Zaczęły się mszą świętą z udziałem oficjalnych gości w bytomskim kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie kazanie – pełne osobistych odniesień do sylwetki legendarnego zawodnika – wygłosił ksiądz Maciej Sasiak. Kapelan Polonii przypomniał między innymi największe piłkarskie wyczyny Jana Liberdy, a jednocześnie przedstawił go jako brata, męża, ojca i dziadka pogrążonej w smutku rodziny.
Następnie rozpoczęła się ceremonia ostatniej drogi, którą trumna z ciałem Jana Liberdy odbyła z Kaplicy Ceremonialnej Zakładu Pogrzebowego „Walicki”, na cmentarz przy ul. Józefa Ignacego Kraszewskiego. „Białem Pelemu” towarzyszyły rzesze wielbicieli jego talentu od tych, którzy na własne oczy oglądali niezwykłe akcje i piękne gole, po tych którzy mogli o nich jedynie czytać i słyszeć, jak zdobywał mistrzostwo Polski, Puchar Rappana i Puchar Ameryki oraz strzelał gola Brazylii na słynnym stadionie Maracana w obecności ponad 130 tysięcy widzów.
Kibice w nastroju powagi odpalili kolorowe race dymne i sprawili, że czuło się piłkarską atmosferę.
Nad grobem ostatnie słowa pożegnania wygłosili prezydent Bytomia Mariusz Wołosz, żegnając wielkiego bytomianina oraz Julian Rakoczy – nestor wśród działaczy. Prezes Honorowy Podokręgu Bytom w imieniu całej rodziny piłkarskiej podziękował Janowi Liberdzie za wszystkie piękne, niezapomniane chwile i zapewnił, że sukcesy, zdobyte bramki, a także wychowankowie oraz lata spędzone na dyskusjach o Polonii Bytom na zawsze pozostaną w pamięci kibiców.
Wśród sztandarów, które pochyliły się nad grobem był także sztandar Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Prezes Henryk Kula wraz z członkami Zarządu Tomaszem Wyszyńskim i Józefem Grząbą osobiści oddali hołd 35-krotnemu reprezentantowi Polski, którego żegnali także koledzy i rywale z boiska z Zygmuntem Anczokiem, Janem Banasiem, Ryszardem Grzegorczykiem i Stanisławem Oślizłą na czele.
To było pożegnanie godne mistrza i legendy polskiej i bytomskiej piłki nożnej.