Śląski ZPN

Stara gwardia nie rdzewieje – GSM Nasz Dom Ruda Śląska zagra na szczeblu centralnym Pucharu Polski w Futsalu

13/12/2020 20:25

Ostatni mecz turnieju finałowego Pucharu Polski w Futsalu, rozgrywanego w Knurowie, decydował o tym, który zespół sięgnie po wyjątkowe trofeum, symboliczny czek na 1500 złotych oraz będzie miał prawo reprezentować Śląski Związek Piłki Nożnej na szczeblu centralnym.


Na parkiet wybiegły zespoły, które we wcześniejszych spotkaniach sięgnęły po zwycięstwa. Broniący tytułu NEXX Goczałkowice, wygrał 8:3 z Piwkarzykami Tychy Futsal Club i 4:3 z MTS Knurów. Natomiast GSM Nasz Dom Ruda Śląska pokonał 5:2 MTS Knurów i 6:2 Piwkarzyków. Żeby już zamknąć wątek wyników dodajmy jeszcze, że w przedostatnim spotkaniu dnia MTS Knurów wygrał 4:3 z Piwkarzykami, dzięki czemu zajął trzecie miejsce, a teraz możemy się skupić na „creme de la creme”.

Rudzianie do decydującej potyczki wyszli osłabieni, bo ich bramkarz za dwie żółte kartki, którymi został ukarany w poprzednim meczu, musiał pauzować. Między słupkami stanął więc znany z gry w polu 45-letni Mirosław Miozga, mający za sobą występy w reprezentacji Polski w futsalu i cztery tytuły mistrzowskie zdobyte z Cleareksem Chorzów, w którym obecnie jest trenerem. Zanim miał się okazję wykazać to jego koledzy przeprowadzili błyskawiczną akcję. Piłka jak po sznurku powędrowała od Adama Krygera przez Tomasza Kasprzyka do Dariusza Sobiecha, który stojąc przy słupku przystawił tylko nogę i w 63 sekundzie gry otworzył wynik. Kopię tego zagrania, choć tym razem z udziałem Tomasza Kasprzyka – Mateusza Mzyka i Sylwestra Krygera zobaczyliśmy w 6 minucie, w której jeszcze – 32 sekundy później – po dalekim wyrzucie Miozgi Sobiech przyjął piłkę w polu bramkowym rywali i podwyższył wynik na 3:0!

Goczałkowiczanie próbowali odpowiedzieć. Inicjowali solowe rajdy, strzelali z daleka, starali się rozmontować obronę, ale Miozga do końca pierwszej połowy zachował czyste konto, w czym raz pomógł mu słupek, a raz Mzyk, który stojąc na linii przyjął na ciało mocny strzał z bliska.

Po przerwie (grano 2x12 minut) nadal defensywa Naszego Domu była perfekcyjna, a kontry zabójcze. W 15 minucie Sobiech wyprowadził szybką akcję, którą Myzk chciał kontynuować podaniem do Sylwestra Krygera, ale odbita przez obrońców piłka spadła mu pod nogę więc uderzył zaskakująco i podwyższył wynik. Przegrywający 0:4 zespół NEXX rozpoczął grę z lotnym bramkarzem, bo Wojciech Dragon ubrał strój golkipera i wydawało się, że goczałkowiczanie ruszą w pościg, tym bardziej, że rudzianie w 16 minucie mieli już na koncie trzy faule i przez 8 minut i 28 sekund musieli grać ze świadomością, że każde kolejne przewinienie karane będzie przedłużonym rzutem karnym. Pierwszy z nich błyskawicznie sprokurował Artur Opeldus i 10 metrów przed Mirosławem Miozgą stanął Wojciech Dragon, ale bramkarz wygrał pojedynek.

Mający pustą bramkę goczałkowiczanie przekonali się, że taka gra niesie ze sobą duże ryzyko. W 19 minucie bowiem Adam Kryger podał przechwyconą piłkę do Dariusza Sobiecha, a ten strzałem ze swojej połowy skompletował hat-trick. Wprawdzie 45 sekund później Wojciech Dragon uderzeniem z dystansu pokonał Mirosława Miozgę, ale okazało się, że to był tylko honorowy gol, bo w 21 minucie Mirosław Miozga znowu obronił przedłużony rzut karny – wykonywany tym razem przez Adama Grygiera, a 17 sekund później Tomasz Kasprzyk ze swojej połowy umieścił piłkę w pustej bramce przeciwników. Jego śladem poszedł także 78 sekund przed końcem meczu Artur Opeldus i ustalił wynik na 7:1. Próbował go jeszcze zmienić goczałkowiczanin Jakub Benek, ale na 35 sekund przed ostatnim gwizdkiem spudłował strzelając z przedłużonego rzutu karnego. Bliżej celu, po drugiej stronie boiska, był za to 8 sekund przed zakończeniem gry Mateusz Mzyk, ale trafił w słupek.

Nic więc dziwnego, że chwilę później rudzianie odtańczyli taniec zwycięstwa, a Grzegorz Morkis przedstawiciel Zarządu Śląskiego Związku Piłki Nożnej i zarazem Wiceprzewodniczący Komisji do spraw Futsalu i Piłki Plażowej PZPN w towarzystwie Arkadiusza Grzywaczewskiego Przewodniczącego Komisji Futsalu Śląskiego Związku Piłki Nożnej przystąpił do uroczystości dekoracji i wręczania nagród. Indywidualne wyróżnienia otrzymali: Adam Dziuba z MTS Knurów – wybrany najlepszym bramkarzem, Wojciech Dragon – który okazał się najlepszym strzelcem oraz Mirosław Miozga MVP turnieju i największym zwycięzcą tego turnieju.

- Tylko Mateusz Mzyk w naszym składzie nie był oldbojem – mówi Mirosław Miozga. - Pokazaliśmy jednak, że doświadczenie ma swoją wartość, a ambicji się nie zapomina i gramy dalej.

- Co rok obiecujemy sobie, że to już ostatni raz - dodaje 51-letni Adam Kryger, znany z boisk ekstraklasy piłkarskiej oraz reprezentant Polski w futsalu, a także beach soccerze. - Ale jak tu kończyć skoro wygrywamy. Zostajemy, żeby młodzież, która z nami gra miała się od kogo uczyć. Awansowaliśmy na szczebel centralny i czekamy na losowanie. Gdybyśmy trafili na I-ligową Gwiazdę to przekonalibyśmy się kto rządzi na rudzkim parkiecie, bo my w tej samej hali, w której swoje mecze gra Gwiazda występujemy w Lidze Old Boys. Połączyliśmy siły czołowych drużyn naszej ligi, żeby zagrać w Pucharze Polski i jak widać stara gwardia nie rdzewieje.

Zdjęcia z meczów finałowych można oglądać TUTAJ.



GSM Nasz Dom Ruda Śląska – NEXX Goczałkowice 7:1 (3:0)
1:0 – Sobiech (1:03), 2:0 – S. Kryger (5:17), 3:0 – Sobiech (6:09), 4:0 – Mzyk (14:41), 5:0 – Sobiech (18:35), 5:1 – W. Dragon (19:10), 6:1 – Kasprzyk (21:12), 7:1 – Opeldus (22:42),
Sędziowali Adrian Froelich i Tomasz Wanicki.
NASZ DOM: Miozga; A. Kryger, Lokwenc, Kasprzyk, Sobiech – Opeldus, Mzyk, S. Kryger.
NEXX: Mrzyk; Pławecki, Benek, W. Dragon, Grygier – M. Dragon, Grajcarek, Rakowski, Morkisz.