Śląski ZPN

Z kart Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - W zastępstwie mistrza

8/04/2020 14:39
Z kart Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - W zastępstwie mistrza Fot. Archiwum Polonii Bytom

W trzecim rozdziale Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - zatytułowanym "Na europejskim szlaku" - prezentujemy niezapomniane chwile oraz sylwetki bohaterów rozgrywek o europejskie puchary. Dzisiaj czas na przypomnienie występów Polonii Bytom, która jako pierwszy zespół ze Śląska wystąpiła w europejskich rozgrywkach - W zastępstwie mistrza.


Polonia Bytom dwukrotnie zagrała w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych. Mało kto o tym pamięta, ale właśnie niebiesko-czerwoni jako pierwsi reprezentanci Śląska zadebiutowali w europejskich pucharach. Był rok 1958, a rywalem był MTK Budapeszt. Dociekliwi mogą się zastanawiać, jak to się stało, skoro mistrzem był Górnik Zabrze. Polska liga grała wtedy jeszcze systemem wiosna-jesień. Aby wystąpić w Europie, mistrzowski zespół musiał zająć przynajmniej trzecie miejsce w wiosennych rozgrywkach następnego roku. Zabrzanom ta sztuka się nie udała, więc zaszczyt reprezentowania kraju na arenie międzynarodowej przypadł bytomianom, ówczesnemu liderowi tabeli.

Polonia była wtedy mocna. Miała w składzie wielu fantastycznych zawodników z napastnikiem Janem Liberdą i bramkarzem Edwardem Szymkowiakiem na czele, trafiła jednak na równie świetnych Węgrów. Trener Marton Bukovi, który był jednym z opiekunów słynnej reprezentacji Węgier z lat pięćdziesiątych, zwanej „Złotą Jedenastką”, miał w składzie MTK kilku naprawdę wybitnych piłkarzy. Przeciwko Polonii zagrał między innymi wicemistrz świata z 1954 roku i złoty medalista igrzysk olimpijskich z 1952 roku, środkowy napastnik Peter Palotas. W MTK występowali też dwaj inni uczestnicy MŚ z 1954 roku, choć tylko w roli rezerwowych – Sandor Geller i Imre Kovacs. Na mecz w Bytomiu przyszło aż 30 tysięcy ludzi.

W pierwszej połowie Henryk Kempny nie wykorzystał dwóch dogodnych okazji do strzelenia gola. Nieszczęście Polonii rozpoczęło się zaraz po przerwie, gdy błąd Szymkowiaka wykorzystał Szandor. Potem poloniści dali sobie strzelić jeszcze dwa gole. „Polonia rozpoczęła grę w niezłym stylu. Przeprowadziła szereg akcji, które musiały wzbudzić uznanie. Później jednak osłabło natarcie gospodarzy. A w końcówce zostali położeni na obie łopatki” – trafnie opisał ten mecz „Sport”. Na rewanż poloniści pojechali do Budapesztu pociągiem z Katowic. Mecz znów zakończył się porażką 0:3. Rezonu nie tracił jak zwykle Jan Liberda. – Gdyby ten mecz odbył się kilka lat później, dostaliby pewnie od nas cztery bramki – mówił po latach w swoim stylu.

POSŁUCHAJ - Jana Liberdy

Jesienią 1962 roku Polonia zagrała cztery mecze. Po wyeliminowaniu Panathinaikosu Ateny, bytomianie w drugiej rundzie PEMK przegrali rywalizację z Galatasaray Stambuł. Na wyjeździe ulegli rywalom 1:4, a zwycięstwo 1:0 w rewanżu na Stadionie Śląskim, po golu Jerzego Jóźwiaka, nic już nie dało.

Nic dziwnego, że bytomscy kibice wolą wspominać wspaniałe występy bytomian w Pucharze Ameryki i Pucharze Rappana, bo tam Polonia nie miała sobie równych, sięgając po trofea.

POSŁUCHAJ - Jana Banasia