Śląski ZPN

Z kart Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - Najlepszy mecz w historii polskiej piłki

23/04/2020 08:27
Andrzej Szarmach górował nad holenderskimi obrońcami. Andrzej Szarmach górował nad holenderskimi obrońcami. Fot. Archiwum Górnika Zabrze

W szóstym rozdziale Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - zatytułowanym "Raz na sto lat" - prezentujemy niezapomniane chwile oraz sylwetki bohaterów, tworzących historię śląskiej piłki. Dziś czas na - Najlepszy mecz w historii polskiej piłki.


W polskiej historiografii piłkarskiej uznaje się, że najlepszy mecz w dziejach reprezentacji Polski został rozegrany na Stadionie Śląskim w 1975 roku. Drużyna Kazimierza Górskiego, rok po zdobyciu trzeciego miejsca na mistrzostwach świata, pobiła inną światową potęgę – ówczesnych wicemistrzów globu Holendrów aż 4:1, po golach Grzegorza Laty, Roberta Gadochy i Andrzeja Szarmacha, który dwa razy wpisał się na listę strzelców! W dodatku był to mecz eliminacji mistrzostw Europy.

– Remis z Anglią na Wembley został zapamiętany przez kibiców, bo był niezwykle dramatyczny. Dawał nam awans do mistrzostw świata. Ale prawda jest taka, że wtedy byliśmy od Anglików słabsi i zremisowaliśmy szczęśliwie. W meczu z Holandią byliśmy lepsi od pierwszej do ostatniej minuty. Według mnie to rzeczywiście był najlepszy mecz w historii reprezentacji Polski, porównywalny tylko do spotkania z Włochami na mundialu rok wcześniej. Ale wyżej stawiam zwycięstwo z Holandią – tak skomentował to zwycięstwo Jan Tomaszewski.

Ówczesna gra „Oranje” zachwycała, a fachowcy podkreślali, że ich styl jest niezwykle widowiskowy i ofensywny, wzbudza powszechny podziw. Nazywany był „futbolem totalnym”, ponieważ każdy gracz, z wyjątkiem bramkarza, mógł wystąpić na dowolnej pozycji i dawał sobie doskonale radę. Najlepsi piłkarze pomarańczowych – Johan Cruyff i Johan Neeskens – byli wręcz geniuszami murawy. Wcześniej z Ajaksem Amsterdam raz za razem zdobywali klubowy Puchar Europy Mistrzów Krajowych, a w 1975 roku obaj byli filarami Barcelony. Gdy Holendrzy trenowali przed meczem na stadionie Ruchu Chorzów, ich dziennikarzy najbardziej interesowało, w jakiej formie jest właśnie Cruyff. Ponieważ żona gwiazdora Barcelony uległa poważnemu wypadkowi, holenderscy kibice niepokoili się, że piłkarz zostanie przy niej i nie zdecyduje się na przyjazd do Chorzowa. Cruyff jednak przyjechał do Polski, ale podczas meczu nie pomógł za bardzo własnej drużynie.

Ciekawostką jest fakt, że jedyny raz w historii, Polacy wystąpili mając na piersiach czerwonego orła na białym tle! Firma Adidas, produkująca stroje, popełniła fatalną pomyłkę, a wówczas nie było takiej technologii jak dziś więc kiedy błąd został zauważony, było już za późno.