Śląski ZPN

Trener i kapitan zwycięzców kategorii U9 podsumowali start w Silesia Cup

30/08/2020 18:41

Drużyny United Żywiec wystartowały w Silesia Cup zarówno w kategorii U10 jak i U9.


W piątek trener Mirosław Bajek razem ze swoimi podopiecznymi z rocznika 2011 pożegnał się z Turniejem Piłki Nożnej dla Dzieci o Puchar Marszałka Województwa Śląskiego Jakuba Chełstowskiego w I rundzie fazy pucharowej. Natomiast w sobotę, z zespołem z rocznika 2012, sięgnął po najcenniejsze trofeum w rozgrywkach współfinansowanych ze środków województwa śląskiego i odbierał gratulacje zarówno od patrona wakacyjnej akcji dla adeptów piłki nożnej jak i Henryka Kuli – prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej, który był organizatorem rywalizacji na bocznych boiskach Stadionu Śląskiego.

- Świetna inicjatywa – mówi Mirosław Bajek. - Idea gry pięciu na pięciu na cztery bramki uczy kreatywności zawodników, podejmowania szybkich decyzji i wprowadzania piłki w pobliże bramki rywala, do strefy gol, bo tylko stamtąd można zdobyć bramkę. Nie ma więc strzelania z daleka, co zmusza do wygrywania pojedynków indywidualnych i pomaga rozwijać boiskową inteligencję i kreatywność. Znakomita formuła, w której graliśmy tak naprawdę pierwszy raz. Oczywiście w treningach mamy grę na cztery bramki i trenowaliśmy grę z wprowadzeniem oraz wyprowadzeniem piłki ze strefy gol, ale ten turniej pokazał, że tą drogą – my jako trenerzy dzieci – powinniśmy iść, żeby najmłodsi piłkarze się rozwijali. Cały zachód Europy gra w piłkę dziecięcą ze strefą gol.

- Jaki jest największy plus Silesia Cup dla United Żywiec?

- Mimo sobotniej pogody, która była kapryśna i musieliśmy się trochę borykać z deszczem, zaświeciło dla nas słońce i – tak jak każda chyba drużyna – cieszyliśmy się grą. Myślę, że każda drużyna wyjechała ze Stadionu Śląskiego zadowolona, bez względu na to, które miejsce zajęła, bo wszystkie dzieci sobie pograły. My też jesteśmy zadowoleni, bo jako kolektyw stworzyliśmy dobre widowisko dla siebie i rodziców, którzy nas dopingowali. Każdy zagrał najlepiej jak potrafi i indywidualnych wyróżnień nie stosujemy. Ten zespół z rocznika 2012 odnosił już sukcesy, bo na zimowym turnieju Zawoi, gdzie też była fajna formuła i mocna obsada, również wygraliśmy. Cieszy to, że dwa lata wspólnej pracy, dają efekty, bo dzieci się piłkarsko rozwijają i chcemy iść tą drogą dalej.

Kapitanem zespołu United Żywiec jest Kacper Majcherek, który na bocznych boiskach Stadionu Śląskiego poprowadził swój zespół do sukcesu.

- Trenuję już dwa lata – mówi Kacper. - Najpierw do klubu United Żywiec trafił mój starszy brat Karol, a ja chciałem grać tak jak on. Na razie on jest lepszy, bo... starszy, ale staram się gonić. Na turnieju Silesia Cup grało mi się bardzo dobrze. Pogoda – choć deszcz trochę padał – nie przeszkadzała, a rywale byli mocni i fajnie się z nimi grało. Najtrudniejszy był półfinał, ale finał był najważniejszy. Cały zespół zagrał bardzo dobrze, a najlepiej grało mi się z Dominikiem Miturą, bo strzela dużo bramek i jest szybki, a także jest też fajnym kolegą. Mieszkam w Krzyżowej i do Żywca mam 24 kilometry, ale mama Stasia zawozi mnie na treningi i jest moim kibicem także na turniejach, dopingując naszą drużynę razem z rodzicami kolegów. Od razu po finale pogratulowała mi i całej naszej drużynie sukcesu, a my podziękowaliśmy rodzicom za ich wsparcie i opiekę, bo dzięki nim możemy spełniać nasze piłkarskie marzenia. Moim idolem jest Neymar, choć to jest napastnik, a ja gram na lewej pomocy albo w obronie, ale chcę strzelać gole.