Śląski ZPN

Anna Szymańska współpracuje ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej szkoląc najmłodsze piłkarki

29/09/2020 10:24

Występująca od 2011 roku w reprezentacji Polski Anna Szymańska ma na swoim piłkarskim koncie wiele sukcesów. Jest mistrzynią Polski i zdobywczynią Pucharu Polski, uczestniczką rozgrywek Ligi Mistrzów, a indywidualnie może się szczycić tytułami: najlepszej bramkarki w Polsce w plebiscycie Polskiego Związku Piłkarzy zdobytymi w latach: 2008, 2014 i 2015 oraz mianem najlepszej piłkarki Ekstraligi w plebiscycie Polskiego Związku Piłkarzy z 2014 roku.


Choć nadal jest czynną zawodniczką, występującą w zespole lidera Ekstraligi Czarnych Sosnowiec i biorącą udział w zgrupowaniach reprezentacji Polski, to ma już także w swoim trenerskim dorobku pierwszy mistrzowski tytuł, ponieważ w 2014 roku pod jej wodzą reprezentację Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej wywalczyła złoty medal Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich w kategorii U13 Dziewcząt, a od 27 września współpracuje z Komisją Piłki Kobiecej Śląskiego Związku Piłki Nożnej w programie: „Dziewczynki – Pierwsze Kroki z Piłką” i chętnie swoje piłkarsko-trenerskie doświadczenie przekazuje najmłodszym adeptkom futbolu.

- Który moment z pani bogatej kariery piłkarskiej wspomina pani najchętniej?

- Było ich wiele – mówi Anna Szymańska. - Każdy mecz był dla mnie ważny, bo kiedy wychodzę na boisko jest w swoim żywiole. Niezwykłe były wszystkie spotkania rozegrane w reprezentacji Polski, bo gra z orłem na piersi sprawia, że droga którą pokonałam, choć była ciężka, doprowadziła mnie do czegoś niesamowitego. Wierzę, że ten mecz, który sprawi mi największą radość w życiu jeszcze przede mną, a wśród tych, które za mną najmilej wspominam na pewno jest spotkanie w eliminacjach Mistrzostw Europy wiosną 2016 roku z Danią w Tychach, zremisowany 0:0. Na trybunach było ponad 5 tysięcy widzów i atmosfera była znakomita. Także bezbramkowy mecz ze Szwajcarią dwa lata później w Mielcu pozostawił wiele miłych wspomnień i stanowiły przełom w mojej karierze, bo napędzały mnie do jeszcze większej pracy. Dzięki niej w tej chwili jestem w drużynie Czarnych Sosnowiec, która walczy o mistrzostwo Polski i po siedmiu kolejkach jest na pierwszym miejscu bez straty punktu. W dodatku nasze ostatnie wyjazdowe zwycięstwo 2:0 na boisku wicelidera SMS Łódź też świadczy o tym, że mamy zespół, który stać na odzyskanie mistrzostwa Polski dla Sosnowca.

- Jak zaczęła się pani współpraca ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej?

- Do tej pory jako fundacja „Catch the dream – złap marzenia” prowadziliśmy warsztaty w klubach i w miastach, a współpraca ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej otwiera nowy rozdział – mówi Anna Szymańska. - Prezes Henryk Kula i Komisja Piłki Kobiecej Śląskiego Związku są więc w pewnym sensie pionierami, bo chce w ten sposób wspierać kobiecą piłkę i pomagać dziewczynkom 11-letnim i młodszym stawiać pierwsze kroki na piłkarskiej drodze. W dodatku patrzymy na piłkarski rozwój dziewczynek szerzej. Do treningu, który jest bardzo ważny, dodajemy również inne aspekty jak: dietetyka, motoryka, psychologia czy zajęcia indywidualne, które mają ogromne znaczenie. Pokazujemy dziewczynkom drogę i mówimy o tym jak my szłyśmy tą drogą żeby unikały błędów. Wierzę w to głęboko, że razem ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej uda się nam spopularyzować kobiecą piłkę i mam nadzieję, że dziewczynek chcących grać w piłkę będzie coraz więcej.

- Od kiedy funkcjonuje Fundacja Catch the dream – Złap Marzenia”?

- Fundacja działa już trzy lata, ale wcześniej zajmowała się tylko i wyłącznie modułem bramkarskim. Prowadzone były obozy bramkarskie i czasem zajęcia indywidualne. Natomiast od pół roku projekt się rozszerzył i doszedł dział piłkarski, dietetyczny i motoryczny oraz psychologiczny, a niebawem otworzymy dział fizjoterapii. Zawodniczka, która potrzebuje pomocy, zgłaszając się do nas otrzyma pełną pomoc.

- Jaka jest najważniejsza myśl, którą na początku sportowej drogi powinny usłyszeć usłyszeć dziewczyny chcące grać w piłkę?

- Złotej recepty na pewno na to nie ma. Ważny jest charakter zawodniczki, ale także wsparcie rodziców. Dlatego im także na naszych zajęciach mamy również szkolenia dla opiekunów młodych zawodniczek i przekazujemy im co należy robić, żeby ich pociechy robiły postępy. Jednak bez determinacji i ciężkiej pracy nie da się rozwijać. Najważniejsze jest jednak to, żeby to dziewczynki chciały być zawodniczkami, a skoro pojawiają się na naszych warsztatach to znaczy, że chcą iść piłkarską drogą, że cieszą się biegając za piłką. Wierzę w to, że tak rozpoczyna się droga do sukcesu. Bardzo ważna na tym etapie jest umiejętnego oddziaływania na płaszczyźnie trener-zawodnik. Trener musi nie tylko napędzać na zajęciach, ale także wspierać oraz motywować do zajęć poza treningowych, bo rola trenera wcale nie kończy się z wyjściem zawodniczki z szatni. Trener jest autorytetem, obrazem, na który dzieci patrzą i naśladują. Musimy więc dawać dobre wzorce.

Głosy uczestniczek
Maja Mazurek: Mama powiedziała mi, że są takie zajęcia i przyjechałyśmy na trening razem z siostrą Oliwią. Tata grał w piłkę, ale dawno, a mama nie grała. Mnie piłka się podoba i może będę piłkarką, bo to bardzo fajny sport.
Oliwia Mazurek: Najbardziej podoba mi się jak gry Messi, bo się nie kłóci z sędzią i że fajnie strzela bramki i jest bardzo dobrym piłkarzem. Nie trenujemy jeszcze w klubie, ale chciałabym być zawodniczkom.
Michalina Kowalczyk: Spodobały mi się treningi. Brat trenował i czasami z nim gram, a te zajęcia przekonują mnie, żeby więcej czasu poświęcić piłce, bo panie trenerki są bardzo fajne i mają ciekawe ćwiczenia.