Rok temu w kategorii U11 zespół Żywieckiej Akademii Piłki Nożnej wygrał turniej finałowy o Puchar Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej i reprezentował nasze województwo w Warszawie.

Po 12 miesiącach podopieczni Tomasza Fijaka występują więc w roli faworyta i zarówno przez powiatowe eliminacje rozegrane w Łękawicy jak i przez półfinałowy turniej rozegrany w Milówce przeszli udowadniając, że radzą sobie z presją.

- Graliśmy w składzie: Krzysztof Drewniak - Michał Kurz, Filip Sapiński, Adam Ciućka, Mateusz Kania - Oliwier Skolik, Teofil Holbowski, Daniel Wnętrzak, Oliwie Stokłosa i Dawid Tabacarz, który w półfinałach błysnął formą strzelecką - wylicza Tomasz Fijak. - Wygrywaliśmy gładko i wysoko więc mogę powiedzieć, że do turnieju finałowego weszliśmy bez historii. Do Suszca jedziemy powalczyć o to, żeby wrócić do Warszawy. To jest nasz cel. Nie znaczy to jednak, że nastawiliśmy się na treningi halowe. Wręcz przeciwnie. Było to zresztą widać w trakcie turniejów w Łękawicy i Milówce, bo nawyki z dużego boiska, na których już grają nasi zawodnicy brały górę. Na dużych boiskach, grając w I lidze D1 Młodzik, czyli z rywalami z rocznika 2007, w rundzie jesiennej zajęliśmy 3 miejsce. Żartuję, że moim chłopcy już wyrośli z hali i dlatego na parkiecie nasza gra momentami nie była płynna. Ale nie mamy zamiaru się tłumaczyć tylko chcemy pokazać wszystko najlepsze. Liczymy też tradycyjnie na wsparcie naszych kibiców-rodziców, którzy cały czas są z nami. Byli w tamtym roku i przez te 12 miesięcy też nabrali doświadczenia w dopingowaniu, a kierownik naszej drużyny Sławomir Ciućka, czyli tata naszego snajpera, nadal prowadzi dokładne zapiski dotyczące występów i wyników. Czyli nada tworzymy fajną grupę i to właśnie chcemy zaprezentować w Suszcu.