Śląski ZPN

Dariusz Pasieka był zadowolony ze szkolenia Wojewódzkich Koordynatorów Kształcenia i Licencjonowania Trenerów

27/08/2020 06:57

Szef Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN Dariusz Pasieka z radością patrzył na to co przez dwa dni działo w Zabrzu, gdzie odbyło się Szkolenie Wojewódzkich Koordynatorów Kształcenia i Licencjonowania Trenerów.


- Dla mnie jako osoby odpowiedzialnej w Polskim Związku Piłki Nożnej za kształcenie i licencjonowanie trenerów dużą rolę odgrywają edukatorzy – mówi Dariusz Pasieka. - W Zabrzu na tym dwudniowym spotkaniu mieliśmy wszystkich, którzy są odpowiedzialni za kursy trenerskie w wojewódzkich związkach. Są to, z mojej perspektywy, niesłychanie ważne osoby, które nadają rytm szkoleniu, koordynując kursy w poszczególnych związkach wojewódzkich. Dbają też o merytoryczną stronę kursów i uważam, że nasz tok myślenia: dobrzy edukatorzy – bardziej wyszkoleni trenerzy – lepsi zawodnicy jest słuszny. Tą drogą idziemy.

- Dlaczego wybraliście Zabrze?

- Zdecydowaliśmy się na ten wspólny przyjazd, po pierwsze żeby się jeszcze lepiej poznać i zintegrować oraz zobaczyć jak pracują z młodzieżą Gwarek i Górnik Zabrze, czyli kluby osiągające znaczące sukcesy w polskiej piłce młodzieżowej. Korzystając z tej okazji serdecznie dziękuję obu klubom za gościnność, bo zostaliśmy przyjęci w świetnych warunkach. Znakomicie się tu wszyscy czuliśmy i nie ukrywam, że jest nam bardzo miło. Ważne są też te aspekty szkoleniowe, a w Gwarku i Górniku jest struktura działania, pewien sposób funkcjonowania, które się sprawdzają więc pokazanie ich każdemu kto to ogląda da coś nowego, co następnie przeniesie na swoje środowisko.

- Czy to znaczy, że będą takie kolejne wyjazdowe szkolenia?

- Moim celem jest kontynuowania takich spotkań, bo widzę, że to ma dużą wartość. Wyjazd do innego miasta, innego wojewódzkiego związku, mobilizuje. Muszę też podkreślić, że Śląski Związek Piłki Nożnej organizacyjnie stanął na wysokości zadania za co składam podziękowania na ręce prezesa Henryka Kuli i wiceprezesa Jarosław Brysia oraz dla szefa Komisji Szkolenia Pawła Grycmanna, który ze swoją ekipą edukatorów świetnie to spotkania zorganizowali. Jesteśmy zadowoleni. Na pewno każdy coś z tego pobytu wyniósł i o kawałek się poprawił. Przy okazji lepiej się poznaliśmy co sprawia, że czerpiemy od siebie informacje.

- Czy potrzebuje polskie szkolenie?

- Często chwalimy obce, a polskie powiedzenie – cudze chwalicie swego nie znacie, albo może lepiej powiedzieć: nie doceniacie, ciągle jest aktualne. Mamy oczywiście swoją tradycję i strukturę. Mamy też określony limit bazowy czy też finansowy, ale za to mamy trenerów, którzy są mega kreatywni i wyciągają z tego co mają więcej niż by się można było spodziewać. Trener Janusz Kowalski przedstawił na przykład funkcjonowanie i finansowanie Gwarka. Miło było usłyszeć, że z takich minimalnych środków tyle udaje się wyciągnąć, a efektów szkolenia Gwarka chyba nie muszę wychwalać, bo one bronią się same. To świadczy o tym, że jednak ludzie tworzą kluby i inwestycja w ludzi zawsze się będzie opłacała. Dlatego jeżeli chcemy mówić o poprawie to dbajmy o szkolenie dobrych trenerów, przygotowanych do zajęć w realnych warunkach, w których żyjemy. Powielanie tego co robią w Niemczech czy w innych krajach, w Polsce się nie sprawdzi, bo żyjemy w innych realiach i do pracy w nich musimy przygotować trenerów, żeby dali sobie radę w przyszłości w pracy.

- Czy polscy trenerzy chcą się kształcić?

- Widać, że jest duży ciąg do wiedzy. Listy na kursy trenerskie wypełniają się błyskawicznie. Nieraz nie dajemy rady, bo „siły przerobowe” nam nie wystarczają na to, żeby wszystko ogarnąć. Nie zapominamy jednak o tym, że oprócz tej ilości ważna jest także jakość. Dlatego mówiąc o poprawie mogę powiedzieć, że uległa zmianie na lepsze także świadomość trenerów. Starają się czerpać wiedzę dla siebie z innych krajów, z różnych źródeł i publikacji. To samo jest z kursokonferencjami doszkalającymi, na których miejsca też szybko się wypełniają, a frekwencje biją rekordy. Zrobiła się  moda na dokształcanie i żeby jak najwięcej dla siebie z nich wyciągnąć, co jest bardzo cenne. Ale ważne jest także to, że trenerzy są otwarci. Kiedyś trenerzy chronili swój warsztat, a teraz się  nim dzielą i nie mają tajemnic. Otwarcie mówią i pokazują jak pracują. Myślę, że z tego sposobu myślenia i z takiego sposobu pracy trenerów zrobimy krok do przodu i szkolenie polskich piłkarzy będzie lepsze. Jest to proces. Nie da się tego zrobić pstryknięciem w palce i z dnia na dzień. Potrzebujemy trochę cierpliwości i nowych działań oraz impulsów zewnętrznych oraz wiary w nas, a wtedy ten krok do przodu nastąpi.