Śląski ZPN

Kibice Czarnych śpiewali: Lidera mamy do końca go nie oddamy

10/08/2020 12:23

Kibice Czarnych Sosnowiec już po inauguracji sezonu 2020/2021 w Ekstralidze, fetując okazałe zwycięstwo drużyny Sebastiana Stemplewskiego z Olimpią Szczecin 8:0, śpiewali: Lidera mamy, do końca go nie oddamy.


Od tego optymistycznego „czarnego humoru”, bo do końca rozgrywek w najwyższej krajowej lidze kobiet przecież daleka droga, możemy zacząć podsumowanie I kolejki, w której wystąpiły jeszcze dwie drużyny z naszego regionu. GKS Katowice na wyjeździe zremisował 1:1 z broniącym tytułu wicemistrza kraju Medykiem Konin. Natomiast debiutant ROW Rybnik uległ na swoim boisku 1:2 Śląskowi Wrocław, którego nazwa także w tabeli jest nowością, ale dodajmy, że „wojskowi” przejęli sekcję AZS Wrocław, który w minionym sezonie uplasował się na 9 pozycji. Wróćmy jednak do lidera.

- Ocena naszej inauguracji musi być pozytywna jeżeli chodzi o zdobycz bramkową – mówi trener Czarnych Sebastian Stemplewski. - Jeżeli chodzi o grę, to pochwalić mogą zespół za pierwszą połowę, ale w drugiej było już mniej pozytywów. Wkradło się w nasze poczynania troszeczkę chaosu i myślę, że rozluźnienie spowodowane wysokim prowadzeniem, miało na to wpływ. Próbowaliśmy w przerwie zmotywować dziewczyny, że to jeszcze nie koniec, ale to nie wystarczyło. Mamy szeroką kadrę więc na boisko weszły kolejne dziewczyny, walczące o miejsce w jedenastce i spodziewałem się, że gra w drugiej połowie będzie dużo lepsza.

Mówiąc o szerokiej kadrze Czarnych warto powiedzieć o transferach z reprezentacyjną pieczęcią. W Sosnowcu zakotwiczyły: reprezentantka Bułgarii Liliana Kostova, reprezentantka Słowacji Veronika Slukova oraz cztery reprezentantki Polski Alicja Materek, Klaudia Olejniczak, Olha Zubchyk i Agnieszka Jędrzejewicz.

- Takie zmiany wymagają czasu, żeby zespół się zgrał – dodaje szkoleniowiec sosnowiczanek. - To jeszcze nie jest ten etap, na którym możemy powiedzieć, że każda z każdą się bardzo dobrze rozumie, aczkolwiek z meczu na mecz po wnikliwych analizach i pracy na treningach – myślę, że będzie coraz lepiej. Każdy z tych transferów, a mamy jeszcze Lidię Grzonkę i Gabrielę Kuczyńską, jest na pewno wartością dodaną, ale wśród nich jest Kostova, która swoim międzynarodowym doświadczeniem i umiejętnościami zdecydowania wyrasta ponad średnią drużyny. Żeby jednak powstał zespół każda zawodniczka musi dawać z siebie najwięcej ile może. Wierzę, że tak będzie, a wtedy będziemy się cieszyć.

Zbudowanie drużyny opartej na reprezentantkach jest najlepszym dowodem na to, że działacze Czarnych Sosnowiec myślą o walce o najwyższe trofea. Klub mający w swojej kolekcji 12 mistrzowskich tytułów i samodzielnie liderujący na liście najbardziej utytułowanych klubów kobiecej piłki w Polsce, chce wrócić na pozycję utraconą w 2001 roku.

- Ja się nastawiam na walkę o kolejną zdobycz punktową w każdym następnym meczu – zapewnia Sebastian Stemplewski. - Nie ukrywam jednak, że zarząd postawił nam za cel mistrzostwo Polski i będziemy się starali zrealizować to zadanie. Warunki zostały stworzone i drużynę mamy bardzo mocną, ale gdyby jeszcze jakiś „transferowy kąsek” pokazał się na rynku to nie mówimy „nie”. Myślę jednak, że o ewentualnych kolejnych wzmocnieniach porozmawiamy po rundzie jesiennej. W kobiecej piłce pracuję od roku i choć dużo już wiem, to dalej się uczę. Czasem pewne rzeczy mnie zaskakują, z niektórymi sprawami nie potrafię się jeszcze pogodzić, ale myślę, że uda się to wszystko tak poukładać, żeby zawodniczki się rozwijały, a drużyna osiągała sukcesy.