleckich popisów.

- Zgadza się. Nadal strzelam. W 2016 roku założyliśmy Cieszyński Klub Sportowy Piast, którego zostałem prezesem, a więc mogę powiedzieć, że jako działacz też dołożyłem cegiełkę do jubileuszu Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Zaczęliśmy od tworzenia grup dziecięcych i młodzieżowych, ale teraz mamy już seniorów i wystartowaliśmy w klasie B. Nasi seniorzy to w większości juniorzy, a najmłodszy ma 15 lat. Wspieram ich swoim doświadczeniem i strzelaniem goli. Na pewno sporo satysfakcji przyniosło mi zdobycie 6 bramek w wygranym 6:2 wyjazdowym meczu z LKS Rudnik, ale najwięcej radości dało mi ostatnie jesienne zwycięstwo z MKS Promyk Golasowice. Wygrywając 4:0 przypieczętowaliśmy mistrzostwo półmetka, a na liście strzelców znalazłem się wspólnie z moim 17-letnim synem. Kuba strzelił gola na 1:0, a ja dołożyłem trafienie na 2:0. Nie pamiętam jak tata grał w piłkę, ale ze swoim synem gramy ramię w ramię i cieszę się, że Kuba będzie mógł wspominać jak to strzelał gole z podań taty.

- Przy okazji jubileuszów zwykle jest czas na życzenia. Czego więc Ireneusz Jeleń życzy sobie, swojemu klubowi i Śląskiemu Związkowi Piłki Nożnej?

- Sobie zdrowia, choć cieszę się, że jest więc mówię tak na zapas, bo dla sportowca zdrowie jest najważniejsze. Natomiast mojemu klubowi i Śląskiemu Związkowi Piłki Nożnej samych sukcesów. Jako prezes CKS Piast chciałbym, żeby nasz klub był dobrze postrzegany i doceniany za to co robi dla cieszyńskiej młodzieży, bo chcemy żeby to wszystko szło w dobrym kierunku. Szkolenie, wspierane przez władze samorządowe, już się rozwinęło, a teraz kolej na postępy pierwszej drużyny. Moim marzeniem jest awans rok po roku do klasy A i do okręgówki.