Śląski ZPN

Wójt Gminy Miedźna Jan Słoninka z radością obserwował w Woli pilotażowy trening chłopców z rocznika 2010

9/10/2020 08:23

Wójt Gminy Miedźna Jan Słoninka z entuzjazmem podszedł do programu Śląskiego Związku Piłki Nożnej, mającego na celu wyrównywanie szans futbolowego rozwoju dla utalentowanych dzieci z klubów wiejskich.


- Program pod nazwą Śląska Akademia Piłkarska dla Wyrównywania Szans Piłkarskiego Rozwoju uważam za strzał w dziesiątkę – powiedział Jan Słoninka na stadionie Sokoła Wola, gdzie z zainteresowaniem obserwował zajęcia pilotażowe chłopców z rocznika 2010. - Co prawda ja nie mogą się pochwalić piłkarską przeszłością, bo podwórkowe granie to domena każdego młodego chłopca i ja nie byłem wyjątkiem. Wychowywałem się w małej bieszczadzkiej wsi i tam w tamtych czasach nie było możliwości trenowania, ale na drodze ze szkoły do domu było boisko i nie przechodziliśmy obok niego obojętnie. Oczywiście miałem też swoje dziecięce kibicowskie sympatie, bo ściskałem mocno kciuki na meczach reprezentacji Polski z Grzegorzem Latą czy Zbigniewem Bońkiem i Widzewa walczącego w europejskich pucharach z Józefem Młynarczykiem w bramce i Włodzimierzem Smolarkiem w ataku. Ale teraz nie mam swojego klubu, a raczej staram się na sport w gminie patrzeć przez pryzmat potrzeb każdego mieszkańca.

- Jak ma się piłka nożna w Gminie Miedźna?

- Mieszkam w niej już ćwierć wieku i z jednej strony widzę, że nie jest źle, ale z drugiej strony są obszary, w których trzeba jeszcze sporo poprawić. Mamy bazę. Boiskiem w Woli, które zostało udostępnione na zajęcia w programie Śląskiego Związku Piłki Nożnej, naprawdę można się pochwalić, a ciągle jeszcze mamy plany, żeby ten obiekt rozbudować. Są drużyny w Woli, w Górze, we Frydku, a w Miedźnej reaktywujemy zespół, który przestał istnieć kilka lat temu, a także dokonujemy renowacji murawy, remontujemy budynek klubowy i ogrodzenie. Korzystając z programu ministerstwa sportu 50 na 50, zrobiliśmy piękne boisko przy szkole w Górze, a w tym roku możemy się pochwalić boiskiem wielofunkcyjnym przy szkole numer 1 w Woli.

- Czy ta baza przyciąga dzieci?

- Myślę, że tak. Uznaliśmy, że musimy stworzyć możliwość, a jeżeli będzie gdzie ćwiczyć i rozwijać swoje zainteresowania to dzieci przyjdą. Oczywiście to jest także kwestia zachęcenia odpowiedniej promocji i pokazania alternatywy spędzenia czasu, czyli oderwania od komputera. Do tego musi się dołączyć edukacja w szkole. Ważne są także takie inicjatywy i programy jakie zaproponował Śląski Związek Piłki Nożnej. Wiemy, że pomysł miał być już wdrożony wiosną, ale przez sytuację epidemiczną został przesunięty w czasie, a u nas startuje pilotażowo. Wchodzimy w to z otwartymi rękami. Gdy prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula, z którym znamy się zresztą wiele lat, przyszedł z tym pomysłem, nawet się nie zastanawiałem. Wchodzimy w to w ciemno, bo nie można nie wykorzystać takiej szansy, którą nam ktoś daje. Dzięki takiemu modelowi treningowemu wyłapiemy te najbardziej utalentowane dzieci z małych klubów, a po drugie takie zajęcia konsolidują dzieci z naszej gminy i pozwalają się im lepiej poznać oraz mobilizować do rozwoju.

- Czy z takiego programu wyrośnie następca Lewandowskiego?

- Marzeniem jest, żeby wyrosło ich kilku... (śmiech). Życzę każdemu dziecku, który bierze udział w tym programie, żeby spełniło swoje piłkarskie marzenia, a będziemy dumni i szczęśliwi, że skorzystaliśmy z propozycji Śląskiego Związku Piłki Nożnej i otworzyliśmy przed dziećmi szansę piłkarskiego rozwoju.