Śląski ZPN

Najważniejszy dzień z życia 100-latka – Orzeł Biały Piekary Śląskie

11/12/2020 14:50
Najważniejszy dzień z życia 100-latka – Orzeł Biały Piekary Śląskie Foto. KS Orzeł Biały Piekary Śląskie

Dla Tadeusza Wieczorka, prezesa działającego w Brzezinach Śląskich – dzielnicy Piekar Śląskich – Klubu Sportowego Orzeł Biały, rok jubileuszu 100-lecia, był wyjątkowy z kilku powodów.


- Rok tego wyjątkowego jubileuszu potraktowaliśmy bardzo prestiżowo – mówi Tadeusz Wieczorek. - Dla mnie osobiście to także niezwykłe wydarzenie, bo jestem w tym klubie 50 lat, od trampkarza, a od 2002 roku prezesem. Rok temu opracowaliśmy plan obchodów, w które weszliśmy wydając specjalny klubowy kalendarz. Patronat honorowy nad naszymi uroczystościami objęli Prezydent Miasta Piekary Śląskie Sława Umińska-Duraj i Prezes wspierającej nasz klub spółki „Orzeł Biały” S.A. Konrad Sznajder. Niestety pandemia pokrzyżowała nam zamierzenia. Udało się jednak wydać książkę „100 lat klubu sportowego w Brzezinach Śląskich” oraz wykonać jubileuszowe proporczyki i znaczki. Musieliśmy natomiast odwołać, a raczej przesunąć – choć jeszcze nie wiadomo na kiedy – główne uroczystości. Planowaliśmy, że 6 czerwca zagramy międzynarodowy mecz towarzyski z drużyną z miasta Marija Bistrica, bo to chorwackie miasto partnerskie Piekar Śląskich. Mieliśmy też w harmonogramie uroczystości 20 czerwca mszę świętą, po której chcieliśmy przemaszerować pod Pomnik Olimpijczyków, a później przejść na stadion na festyn z masą atrakcji i niespodzianek. Ponadto 5 września miało dojść do spotkania pokoleń na meczu oldbojów i biesiadzie, a 17 października planowaliśmy oficjalną galę w Ośrodku Kultury Andaluzja. Mimo wszystko mieliśmy jednak dzień, w którym mogliśmy się cieszyć. To było 25 lipca. Tego dnia rozegraliśmy mecz w klasie okręgowej, do której wróciliśmy po dwóch latach. Rok temu w klasie A zajęliśmy na półmetku 1 miejsce, mając dużą przewagę nad resztą drużyn, bo na 13 meczów wygraliśmy 11 i 1 zremisowaliśmy. Wiosną jak wiadomo mecze zostały odwołane, ale przyznano nam awans i w roku jubileuszu mogliśmy znowu grać w okręgówce. Na inaugurację, w obecności kibiców i gości zremisowaliśmy na naszym boisku 1:1 z HKS Odra Miasteczko Śląskie, a pierwszego gola w sezonie strzelił nasz wychowanek Marcin Franielczyk.

- Kto jest sportową wizytówką waszego klubu?  

- Mieliśmy pięciu olimpijczyków, których dzięki moim staraniom jako radnego oraz darczyńcom, upamiętniliśmy pomnikiem odsłoniętym w 2014 roku. Byli to: piłkarz Hubert Banisz, uczestnik igrzysk w Helsinkach w 1952 roku, gimnastycy Aleksander Rokosa, Szymon Sobala i Paweł Świętek oraz Edward Ścigała. Dzisiaj nasza piłkarska drużyna, której trenerem jest Artur Patoń, kierownikiem Grzegorz Grabczyński, a kapitanem Adam Benjamin nie ma takich gwiazd. Ma jednak ludzi związanych z nią od lat: stopera Tomasza Sobczyka, skrzydłowego Marcina Franielczyka, ofensywnego pomocnika Szymona Janika czy doświadczonego bramkarza Michała Kleinerta, ale cieszymy się z każdego jej występu i z tego wszystkiego co się dzieje na naszym stadionie. Naszym, bo mamy własny obiekt, czyli boisko główne z trybuną, nagłośnienie, oświetlone boisko boczne. Moglibyśmy grać nawet w IV lidze, ale jesteśmy w klasie okręgowej i chcemy się w niej utrzymać – to jest nasz cel na 2021 rok. Chcemy też wrócić do szkolenia młodzieży. Wrócić, bo kilka lat temu w Piekarach Śląskich zaproponowano nowy „centralny” model szkolenia młodzieży w Akademii Piłki Nożnej, ale on się nie sprawdził. Chcemy więc wrócić do pracy z dziećmi w naszym klubie i to jest nasze zadanie na nowy rok. Mam nadzieję, że uda się w nim zrealizować nasze plany obchodów jubileuszu, a mnie osobiście uda się przekazać prezesowską pałeczkę Marcinowi Dziembale, który był zawodnikiem, a teraz jest działaczem i wspiera nasz klub.

- Który mecz z 2020 roku najbardziej zapadł w pana pamięci?

- W drugiej rundzie Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bytom wygraliśmy 2:0 z Orłem Miedary, który został mistrzem rundy jesiennej w naszej grupie okręgówki. Bramki strzelili Marek Wieczorek i Michał Kleinert. W następnej rundzie wyeliminował nas jednak Ruch Radzionków, a w lidze drużyna z Miedar wzięła rewanż wygrywając u siebie 3:1, a u nas 5:2. Natomiast w Pucharze 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej 2:3 przegraliśmy u nas z Koszarawą Żywiec. Ciągle więc w historii klubu najbardziej pamiętny mecz mamy zapisany w kalendarzu z 1975 roku. Wtedy w I rundzie na szczeblu centralnym wygraliśmy 1:0 z Cracovią, a w 1/16 3:1 pokonał nas Śląsk Wrocław, który pod wodzą trenera Władysława Żmudy dotarł do finału i pokonał w nim Stal Mielec. Gościliśmy więc najlepszych piłkarzy Polski tamtych lat. Dla mnie te wspomnienia są ciągle żywe, bo wtedy przyglądałem się starszym kolegom, z którymi później grałem w drużynie seniorów. Mam nadzieję, że nasi wychowankowie będą mieli okazję kiedyś dojść wyżej.