Śląski ZPN

Wychowankowie Rozwoju Katowice zdają IV-ligowy egzamin

16/11/2020 14:07

Marcin Nowak wiceprezes urzędujący Rozwoju Katowice na tabelę Zina IV liga – II grupa patrzy chłodnym okiem.


Klub, który po spadku seniorskiej drużyny z II ligi nie przystąpił w sezonie 2019/2020 do III-ligowych rozgrywek, w tym roku wystartował do IV-ligowej rywalizacji i do mety rundy jesiennej dotarł z bilansem: 8 zwycięstw, 4 remisy i 4 porażki.

- Czy IV liga czymś was zaskoczyła?

- Na pewno jest nierówna – mówi Marcin Nowak. - Większość zespołów prezentuje dobry poziom i choć jest kilka zespołów, które odstają, to przede wszystkim mogę powiedzieć, że spotkamy w niej fajnych ludzi i czujemy przyjazną atmosferę tej śląskiej rodziny piłkarskiej. Jesteśmy też zadowoleni z tego jak w tych rozgrywkach prezentuje się nasz zespół, bo przed sezonem pojawiły się skrajne opinie. Byli tacy którzy uważali, że będziemy mieć problem z utrzymaniem, a byli też tacy, którzy uważali, że poradzimy sobie bez problemu. Okazało się, że chłopcy z meczu na mecz się rozwijają i to widać, a to nas najbardziej cieszy.

- Jaki cel postawiliście drużynie seniorów przed sezonem?

- Naszym celem było przystąpienie do seniorskich rozgrywek, bo nasza młodzieżowa piłka ma się dobrze o czym świadczą miejsca naszych zespołów w Centralnej Lidze Juniorów U15 i U17. Chcieliśmy na pułapie IV ligi zweryfikować umiejętności naszych wychowanków. Gramy tylko swoimi piłkarzami. Przed sezonem w oficjalnych wypowiedziach podkreślaliśmy, że to w jakiej lidze ta drużyna grać będzie w przyszłym sezonie zależy tylko od zawodników. To znaczy jeżeli spadną to będziemy w okręgówce, jeżeli się utrzyma to zagramy w IV lidze, a jak awansuje to postawi nam trudne zadanie zorganizowania klubu pod kątem III ligi. Dlatego teraz spokojnie patrzymy na tabelę, w której mieścimy się w pierwszej piątce. Mogę nawet powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni zarówno z wyników jak i też z gry, która czasem jest lepsza niż wyniki. Cieszymy się z tego jak zawodnicy robią postęp i jak następni młodzi zawodnicy wchodzą do tego zespołu. Na pewno jesteśmy na krzywej wznoszącej jeżeli chodzi o poziom sportowy, a jeżeli chodzi o cel to odpowiem, że nie stawialiśmy żadnego konkretnego zadania drużynie przed sezonem i nie postawi go również zimą. Nadal będziemy pracować tak jak pracujemy, a wynik będzie efektem tej pracy.

- Jaki był największy plus rundy jesiennej zakończonej zwycięstwem z liderem?

- Zbudowanie w tym zespole mentalności gry ofensywnej przez naszego grającego trenera Tomka Wróbla. Ta praca zaczęła się już w poprzednim sezonie, kiedy chłopcy grali jeszcze w juniorach, ale widać, że ta przyjemna dla oka piłka sprawia coraz większą przyjemność także samym zawodnikom, którzy potrafią te założenia zrealizować na boisku. Świadczy o tym fakt, że pod względem liczby strzelonych goli wyprzedzają nas tylko dwie drużyny.

- Nad czym trzeba najbardziej pracować?

- Nad punktowaniem na wyjazdach. U siebie w 8 meczach zanotowaliśmy 7 zwycięstw i remis, a w roli gości wygraliśmy tylko raz, 3 razy zremisowaliśmy i ponieśliśmy 4 porażki. Widać więc wyraźnie, że żeby myśleć o poprawie miejsca w tabeli trzeba skuteczniej walczyć na obcych boiskach.

- Powiedział pan „na obcych boiskach”, ale przecież w roli gospodarzy też gracie nie u siebie. Kiedy będziecie na swoim?

- Gramy u siebie, to znaczy w Katowicach, korzystając z boisk MOSiR-u przy ulicy Alfreda. Chłopcy czują się tu jak u siebie, bo korzystali z tych obiektów trenując tu już w wieku młodzieżowym i chwalimy sobie jakość tej sztucznej murawy, bo jest chyba jedną z najlepszych na Śląsku. To ułatwia nam prowadzenie naszej ulubionej gry. A u siebie, czyli na obiektach przy ulicy Asnyka, mamy być w połowie 2022 roku. Liczymy, że ten termin oddania ośrodka do użytku zostanie dotrzymany i już za dwa lata będziemy grali u siebie w pełnym tego słowa znaczeniu.