Śląski ZPN

Dariusz Rucki uczy dzieci góralskiej piłki nożnej z hiszpańskim akcentem

10/07/2020 12:52

Wywodzący się z Istebnej Dariusz Rucki piłkarskiego abecadła uczył się w Gwarku Zabrze. Jako 19-latek trafił do Górnika Zabrze i debiutując w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy wystąpił między innymi razem z Michałem Pazdanem.


Nie miał jednak tyle piłkarskiego szczęścia co 38-krotny reprezentant Polski, 3-krotny mistrz naszego kraju i 2-krotny zdobywca Pucharu Polski. Jako senior Dariusz Rucki grał w III-ligowych drużynach: Walce Makoszowy, Skałce Żabnica, Rozwoju Katowice, BKS-ie Stali Bielsko-Biała, a z Nadwiślanem Góra, wywalczył awans na szczebel centralny. A dzisiaj 32-letni pomocnik Kuźni Ustroń jest także szkoleniowcem młodzieży.

- Jako trener pracuję w Akademii Piłki Nożnej Góral Istebna, w której prowadzę dwie grupy skrzatów oraz grupę trampkarzy – mówi Dariusz Rucki. - Na zajęciach mam około 15 dzieci, z którymi spotykamy się cztery razy w tygodniu i dodatkowo mamy jeszcze trening motoryczny.

- Czego nowego dowiedział się pan na przeprowadzonym w Ustroniu szkoleniu w ramach programu „Trener+”?

- Jestem zainteresowany wszystkim co się dzieje w dzisiejszej piłce dzieci, bo wiążę z tym swoją przyszłość. Jestem ciekaw jakie są metody, żebym mógł się rozwijać, a takie spotkania to zawsze powiew czegoś świeżego. Nie znaczy to jednak, że jestem „z tyłu”. Nieskromnie nawet powiem, że od dwóch jesteśmy „do przodu”. Kolega, z którym pracuję w Akademii – Rafał Legierski był w Hiszpanii i podpatrzył jak tam się szkoli dzieci. Dopasowaliśmy to do anszych realiów i  to o czym trener edukator Paweł Grycmann mówił nam szkoleniu u nas już wprowadziliśmy. Może potencjał dzieci nie jest taki jak po selekcji, ale ciągle się trzymamy dobrych wzorów i mamy nadzieję, że efekty przyjdą.

- Co jest najważniejsze w pracy trenera prowadzącego zajęcia z dziećmi?

- To co w piłce daje dziecku największą radość czyli strzelanie goli i drybling. Swoboda na treningu pozwoli im rozwijać to co naturalne, a kiedy już się tego nauczą będą to demonstrować w grze. Takie podejście daje efekty, bo w czasie epidemii dzieci dopytywały kiedy będą mogły znowu wrócić i cieszą się z każdych zajęć, choć nie zapominamy oczywiście o obostrzeniach. Garną się na treningi i nie ma nawet mowy o tym, że będą wakacje od piłki. Dwumiesięczna przerwa już była więc teraz chcemy żeby miały jak najwięcej gry, jak najwięcej turniejów.

- Pogodzi pan swoje obowiązki trenerskie z treningami Kuźni Ustroń, przygotowującej się do gry w IV lidze?

- Myślę, że tak. Staram się utrzymywać formę i mam nadzieję, że na poziomie IV ligi, to moje niewielkie w sumie doświadczenie pomoże drużynie.