Śląski ZPN

Najważniejszy dzień z życia 100-latka – STS Czarni Sucha Góra

10/12/2020 17:23

Prezes Klubu Sportowego STS Czarni Sucha Góra Paweł Niewolik podsumowując rok 2020 podkreśla, że był to specyficzny okres.


- Dużo sobie po nim obiecywaliśmy, bo w roku 100-lecia reaktywowaliśmy drużynę seniorów, która rozpoczęła rozgrywki, startując od klasy B – mówi Paweł Niewolik. - Okazało się jednak, że nic w tym roku nie było tak jak zwykle. Pandemia pokrzyżowała nam wiele planów, ale mimo wszystko – jak na jubilata przystało – wybiegliśmy na boisko. Przypomnę, że na mecie sezonu 2018/2019 drużyna zajęła 12 miejsce w klasie A, ale zespół się rozpadł, a klubowi groziła likwidacja. Wtedy to zarząd Stowarzyszenia Towarzystwo Suchogórskie podjął decyzję o ratowaniu klubu. Działacze STS i przychylni klubowi ludzie stworzyli zarząd. Stanąłem na jego czele i zaczęliśmy działać pod obecną nazwą STS Czarni Sucha Góra. W ciągu roku udało się zebrać tylu ludzi wokół klubu i zyskać taką przychylność władz miejskich, że odbudowaliśmy klub.

- Który dzień z kończącego się roku wspomina pan najmilej?

- 15 sierpnia nasza drużyna, zbudowana przez Bartosza Chrysta, pierwszy raz wybiegła na boisko i toi było dla nas święto, które niestety nasi rywale nam zepsuli wygrywając 1:0. Tydzień później w wyjazdowym meczu z TS Tarnowiczanka Paweł Kołodziej strzelił pierwszego gola dla odbudowanej drużyny, ale po stracie gola w ostatnich sekundach znowu nie zdobyliśmy punktu więc za trzecim razem, gdy u siebie wygraliśmy 4:2 z Nitronem II Krupski Młyn radość była ogromna. Emocje były niesamowite, bo tym razem to my szybko straciliśmy gola, ale w 87 minucie, gdy Maciej Walicki zdobył bramkę na 4:2 byliśmy już pewni, że wygramy. Cieszyliśmy się także w ostatniej kolejce rundy jesiennej, bo Marcin Prymka rozpoczął i zakończył strzelanie w meczu z Sokołem II Orzech, z którym na naszym boisku wygraliśmy 4:1. Ten wynik umocnił nas w czołówce tabeli więc zamknęliśmy rundę zadowoleni, a nasz były trener Arkadiusz Dzionsko prowadzący przeciwników i nasz były zawodnik Bohdan Bałdys jako piłkarz rywali musieli przełknąć gorzką pigułkę.

- Kto tworzy zespół STS Czarni Sucha Góra?

- Kiedy trener Chryst rzucił hasło, że wracamy do rozgrywek i zaczął zbierać drużynę zgłosiło się wielu zawodników, którzy grali u nas, ale po rozpadzie drużyny poszli grać gdzie indziej. Na takiej fali, można nawet powiedzieć, euforii powstał zespół rodzinno-miejscowy. W bramce stoi Mateusz Prymka, w pomocy gra kapitan Tomasz Prymka, a snajperem jest Marcin Prymka, którego starsi bracia sprowadzili do naszego klubu. Od „zawsze” związany jest z nim Marek Kowalczyk, który gra już ponad 10 lat, podobnie jak Adrian Wypych, a niewiele krócej Mirosław Piątek, natomiast Dawid Bury, Mariusz Froehlich czy Łukasz Kamela mieli jedynie epizody w innych klubach. Także kierownik drużyny Marcin Małek to nasz wieloletni trener młodzieży i seniorów. Dlatego atmosfera w zespole jest naprawdę rodzinna i przyjacielska.

- Czy kameralne, ale w gronie zacnych gości, spotkanie jubileuszowe zamknęło obchody 100-lecia klubu?

- Plany mieliśmy znacznie bogatsze. Planowaliśmy tradycyjny mecz Byli zawodnicy Czarnych na obecny zespół, coroczny festyn „Michałki” i wiele innych atrakcji, ale wszystko trzeba było „zawiesić”. Mamy nadzieję, że jak już pandemia się skończy to będziemy mogli do tych pomysłów wrócić i uda się je zrealizować. Dalej chcemy także poprawiać wygląd naszego obiektu. W tym roku udało się zadbać o płytę boiska, na które po rozgrywkach nawieziona została ziemie i uzupełniona trawa. Zrobiliśmy nowe ogrodzenie boiska. Odnowiliśmy budynek, który ma nowy dach, orynnowanie i elewację oraz wyremontowane szatnie. Zrobiliśmy więcej niż planowaliśmy, ale to nie koniec. W ramach budżetu obywatelskiego mamy mieć w przyszłym roku nowe ogrodzenie stadionu. Wspólnie z Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Bytomiu, który nam pomaga, próbujemy dawać radość mieszkańcom naszej dzielnicy i odważnie patrzymy w przyszłość.   

- Kto jest piłkarską wizytówką klubu?

- Z Suchej Góry pochodzi Zygfryd Szołtysik złoty medalista olimpijski i siedmiokrotny mistrz Polski. Ponadto w naszym klubie grał i był trenerem Piotr Brzoza, który także wystąpił w reprezentacji Polski. Bardzo byśmy chcieli żeby ich śladem poszli następni. A ten bliższy cel to walka o awans do klasy A jeżeli będą możliwości. Najważniejsze jednak, żebyśmy pracowali z młodzieżą i dziećmi, które garną się do treningów i ćwiczą pod okiem Mateusza Banacha. Cieszymy się, że na naszym boisku, z którego korzysta także Akademia Piłkarska, ciągle ktoś trenuje. Gdy człowiek na to patrzy to serce rośnie.