Śląski ZPN

Reprezentacja Śląskiego Związku Piłki Nożnej U15 Dziewcząt zameldowała się w Dębicy

9/10/2020 21:18

Po pierwszym Turnieju Eliminacji Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich pozostały już tylko wspomnienia i komplet punktów na koncie reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Podopieczne Krzysztofa Klonka dwa tygodnie po lublinieckim triumfie zameldowały się w Dębicy, żeby w sobotę i niedzielę rozegrać drugą serię gier.


- W komunikacie, który do nas dotarł z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, który jest gospodarzem II Turnieju Eliminacji Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich wkradł się błąd w terminarzu – mówi Krzysztof Klonek. - Na piątkowej odprawie okazało się, że kolejność spotkań, które rozegramy na boiskach w Pustyni, jest taka sam jak w Lublińcu, czyli w sobotę o 11.00 gramy z reprezentacją Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, w sobotę o 16.00 z reprezentacją Małopolskiego Związku Piłki Nożnej i na koniec w niedzielę o godzinie 11.00 z reprezentacją Opolskiego Związku Piłki Nożnej.

- Jakie zmiany nastąpiły w porównaniu z kadrą, która została ogłoszona na początku tego tygodnia?

- Z powodu kontuzji ręki wypadła nam z gry Maja Fal, a choroba wyeliminowała Dominikę Adamus. Ich miejsce zajęły Natalia Ostalecka i Natalia Kawulka. Razem z nimi do Dębicy przyjechały: Ewa Sikora, Zuzanna Lozio, Alicja Bednarek, Judyta Brzychcy, Zofia Dubiel, Wiktoria Durnaś, Martyna Galus, Julia Gutowska, Anna Krakowiak, Nikola Młynek, Michalina Thamm, Hanna Wieczorek, Zuzanna Witek, Iga Witkowska, Klaudia Zygulska i Natalia Sikorska, grająca wcześniej w reprezentacji Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Po przeprowadzce do Tychów, zadebiutuje w naszej reprezentacji. Jestem bardzo ciekaw jej występu.

- Maja Fala była podstawową „dziewiątką” w zespole. Jaki ma pan plan gry bez tej napastniczki?

- Jedną z opcji jest przesunięcie Galus na szpicę. Wtedy jej miejsce zajmie na „dziesiątce” Wieczorek, dla której alternatywą jest Kawulka. Natomiast Sikorska to skrzydłowa, która także może grać z przodu więc mamy kilka wariantów taktycznych w ofensywie. Najważniejsze jednak jest to, że podróż – choć w piątek w okolicach Krakowa musieliśmy przebrnąć przez korki – minęła szybko i szczęśliwie. Zawodniczki są pełne ochoty do gry. Wprawdzie jeszcze nie widzieliśmy boisk, na których przyjdzie nam grać, ale byliśmy na nich rok temu więc możemy powiedzieć, że niczym nas nie powinny zaskoczyć. Przeciwniczki też mają w składzie praktycznie te same zawodniczki, z którymi spotkaliśmy się dwa tygodnie temu w Lublińcu. A to znaczy, że wyjdziemy na boisko w roli faworyta i będziemy chcieli potwierdzić swoją grą, że zasługujemy na to miano. Pogoda jest dobra, a oba boiska mają naturalną nawierzchnię. Koncentrujemy się więc na grze i od sobotniego poranka ruszymy do walki o kolejne punkty.