Śląski ZPN

Pierwszy rok pracy Jarosława Zadylaka podsumowany awansem

24/11/2020 15:54

Jarosław Zadylak, który od stycznia pełni funkcję trenera koordynatora grup młodzieżowych, może powiedzieć, że pierwszy rok swojej pracy zakończył historycznym sukcesem.


- Wygrywając 2:0 u nas i 4:3 we Wrocławiu pokonaliśmy w barażach FC Wrocław Academy i możemy się cieszyć z awansu do Centralnej Ligi Juniorów U17 – mówi Jarosław Zadylak. - Drużyna prowadzona przez Przemysława Pitrego i Marcina Zemanka zakończyła w ten sposób udaną rundę jesienną, w której w I Lidze Wojewódzkiej B1 Junior Młodszy, w 14 meczach zanotowała 10 zwycięstw, 3 remisy i 1 porażkę, a bilans bramkowy 45:10 też mówi o naszej dominacji w tych rozgrywkach.

- Czy barażowy rewanż mieliście pod kontrolą?

- Już w pierwszym meczu, który wygraliśmy 2:0, było widać, że FC Academy Wrocław to bardzo wymagający rywal. U siebie obydwie bramki zdobyliśmy w pierwszej połowie, dokumentując nimi swoją przewagę w tej części spotkania, ale już po przerwie nasz bramkarz Artur Sip miał sporo pracy i nie bez problemów utrzymaliśmy „zero z tyłu”. Natomiast we Wrocławiu gospodarze od początku ruszyli do ataku, ale już w 15 minucie Dorian Orliński odebrał piłkę obrońcy, wbiegł w pole karne i wywalczył rzut karny, zamieniony na gola przez Kacpra Żelazowskiego. To jednak nie rzuciło rywali na kolana, bo dalej atakowali i Sip musiał się wykazać, a raz pomogła mu poprzeczka. Przetrzymaliśmy jednak ten napór i odpowiedzieliśmy swoimi akcjami, po których Natan Dzięgielewski był oko w oko z bramkarzem, który obronił strzał z bliska, a Dawid Waszek, główkując po rzucie rożnym, przestrzelił z 5 metra. W sumie jednak ta połowa pod względem piłkarskim nie stała na takim poziomie jak druga, w której było „więcej piłki w piłce”, dużo bramek i fajnie się to oglądało. Przejęliśmy inicjatywę, atakowaliśmy raz z lewej, raz z prawej strony, aż wreszcie w 53 minucie Dzięgielewski po dograniu Orlińskiego wpakował odbitą przez bramkarza piłkę do pustej bramki i strzeleckie fajerwerki w ostatnich 30 minutach mogliśmy już oglądać spokojnie, a było na co popatrzeć. Ładne akcje, dużo strzałów, gole, słupki to się mogło podobać, a gol Orlińskiego po solowej akcji prawym skrzydłem Macieja Grzyba ukoronował udaną jesień.

- Czym jest dla pana ten awans do Centralnej Ligi Juniorów U17?

- To historyczny sukces dla klubu, a zarazem potwierdzenie, że idziemy dobrą drogą. Kiedy w styczniu zostałem koordynatorem grup młodzieżowych za pierwsze zadanie postawiłem sobie stworzenia naszego klubowego modelu gry. Wiązało się to z napisaniem programu, nad którym usiedliśmy razem z Tomaszem Horwatem i dziękuję mu pomoc, a raczej współpracę. Stworzenie modelu to jedno, a wprowadzenie go w życie to drugie i cieszę się, że nam się to udało, a co najważniejsze, że przyniosło to efekt. Świadczą o tym wyniki naszych drużyn młodzieżowych. Z 11 grup aż 9 zakończyło swoje ligowe rozgrywki na podium. Ważne, a nawet mogę powiedzieć, że najważniejsze jest to, że także indywidualnie widać postęp u zawodników. To, że Artur Sip, Dorian Orliński, Natan Dzięgielewski czy Miłosz Pawlusiński mają już za sobą treningi z pierwszym zespołem oraz grywają w zespole rezerw nie jest przypadkiem tylko celowym wprowadzaniem ich do seniorskiej piłki. A ich śladem idą też Kacper Żelazowski czy Michał Ploch, którzy zrobili w rundzie jesiennej bardzo duży postęp.

- Jak potraktujecie grę w Centralnej Lidze Juniorów U17?

- Musimy usiąść z trenerami oraz kierownictwem klubu i przymierzyć się do gry w juniorskiej elicie. Trzon drużyny już mamy, bo te nazwiska, które wcześniej wymieniłem to nasze mocne ogniwa i nadzieja na to, że jeszcze o nich usłyszymy. Żeby jednak nasz zespół mógł rywalizować z najlepszymi drużynami w kraju spróbujemy go wzmocnić. Będziemy więc szukać piłkarzy, choć pozyskanie zawodnika w zimowym okienku transferowym to trudna sprawa. Mamy jednak kartę przetargową w postaci gry w Centralnej Lidze Juniorów U17 i mam nadzieję, że tym argumentem przekonamy potrzebnych nam zawodników do przejścia do nas. Na razie jednak cieszymy się z awansu i myślimy o ostatnim dla naszych juniorów meczu w tym roku, czyli zaległym spotkaniu rezerw na wyjeździe z LKS Czaniec. Dopiero po tym spotkaniu, zaplanowanym na sobotę o godzinie 13.00 będziemy myśleć o zimie.